sobota, 13 kwietnia 2013

Forever: rozdział 22 ost.

Ta noc, to istna magia. Jakbym za dotknięciem magicznej pałeczki znalazła się w lepszym, magicznym świecie. To mogłoby trwać wiecznie. Te wszystkie doznania. Z nim nie bałam się, że zrobi mi krzywdę, bo naprawdę go kocham a on mnie.
Obudziły mnie złote promienie słońca. Przeciągnęłam się ospale i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na stoliku przy łóżku leżała róża i mała karteczka.
-Czekam w restauracji. Kocham cię. Harry.- Przeczytałam na głos, a w moim brzuchu pojawiła się chmara motyli.
W mojej głowie cały czas tkwiły wspomnienia ostatniej nocy. Ta jego delikatność, czułość wywołuje u mnie dreszcze. Ale takie przyjemne, wręcz podniecające dreszcze.
Wstałam z łóżka i rozejrzałam się po podłodze w poszukiwaniu ubrań, ale nie znalazłam ich tam. Leżały ułożone na krześle obok lustra. Szybko się w nie ubrałam i zeszłam schodami prosto do wielkiej sali restauracyjnej. Od razu ujrzałam w niej swego księcia z bajki.
-Jak ci się spało?- zapytał kiedy podeszłam do stolika.
-To była noc pełna wrażeń Haroldzie.- Zaśmialiśmy się oboje.
-Dzwonił Lou i mówił, że robi grilla.- Z niedowierzaniem spojrzałam na chłopaka.
-No to jedźmy, bo spalą cały dom.
Wyszliśmy z restauracji, Harry zapłacił za hotel i pojechaliśmy do domu. Impreza już trwała.
-Jesteście wreszcie.- Przywitał nas Lou.- Siadajcie.
Jak nam nakazał tak zrobiliśmy, po czym spojrzeliśmy na siebie i cicho się zaśmialiśmy.
Stojący przy grillu Louis wygląda niesamowicie zabawnie w czapce szefa kuchni i fartuchu z napisem „Licencja na grillowanie”. Uśmiecham się za każdym razem, gdy na niego patrzę. Harry co chwilę na mnie spogląda. Rozpływam się w jego oczach.
-Może przeniesiemy się w inne miejsce?-Wyszeptał.
Złapał mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Chłopak szybko przejął inicjatywę i już chwilę później znalazłam się w jego łóżku. To było spaniałe czuć go w sobie.
-Jak ty to robisz, że przy tobie zapominam o całym świecie?- Zapytałam.
-To mój urok osobisty.- Zaśmialiśmy się, po czym udaliśmy się do łazienki.
Woda delikatnie muskała nasze ciała. Czułam się jak bogini w jego objęciach. Unoszę rękę, dotykam kochanej, przystojnej twarzy i na jego ustach składam delikatny pocałunek, wlewając w niego całą swoją miłość. Pragnę delektować się nim pod kaskadami gorącej wody. Harry z jękiem bierze mnie w ramiona, tuląc tak, jakbym była niezbędnym mu do życia powietrzem.
– Och, co ja bym bez ciebie zrobił – szepcze.
Mija kilka godzin, kiedy wracamy do ogrodu, gdzie w najlepsze bawią się nasi znajomi.
-Wreszcie jesteście.- Odzywa się Lou.
-Wypijmy za naszą trasę koncertową.-Proponuje Liam.
(...) Minął miesiąc i wreszcie zobaczę się z chłopakami. Teraz tylko czekam aż ci moi wariaci wpadną do domu. Słyszę dźwięk parkującego samochodu i zbiegam na dół.
-Jesteśmy!-Krzyczy Niall.
Witam się z każdym po kolei i dopiero na końcu wchodzi mój książę z bajki.
-Tęskniłem.- Mówi i bierze mnie na ręce, po czym składa na moich wargach pocałunek.
Wszyscy przenosimy się do salonu i chłopaki zaczynają opowiadać o koncertach. W pewnym momencie zrobiło mi się niedobrze i jak najszybciej pobiegłam do toalety.
(...) Od kilku dni jest mi nie dobrze. Alicja zasugerowała, że mogę być w ciąży, ale jak to możliwe. Przecież uważaliśmy. Dla pewności zrobiłam test ciążowy i zdębiałam, kiedy zobaczyłam wyniki. Zbiegłam do salonu.
-Harry?-Zwróciłam się do swojego chłopaka.
-Tak?
-Możemy porozmawiać?
Wyszliśmy na taras. Kiedy on się dowiedział o tym, że zostanie ojcem był zdziwiony, ale chwilę później cieszył się jak małe dziecko na widok lizaka.
(...) Nadszedł długo oczekiwany przez nas dzień. Urodziłam zdrowego synka, ale jeszcze go nie widziałam.
-Z kim mnie zdradziłaś?- Wykrzyczał zdenerwowany Harry.
-Z nikim cię nie zdradziłam. Kocham tylko ciebie.
-To dlaczego nasze dziecko jest czarne?!
W tym momencie do sali weszła pielęgniarka z naszym dzieckiem. Nie rozumiem jak to możliwe, że ono ma ciemną skórę. Harry wybiegł z sali i więcej już nie przyszedł.
(...)Życie w Londynie było dla mnie trudne tym bardziej, że byłam tak blisko mojego ukochanego, a on nie chciał mnie znać. W Paryżu jest mi łatwiej o nim zapomnieć, choć nadal mam nadzieje, że przyjdzie do mnie i powie, że mnie kocha. Chcę stworzyć swojemu synkowi prawdziwą rodzinę i chcę być szczęśliwa przy boku mojego ukochanego.
____________________________________________________________________________
Hej miśki! Na samym początku przepraszam za moją bardzo długą nieobecność. Teraz mam duży nacisk na naukę w szkole bo za 10 dni testy. I raczej to wam się nie spodoba, ale to ostatni rozdział tego opowiadani. Na pocieszenie powiem wam tyle, że już mam pomysł na kolejne i nawet przygotowałam zapowiedź. Mam dużo zaległości na waszych blogach, obiecuje to nadrobić, ale zrobię to dopiero po testach. A teraz zapraszam do obejrzenia zapowiedzi nowego opowiadania.
Kocham was...
Papatki.<33333