piątek, 31 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 16

Usłyszałem pukanie do drzwi, jednak nie zamierzałem ich otwierać. Nie chce z nimi rozmawiać. Blanka nie odbiera moich telefonów. Jestem idiotą, kompletnym idiotą! Po co ją okłamywałem. Dosyć, muszę iść do niej i wszystko jej wytłumaczyć. Ona musi mi wybaczyć, bo nie wiem co zrobię jak będzie inaczej. Wstałem z łóżka i zbiegłem na dół. Poszedłem jeszcze do chłopaków, aby powiedzieć że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę. I co usłyszałem od Louis'a?
-Idziesz do sklepu tak? To kup mi marchewki.- No nie wytrzymam. Wszyscy spojrzeliśmy się na niego z pytającą miną.- No co? Tylko proszę, żeby mi kupił marchewki.
Dałem temu spokój i wyszedłem z domu. Przez całą drogę myślałem co jej powiem i co powinienem jej powiedzieć. W końcu dotarłem na miejsce. Zadzwoniłem do drzwi i cierpliwie czekałem aż w końcu ktoś mi je otworzy. Drzwi się otworzyły, a w nich stała ona. Piękniejsza niż zawsze, w jej oczach widać było smutek, ale i też radość. Kiedy mnie ujrzała chciała zamknąć drzwi.
-Poczekaj...
-Na co? Nie chce cię widzieć. Nie po tym jak mnie okłamałeś.
-Chciałem cię przeprosić i porozmawiać. Proszę daj mi chwilę.- Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem.
-No dobrze masz pięć minut.
Przez te 5 minut nawijałem jak najęty. Kilka razy w tym czasie ją przepraszałem. W końcu skończyłem mówić. Trochę się z tym zmęczyłem. Nie mogłem nabrać powietrza. Spojrzałem na nią a ona zaczęła się śmiać.
-Co cię tak śmieszy?
-Ty... - Nie mogła przestać się śmiać. A ja dalej tam stałem i czekałem na jej odpowiedź.- Nie potrafię już dłużej się na ciebie gniewać. No tym bardziej teraz.- Powiedziała i rzuciła mi się na szyje. Byłem bardzo szczęśliwy że w końcu mi wybaczyła.- Tylko obiecaj mi jedno.- Wyszeptała mi do ucha- obiecaj że już więcej mnie nie okłamiesz.
Pokiwałem głową. Zaprosiła mnie do środka. Poszliśmy do jej pokoju i wygłupialiśmy się tak jak kiedyś, jakby nic się nie zdarzyło. Ale jeszcze jedna sprawa nie dawała mi spokoju. A właściwie to, to czy ona kocha Harry'ego? Musze jej w końcu powiedzieć o moich uczuciach do niej. Nie mogę tego już dłużej ukrywać. Ona jest dla mnie zbyt ważna. 
-Jest już późno, powinienem wracać do domu.
-Co? Proszę nie idź. Jak chcesz to możesz zostać u mnie na noc. Ciocia na pewno się zgodzi. Proszę...- Zrobiła minę a la kot ze Shreka, więc się zgodziłem. Musiałem wykonać jeszcze tylko jeden telefon do chłopaków i wszystko załatwione. 
W tym czasie kiedy rozmawiałem z przyjaciółmi, Blanka rozłożyła w pokoju materac.  Kiedy skończyłem wszystko było już gotowe.
-Mogłaś poczekać bym ci pomógł.
-Jak  widzisz sama sobie jakoś poradziłam. Dobra pora iść spać, więc dobranoc.- Powiedziała i dała mi buziaka w policzek. 
Położyliśmy się spać lecz długo nie mogliśmy zasnąć. Co chwilę któreś z nas wybuchało śmiechem. Nawet nie wiem z czego się śmialiśmy. W końcu jednak udało nam się zasnąć. Tak smacznie mi się spało. Miałem piękny sen, ale w pewnym momencie obudził mnie krzyk Blanki. Zerwałem się na równe nogi i przytuliłem ją do siebie, mówiąc że nic się nie stało i to tylko zły sen. I to w tam tym momencie powiedziałem to, co chciałem powiedzieć już od dłuższego czasu.
-KOCHAM CIĘ!
____________________________________________
Hej! Jest nowy rozdział, trochę późno ale jest. Przepraszam was za to że musieliście czekać, ale tak jakoś wyszło. Akcja się rozkręca. Ciekawe jak zareaguje na to wyznanie Blanka. Zobaczymy, wszystko zależy od mojej wyobraźni. Rozdział jest taki sobie, bo coś nie miałam pomysłu po tej akcji z Harry'm. Kolejny postaram się napisać lepiej. A tym czasem dziękuje za komentarze i za to że cierpliwie czekaliście. Teraz rozdziały będą się pojawiać co dwa dni, bo jak wiecie zaczyna się szkoła, a to jest dla mnie najważniejszy rok. Czekam na wasze komentarze dotyczące rozdziału.
Bay...<33333

czwartek, 30 sierpnia 2012

Od autorki.

Hej. Bardzo was przepraszam, ale dzisiaj już mi się nie uda napisać rozdziału. Nawet jeśli bym teraz coś napisała to wydaje mi się późno na jego dodanie. No i w dodatku ciągle coś a raczej ktoś mi przeszkadza. Więc możecie podziękować za to Justynie. Jutro z samego rana dodam rozdział. Jeszcze raz przepraszam za to że dzisiaj nie dodaje rozdziału. 
Bay...<33333
P.S.
Co sądzicie o nowych imaginach na tej stronie---->Imaginy

środa, 29 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 15

Spojrzałam w jego oczy i wtedy coś we mnie drgnęło. Chwyciłam jego twarz w dłonie i przyciągnęłam ją do mojej. Nasze usta dzieliły milimetry i zaraz miały się spotkać w pocałunku. Jednak coś mnie powstrzymało od tego i odwróciłam głowę. Nie mogłam tego zrobić, nie teraz. Spojrzałam na niego. Z jego twarzy znikł uśmiech, który do tej pory mu towarzyszył. Przestało padać.
-Musze już iść.- Dlaczego go okłamuje? No tak, chce uciec od niego, po tym co mogło się stać.
-Odprowadzę cię.-Zaproponował a ja się zgodziłam. Wtedy znów na jego twarzy zagościł uśmiech, tak cudowny i tak inny od uśmiechu Liama.
Szliśmy w ciszy. Cały czas czułam na sobie jego wzrok, ale nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Wbijałam wzrok w ziemie,żeby na niego tylko nie spojrzeć. Po kilku minutach byliśmy już pod moim domem. Znów zaczęło padać, więc zaprosiłam go do środka. Poszliśmy do mojego pokoju i czekaliśmy aż przestanie lać, ale jakoś się na to nie zanosiło. Nadeszła noc a na dworze nadal padało. Ciocia zgodziła się na to żeby Loczek przenocował u nas. Rozłożyłam w moim pokoju materac i poszliśmy spać. Znów miałam zły sen. Obudziłam się z krzykiem, tym samym budząc Harry'ego. Poprosiłam go żeby położył się  ze mną w łóżku. On nie protestował. Wszedł do łóżka i mnie przytulił. Odwróciłam się w jego stronę. Znów mogłam podziwiać te jego cudowne zielone tęczówki. Nie wytrzymałam i go pocałowałam. On odwzajemnił ten pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie i przez jakiś czas jeszcze wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Lecz po jakimś czasie zmorzył mnie sen i zasnęłam w jego objęciach. Następnego dnia przywitał mnie jego cudny uśmiech. 
- Która godzina?- Spytałam aby przerwać milczenie.
-Jest już po dziewiątej.
-Powinniśmy wstać.
Wstaliśmy z łóżka i poszliśmy do łazienek, znajdujących się na przeciwko pokoju. Po wyjściu z nich oboje udaliśmy się do kuchni, gdzie czekało już na nas pyszne śniadanko. Napchaliśmy nasze brzuchy i odprowadziłam Harry'ego do domu. Loczek złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie, po czym złożył na moich ustach pocałunek. Pocałowaliśmy się jeszcze raz i każde z nas poszło w swoją stronę.
-Liam- 
Siedzieliśmy  w kuchni i jedliśmy śniadanie. Chłopacy przez cały wczorajszy dzień namawiali mnie abym pogodził się z Harry'm. Mieli racje, że to nie jego wina tylko moja. To ja ją okłamałem nie on. Czekałem aż Hazza wróci do domu.  Zauważyłem że wszystkich zaciekawił widok z okna, ale kiedy tam podszedłem  aby zobaczyć co tak ich ciekawi, oni zaczęli mnie odciągać od niego. Nie dałem za wygraną. Wyjrzałem przez szybę i myślałem że zaraz wybuchnę. Harry całował się z Blanką. Teraz jeszcze bardziej go znienawidziłem. Pobiegłem czym prędzej do mojego pokoju i trzasnąłem drzwiami. Jak on mógł mi to zrobić, przecież wiedział że mi na niej zależy. Teraz już nie jest moim przyjacielem i raczej już nim nie będzie...
_______________________________
Hej! I oto rozdział 15.Nareszcie udało mi się go napisać jakoś napisać. Dziękuje Justyna że mi nie przeszkadzałaś. Nie jest do końca dobry, ale nic innego nie potrafiłam napisać. Jak obiecałam dodam dzisiaj jeszcze imagin.
Nie będę już się rozpisywać. Dziękuje za komentarze i czekam na kolejne. 
Bay..<33333 

wtorek, 28 sierpnia 2012

Od autorki!

Hej! Wybaczcie że nic dzisiaj nie dodałam ale przyjechała do mnie kuzynka i przez nią raczej nic nie napisze. Postaram się jutro dodać rozdział i... Uwaga, uwaga!!! Będzie nowy imagin w ramach rekompensaty.
Trzymajcie się.
Bay...<33333 

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 14

-Blanka- 
Sen dobrze mi zrobił. Na chwilę mogłam zapomnieć o wydarzeniach z dzisiejszego dnia. Spojrzałam na zegarek. Było już grubo po 22. Przez to wszystko zapomniałam o tym, że dzisiaj przyjeżdża ciocia. Wyskoczyłam z łóżka, zrobiłam z sobą porządek i zbiegłam po schodach. W połowie drogi do kuchni usłyszałam dobiegającą z niej rozmowę. Weszłam do pomieszczenia i ujrzałam moją kochaną ciocię. Bardzo się za nią stęskniłam, więc ucieszyłam się na jej widok. Rzuciłam się jej na szyje tym samym przerwałam rozmowę, którą prowadziła z Moniką. Moja przyjaciółka powiedziała jej o wydarzeniach z dzisiejszego dnia i tym samym wyjaśniła dlaczego nie pojechałam jej odebrać z lotniska. Byłam jej za to wdzięczna, nie wiem czy poradziłabym sobie z opowiedzeniem tego wszystkiego cioci. Dołączyłam się do ich rozmowy. Przegadałyśmy pół nocy. Zaproponowałam Monice nocowanie u mnie. Ona nie miała nic przeciwko, tak samo jak ciocia, która od razu ją polubiła. Poszłyśmy do łóżek. Przykryłam się kocem i usnęłam. Znalazłam się w świecie snów, gdzie nie musiałam się o nic martwić, gdzie wszystko było takie proste.
***
Już od dwóch tygodni nie miałam kontaktu z żadnym z chłopaków. Czasami słyszałam tylko jak Monika rozmawia z Niallem. Często pytał się co u mnie, a moja przyjaciółka mówiła mu wszystko co się ze mną dzieje. On na pewno przekazywał to Liamowi. Zmieniłam numer telefonu, bo miałam już dosyć tych ciągłych telefonów od mojego niedoszłego przyjaciela. Przez cały ten czas nie wychodziłam z domu. Może i źle robiłam, ale nie miałam ochoty wyjść do ludzi i patrzeć jacy oni są szczęśliwi. Lecz dzisiaj postanowiłam to zmienić. Muszę pokazać mu że jestem silna i już mi na nim nie zależy. Ubrana w dresy zeszłam na dół, wzięłam notes i napisałam cioci że wychodzę pobiegać. Zostawiłam kartkę na ławie w salonie, gdzie ciocia często przebywała, kiedy nie pracowała. Wyszłam z domu i kierowałam się już do parku, ale coś mnie powstrzymało i wybrałam inną drogę niż zawsze. Miałam nadzieje, że nie spotkam po drodze żadnego z zespołu. Jednak moje szczęście mnie zawiodło. W oddali zobaczyłam szwendającego się bez żadnego celu Harry'ego. Chciałam przebiec koło niego niezauważona, ale to mi się nie udało.
-Blanka!- Usłyszałam coś dziwnego w jego głosie, jakby za mną tęsknił. Tylko dlaczego miałby za mną tęsknić? Prawie w ogóle go nie znałam i rozmawiałam z nim może z dwa razy. Więc zastanawiam się dlaczego miałby za mną tęsknić.- Jak dawno cię nie widziałem.- Powiedział i przytulił mnie do siebie tak mocno jakbym miała mu zaraz uciec. Brakowało mi tchu.-Oj przepraszam...- chyba to zauważył- ale tak bardzo się za tobą stęskniłem. 
-Niby czemu? Prawie się nie znamy.- Powiedziałam. Byłam zdziwiona jego zachowaniem.
-Tak, ale często byłaś u nas i zatęskniłem za twoim śmiechem. 
Kiedy to powiedział uśmiech pojawił mi się na twarzy, ale nie chciałam rozmawiać z nim dłużej a jeszcze jak na złość zaczęło kropić.
- Lepiej stąd chodźmy bo zaraz będzie padać.-Powiedziałam. 
Zaczęło lać. Chłopak złapał mnie za rękę i ciągnął za sobą. Znaleźliśmy jakąś budkę z lodami. Schroniliśmy się pod jej daszkiem. Cała się trzęsłam z zimna, więc Harry przytulił mnie do siebie. Spojrzałam w jego oczy i wtedy...
___________________________________
Hej. Na wstępie chcę was przeprosić za to że wczoraj nie dodałam rozdziału, ale miałam niespodziewany wyjazd do babci, a jak to u babci: brak internetu i komputera. Więc rozdział 14 mamy dzisiaj. Powiedzmy że jestem z niego zadowolona. I teraz w odpowiedzi na pytanie eveline320 dotyczące kolejnych imaginów to nie wiem kiedy je napisze. Na razie nie mam dobrych pomysłów na napisanie ich, ale w końcu wróciła do mnie moja dawna wena na pisanie opowiadania. Jeśli macie jakiś pomysł na imagin to śmiało mówcie. To mój e-mail: piszecomysle@gmail.com tam możecie zadawać pytania. 
Dobra dosyć bo się rozpisałam. Dziękuje odwiedzającym za komentarze i mam nadzieje że ujrzę kolejne, bo to one motywują mnie do dalszego pisania. Jeszcze raz dziękuje.
Bay...<33

sobota, 25 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 13

Przez dłuższy czas zastanawiałam się o czym ona chce mi powiedzieć. Była bardzo niecierpliwa bo dostałam od niej kolejnego SMS-a:
" To jak mogę wpaść? Tylko powiedz że nie ma tam Liama.".
O co chodzi? Dlaczego ona nie chce żeby Li był przy naszej rozmowie? Nie rozumiem jej.
" Możesz wpaść, ale Li jest teraz u mnie".
Długo nie czekałam na odpowiedź:
" Trudno. Muszę ci to powiedzieć bo nie wytrzymam. Za chwilkę będę u ciebie.".
To musiało być naprawdę coś bardzo ważnego, skoro tak bardzo chce mi o tym powiedzieć. Udałam się z powrotem do salonu. Zupełnie zapomniałam o tym, że właśnie tam Harry rozmawia z Liamem i przez przypadek podsłuchałam ich rozmowę.
-Czemu jeszcze nie powiedziałeś o tym Blance?- Krzyczał Harry. O czym miałby Li mi mówić? Wiem  że nie powinnam podsłuchiwać tej rozmowy ale byłam ciekawa o co chodzi.
-Ciszej... Nie wiem jak mam jej to powiedzieć.
-Prosto... Przepraszam że cię okłamałem, ale już przy naszym pierwszy spotkaniu poznałem w tobie moją przyjaciółkę.
-Długo to układałeś?-Zaśmiał się Liam. Nadal nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi.- Ona mnie znienawidzi za to że ją okłamałem. Ona myśli że jej nie pamiętam, a ja jej powiedziałem że moja przyjaciółka  nie żyje. Wiesz że to nieprawda.
-Tak wiem. I dlatego musisz jej to wyjaśnić. Chyba nadal chcesz być jej przyjacielem?
-Jasne że tak. Chce żeby było tak jak dawniej.
Nie no nie mogę uwierzyć. Jak on mógł mnie okłamać. A ja myślałam że on mnie nie poznał, że myśli że umarłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nie poszłam otworzyć. Stanęłam w drzwiach salonu ze łzami i patrzałam na niego pytającym wzrokiem, mówiąc:
-Dlaczego?- Coraz więcej łez zaczęło spływać po moich policzkach.- Dlaczego mnie okłamałeś? I ty chcesz być moim przyjacielem?
-Blanka przepraszam... Nie powinienem tego robić...- Podszedł do mnie i zaczął mnie przepraszać. Dźwięk dzwonka nadal rozbrzmiewał w całym domu, więc Harry postanowił otworzyć drzwi. 
-Okłamałeś mnie. A ja zawsze ci ufałam. Byłeś dla mnie najważniejszą osobą po śmierci moich rodziców. Powiedz mi dlaczego to zrobiłeś?- Mówiąc to czułam złość, która we mnie narasta. 
-Sam nie wiem...
-Nie wiesz!- Krzyknęłam tym samym przerywając mu to co chciał powiedzieć.
-Wybacz mi. Proszę...
-Jak ja mam ci teraz wybaczyć? Po tym co zrobiłeś? Wiesz jak ja się czułam myśląc o tym że o mnie zapomniałeś. Wymazałeś mnie z pamięci i powiedziałeś że umarłam. Przykro mi, ale nie mogę ci wybaczyć. Wyjdź stąd!- Wskazałam mu drzwi. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie chciałam tego słuchać. Zwiesił głowę i wyszedł. 
Z sunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Podeszła do mnie Monika. Już teraz wiedziałam o czym chciała mi powiedzieć. Przytuliła mnie do siebie i kazała już iść Harry'emu. Zostałyśmy same. Zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Położyłam się do łóżka i zasnęłam. Tylko sen pozwoli mi teraz zapomnieć o tym wszystkim. 
-Liam-
To nie miało tak być. Ja ją KOCHAM. Jest dla mnie najważniejsza. Ona musi mi wybaczyć. Wbiegłem po schodkach do domu i trzasnąłem drzwiami. Udałem się do swojego pokoju. Po drodze spotkałem chłopaków mówiących " Co się stało?". Nie miałem ochoty z nikim teraz rozmawiać oprócz Blanki. Chciałem iść teraz do niej i wykrzyczeć "KOCHAM CIĘ!", ale coś mnie powstrzymywało. Zamknąłem się w pokoju. Słyszałem jak moi przyjaciele wołają żebym otworzył. To wszystko przez Harry'ego. Po co on tam przyszedł? Zniszczył mi życie. Nienawidzę go! Nienawidzę...
_____________________________________________
Hej wam. I oto jest rozdział 13. Jak widzicie pechowy dla Liam'a tak samo dla Blanki.
Mam w głowie pewien pomysł, ale jeśli chodzi o rozdział nie wiedziałam co mam napisać, więc rozdział znowu taki sobie i w dodatku chyba krótki. Postaram się poprawić. Dzięki za odwiedziny na moim blogu i komentarze. Czekam na kolejne.
Bay...<33

piątek, 24 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 12

Czasami zastanawiam się jakby było gdybym wtedy nie uciekła, gdybym nie poznała Liama. Może ktoś z  rodziny mamy przypomniałby sobie o moim istnieniu. Może bym teraz była szczęśliwa. Co ja wygaduje? Przecież jestem szczęśliwa bo mogłam tu wrócić i odnalazłam przyjaciela. Nie... jednak nie jestem szczęśliwa. I nie będę dopóki jestem dla niego kimś obcym. Ostatnio Liam zaczął spędzać ze mną więcej czasu. Może dlatego że tęskni za dawną Blanką... Monika jest cały czas nieobecna. Ona robi to specjalnie. Wyciąga gdzieś Nialla a ja zostaje sama. Wiem jest zakochana i chce z nim spędzać dużo czasu, ale co ze mną... Chciałabym z nią porozmawiać, zwierzyć się tak jak kiedyś. No cóż ale dzięki temu codziennie widuje się z Liamem. Dzisiaj dowiem się czegoś o tych dokumentach, które przez przypadek znalazłam. Miejmy nadzieje że ciocia mi to wytłumaczy. Niestety przylatuje dopiero po 22, więc mam jeszcze cały dzień dla siebie. Tylko co ja będę robić? Monika znów uciekła i pewnie znów spędzę cały dzień z Liamem. Przynajmniej takie pocieszenie. Kończę jeść śniadanie i idę pobiegać, bo dawno już tego nie robiłam. Sprzątnęłam naczynia po śniadaniu i poszłam pobiegać. Wsłuchiwałam się w odgłosy miasta, tętniącego życiem. Biegłam przed siebie nie zwracając na nikogo uwagi. Byłam w swoim świecie pełnym marzeń i planów. Mogłam przez chwilę być szczęśliwa.
-Hej!- Usłyszałam radosny głos za swoimi plecami. Odwróciłam się i zobaczyłam nie kogo innego jak Liama.- Nie mówiłaś że idziesz biegać, bym pobiegał z tobą.
-Chciałam pobyć sama. 
Wróciłam z nim do domu. Poszliśmy do salonu i włączyliśmy film, ale jak zawsze go nie oglądaliśmy. Za to wygłupialiśmy się z Li tak że chyba ktoś zaczął się zastanawia co się tu dzieje, bo po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Uspokoiłam Liama i poszłam otworzyć drzwi. Kiedy już je otworzyłam zobaczyłam stojącego w nich Harry'ego. Zdziwiłam się na jego widok, bo on nigdy tu nie przychodził, a już na pewno nie sam. 
-Cześć.- Powiedziałam z lekkim zdziwieniem, który można było rozpoznać w moim głosie.
-Cześć. Liam tu jest?
 I wszystko jasne. On nie odwiedza mnie tylko szuka Li.
-Tak jest. Wejdź.
Zaprosiłam go do środka i wskazałam, w którym kierunku ma iść, a następnie powędrowałam za nim. 
- Liam możemy porozmawiać?- Powiedział Harry.
Ja w tamtym momencie dostałam SMS-a od Monik.
-Rozmawiajcie sobie ja muszę odebrać wiadomość.
Wyszłam do kuchni, aby im nie przeszkadzać. Spojrzałam na wyświetlacz i przeczytałam:
 "Musze coś ważnego ci powiedzieć."...
_____________________________________________________________
Hej! Mamy rozdział 12. Wybaczcie mi za to jaki on jest, ale za bardzo nie miałam pomysłu na ten rozdział. Jak zauważyliście na blogu pojawiła się ankieta z pytaniem " O kim chcielibyście czytać?". Nie musicie się martwić nie będę teraz zmieniać głównych bohaterów. Nadal ta opowieść będzie o Liamie i Blance. Dziękuje za wszystkie odwiedziny i komentarze. Ciesze się na ich widok. Dziękuje także obserwatorom.
Kolejny rozdział pojawi się jutro, miejmy nadzieje że lepszy niż ten. Może pojawić się z lekkim opóźnieniem bo zabrałam się właśnie za czytanie cz.2 mojej ukochanej książki.
Jeszcze raz dziękuje. Zachęcam do czytania i komentowania.
Bay<33

środa, 22 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 11

Pozbierałam wszystkie papiery z podłogi i przeniosłam je w tym średniej wielkości pudle na kanapę. Po kolei wyjmowałam z niego dokumenty i dogłębnie je studiowałam. To samo robiłam ze zdjęciami, na których rozpoznałam siebie. Nie mogłam w to uwierzyć. Jak oni mogli zrobić mi coś takiego? Czemu mi nie powiedzieli? Nie mogłam już dłużej czytać tych dokumentów i oglądać zdjęć. Włożyłam wszystko z powrotem do pudła i odłożyłam je na miejsce. Czy to musiało spaść na mnie teraz i zrujnować moje szczęście, które jeszcze przed chwilą odczuwałam po spotkaniu z Liamem. Będę musiała z nią o tym porozmawiać. Ona musi mi to wyjaśnić. Zdenerwowana poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie melisę, aby się przynajmniej trochę uspokoić. Przeglądanie tych wszystkich dokumentów zabrało mi więcej czasu niż się spodziewałam. Wypiłam napój i poszłam się umyć, a następnie położyłam się do łóżka. Jeszcze przez chwilę wróciłam do spotkania z Liamem. Przez chwile mogłam jeszcze raz ujrzeć ten piękny widok, ale wyczerpana wydarzeniami tego dnia usnęłam.
-Liam-
Spaprałem sprawę. Miałem jej wszystko powiedzieć, ale nie zrobiłem tego. Widziałem jaka jest szczęśliwa i nie chciałem tego niszczyć. Powiem jej o tym innym razem. Cała droga od Blanki do domu minęła mi na myśleniu o niej. Zauważyłem że coraz częściej skupiam swoje myśli na Blance niż na zespole i przyjaciołach. Wszedłem do budynku, zdjąłem buty i udałem się do chłopaków.
- Cześć! Co robicie?-Spytałem z uśmiechem na tworzy, ale on szybko znikł kiedy zobaczyłem minę Louisa.
- Co my tu robimy?- Zapytał ze zdziwieniem w glosie Lou i ciągnął dalej.- Martwimy się o ciebie i zastanawiamy się gdzie jesteś!-Wykrzyczał.
Niall próbował powstrzymać od śmiechu, a Zayn i Harry uważnie przyglądali się mi i Louisowi. Ja natomiast patrzałem na nich wszystkich z miną WTF. Miałem już coś powiedzieć, ale wtedy Niall już nie wytrzymał i wybuchnął głośnym śmiechem. Tak właściwie to nie wiem z czego się śmiał, ale nie obchodziło mnie to tak samo jak i Louisa. Dalej czekał na moje wyjaśnienie.
-Przecież mówiłem wam że wychodzę, ale wy byliście zbyt zajęci sobą a ja nie słyszałem sprzeciwów.- Powiedziałem jednym tchem.
-A gdzie byłeś?- Pytał dalej.
- U przyjaciółki. Co to komisariat. Nie muszę odpowiadać na twoje pytania.- Uciszyłem tym przyjaciela i tym samym powstrzymałem go od zadawania mi kolejnej serii pytań.
-Dobra dajcie spokój.-Wtrącił się Niall kiedy się już uspokoił.- I jak ci poszło?- Zwrócił się do mnie.
-Nie za dobrze. Spieprzyłem sprawę.
-Możecie nam powiedzieć o co chodzi?- Spytał Zayn.
Powinieneś im powiedzieć.
Przytaknąłem po czym wziąłem głęboki oddech i... powiedziałem im o wszystkim. Później czekałem tylko na ich reakcje. Zgodzili się mi pomóc, ale i tak widziałem ich zdziwienie na twarzach. Podziękowałem im za to i pobiegłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko po czym zacząłem myśleć o NIEJ. Myślałem o jej pięknych oczach, ustach, włosach... Zauważyłem że przestałem myśleć o niej jako o przyjaciółce. Teraz myślałem o niej jako o dziewczynie. Zacząłem się zastanawiać czy czasem się w niej nie zakochałem. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, na którym miałem jej zdjęcie. Uśmiechnąłem się i powiedziałem sam do siebie:
-Kocham ją i nie pozwolę żeby ktoś ją skrzywdził. Muszę to naprawić. Przeprosić za to że cierpiała. Tak bardzo ją KOCHAM i chcę żeby to wiedziała...
___________________________________
Hej! Wróciłam i jestem w jednym kawałku. Nie martwcie się nic mi nie jest. Zrobili mi badania, nafaszerowali lekami i puścili do domu. Norma w moim przypadku, bo mam tak co miesiąc. 
A wracając do opowiadania i tego rozdziału. Będzie dużo się działo. Myślicie że Blanka wybaczy Liamowi to że ją okłamał? Czy on powie jej że ją kocha? A co Blanka znalazła w tajemniczym pudle i o czym musi porozmawiać z ciocią? Tego dowiecie się już wkrótce w kolejnych rozdziałach opowiadania.
Dziękuje za komentarze i czekam na kolejne opinie.
A i prawdopodobnie kolejny rozdział będzie w piątek, bo jutro wyjeżdżam na cały dzień nad jeziorko. Muszę oderwać się od wszystkiego i zapomnieć o własnych problemach, więc kolejnego rozdziału oczekujcie w piątek.
Trochę się rozpisałam...:D
Bay...<33

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 10

-Liam-
Moje myśli nie dawały mi spać. Ile razy próbowałem usnąć to zaczynałem myśleć o mojej przyjaciółce. Kiedy po raz pierwszy spotkałem Blankę wydała mi się znajoma. Już wtedy ją poznałem, a drugie spotkanie potwierdziło że to ona. Wróciła, moja kochana przyjaciółka, która przez tyle czasu nie kontaktowała się ze mną i nie dawała żadnych odznak życia, wróciła. Nie wiem dlaczego opowiedziałem jej o naszej przyjaźni, może dlatego żeby sprawdzić czy ona pamięta o naszej przyjaźni i czy jest ona dla niej tak samo ważna jak wtedy. Nie dostałem odpowiedzi. Zapomniała. Więc postanowiłem ukryć fakt że ją poznałem i że nadal chcę się z nią przyjaźnić, mimo że zostawiła mnie samego i przez ten cały czas się do mnie nie odzywała. Zraniłem ją tym. Nie zauważyłem że ona pamięta. Teraz muszę to naprawić. Przeprosić za kłamstwo. Zbyt bardzo mi na niej zależy. Ostatnio dużo z nią rozmawiałem i powiedziała mi po co tu wróciła. Szukała swojego przyjaciela. A ja głupi powiedziałem że jej nie znam. Czas wstać zanim wpadną tu chłopaki. Miałem szczęście, kiedy wstałem oni byli już w kuchni. Więc ubrałem się i zeszedłem na dół. Przywitałem się z nimi i zabrałem się za pałaszowanie naleśników, które zrobił Harry. Z całej czwórki tylko Niall wie o Blance i o tym co zrobiłem. Obiecał że nie powie o tym Monice bo ta od razu by wszystko jej powiedziała. Niestety będę musiał powiedzieć o tym reszcie. W końcu to są moi przyjaciele i zawsze mogą mi jakoś z tym pomóc. Wszyscy zjedli śniadanie i pozostawili mi ten cały bałagan do posprzątania. No cóż dziś to ja byłem ostatni. Zabrałem się za zmywanie naczyń a reszta, oprócz Niall'a, poszła oglądać filmy. Natomiast nasz blondasek szykował się na randkę z Moniką. Widać że ją kocha i mocno się za nią stęsknił. 
-Ja wychodzę a ty zrób coś z tą sprawą.- Powiedział do mnie jeszcze przed wyjściem Niall.
-Tylko sęk w tym że nie wiem co mam zrobić.
-Idź do niej i porozmawiajcie. Powiedz jej o tym i przeproś. Ja zabieram dzisiaj Monikę na cały dzień więc pewnie będzie siedzieć sama. Dotrzymasz jej towarzystwa.
-No ok. Baw się dobrze. Tylko grzecznie- krzyknąłem do przyjaciela. W odpowiedzi usłyszałem jedynie jakieś "Yhym" i dźwięk zamykających się drzwi.
Skończyłem sprzątać bałagan, który zrobił Harry. Jest już po 11. Myślałem o tym co mi powiedział Niall. Postanowiłem że zrobię tak jak mi powiedział. Powiem jej wszystko. Udałem się w stronę wyjścia, ubrałem buty i krzyknąłem do chłopaków krótkie "wychodzę". Nie usłyszałem żadnych sprzeciwów, widocznie byli zbyt zajęci swoimi wygłupami i nie przeszkadzało im to że nie będzie mnie w domu. Wyszedłem i udałem się w stronę domu Blanki. Dotarcie tam zajęło mi pół godziny, ale jej tam nie było. Poszedłem do parku, do którego kiedyś często razem chodziliśmy. Chodziłem po nim i zastanawiałem się gdzie ona może być. Rozglądałem się po tym pięknym szmaragdowym parku i ujrzałem ją stojącą na końcu ścieżki. Przyglądała się bawiącym rodzinom. Podszedłem do niej bliżej i zauważyłem że łzy spływają jej po policzkach.
-Czemu znowu płaczesz?- Spytałem a ona odwróciła się w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej i czekałem na odpowiedź.
-Nie jestem pewna... Po prostu łzy same cisną mi się do oczu.- zaśmiała się.
Przez dłuższy czas nie odzywaliśmy się do siebie, a ja podziwiałem jej piękne oczy i ten uśmiech, za którymi tęskniłem każdego dnia. Było tam zbyt dużo ludzi, a ja chciałem być teraz z nią sam, aby móc z nią porozmawiać i wyjaśnić to wszystko. Przypomniałem sobie że jest takie miejsce, o którego istnieniu nikt nie wie, nawet ona. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. Chciałem żeby to była niespodzianka , dlatego przystanąłem na chwilę i powiedziałem:
-Mam dla ciebie niespodziankę, ale muszę zasłonić ci oczy. Ufasz mi?- Długo nie dostawałem odpowiedzi i wiedziałem że już jej nie dostane, więc ciągnąłem dalej.-Zaufaj mi. Nic ci się przy mnie nie stanie.-Spojrzałem w jej oczy, a ona pokiwała głową na zgodę.  
Wyciągnąłem z kieszeni czarną chustkę, która nie wiem skąd tam się wzięła, zawiązałem nią jej oczy i wziąłem na ręce. Minęliśmy kilka uliczek. Wszedłem z nią do opuszczonego budynku a następnie po schodach do jednego z pokoi. Postawiłem ją na ziemi.
-No to jesteśmy na miejscu.
-Czyli mogę już zdjąć tą chustkę?
-Jeszcze chwilka. Złap mnie za rękę.- Podałem jej rękę i zaprowadziłem na dach budynku.-Teraz możesz już ją zdjąć.
-Blanka-
Zdjęłam chustkę i moim oczom ukazał się wspaniały widok na Londyn. Wcześniej nie znałam tego miejsca. To było cudowne. Ze szczęścia rzuciłam się Liamowi na szyje a on mocno mnie przytulił. Spędziliśmy tam jakieś dwie może trzy godziny. Opowiedział mi o tym jak znalazł się w zespole i jak czuje się w otoczeniu swoich fanów. Ja natomiast powiedziałam mu to czego nie zdążyłam wtedy, zanim mnie zabrali z powrotem do Polski. Po mile spędzonym czasie odprowadził mnie do domu i pożegnał się ze mną. Weszłam do domu, zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich. Na mojej tworzy pojawił się uśmiech. Wstałam i powędrowałam do salonu. Przez przypadek potrąciłam szafkę i z górnej półki spadło jakieś pudło, a z niego wysypały się jakieś zdjęcia i dokumenty. "Co to do licha ma być?"- pomyślałam kiedy zobaczyłam to wszystko co tam się znajdowało...
___________________________________________
Hej. To już 10 rozdział. Chyba wyszedł mi całkiem całkiem. Wiem że może akcja jest dziwna, ale już taką mam wyobraźnie. Dziękuje za komentarze.
A co myślicie o tym rozdziale?
P.S. Jutro nie będzie nowego postu bo jadę do szpitala i nie będzie mnie przez cały dzień.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 9

Wstałam wczesnym rankiem... No dobrze nie oszukujmy się, bo tak nie było. Wstałam przed 11, poszłam się umyć, ubrać, a następnie zjeść śniadanie. Będę musiała posprzątać w domu, ponieważ za tydzień przyjeżdża ciocia i nie chce żeby się przestraszyła na widok tego bałaganu. Mimo że jej nie znam to się za nią stęskniłam. Usiadłam przed telewizorem i zaczęłam skakać po kanałach. Dzisiaj to on będzie moim towarzyszem, gdyż Monika już umówiła się z Niall'em na cały dzień a reszta towarzystwa nie ma czasu. Nawet gdyby go mieli to przecież mnie nie znają i nie chce im się wpraszać. Nadal zastanawia mnie to czemu Liam myśli że nie żyje. Co mu powiedzieli kiedy wyjechałam pod przymusem?Będę musiała to sprawdzić, może ciocia mi pomoże. Jak zwykle nic w telewizji nie było. Same telenowele, reklamy, nudne seriale i jeszcze raz reklamy. Wyłączyłam telewizor i udałam się do wyjścia. Ubrałam buty, włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam z domu. Lekkim krokiem szłam do pobliskiego parku, z którym łączy się tak wiele wspomnień, nie tylko tych dobrych ale też i te złe.To tu przychodziłam z Liamem kiedy po raz pierwszy znalazłam się w Londynie, ale także to tu zaatakowali nas ci bandyci, przez których Monika wylądowała w szpitalu. Kiedyś przychodziło tu bardzo mało ludzi, ale i to się zmieniło.Teraz ludzie przychodzą do tego parku całymi rodzinami. Śmieją się i bawią ze swoimi dziećmi. To przypomniało mi o moich rodzicach, których już nigdy nie ujrzę, bo odeszli z tego świata. Bardzo za nimi tęsknię ale muszę żyć dalej i nie poddawać się tak jak oni nigdy się nie poddawali. Poczułam jak pojedyncza łza spływa mi po policzku a za nią kolejne. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
-Czemu znowu płaczesz?
Usłyszałam znajomy głos przepełniony troską. Odwróciłam się i ujrzałam Liama, który słodko się do mnie uśmiechał.Nie miałam pojęcia skąd się tu wziął, ale cieszyłam się że znów go widzę.
-Nie jestem pewna... Po prostu łzy same cisną mi się do oczu.-uśmiechnęłam się do niego.
Przez dłuższy czas wpatrywał się w moje zapłakane oczy. Staliśmy w ciszy i nawet nie wiem kiedy ale wokół nas zapanowała cisza, ale pewnie tylko mi się wydaje.Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Nie opierałam się mu bo byłam ciekawa gdzie mnie ciągnie. Zatrzymał się przed jednym z naszych miejsc,  do których często przychodziliśmy. Znów spojrzał w moje oczy.
-Mam dla ciebie niespodziankę, ale muszę ci zasłonić oczy. Ufasz mi?
Chciałam już powiedzieć, że zawsze mu ufałam i nadal ufam, ale przypomniałam sobie o tym że on nadal myśli że nie żyje i widzi we mnie inną dziewczynę. Inną Blankę.Nie odpowiedziałam tylko stałam i dalej patrzyłam się w jego oczy jakbym chciała wyczytać z nich to co on teraz myśli.
-Zaufaj mi. Nic ci się przy mnie nie stanie.-Powiedział w pewnym momencie, a ja tylko pokiwałam głową.
Zawiązał mi na oczy czarną chustkę i chyba wziął na ręce. Jak cudownie było znów poczuć to ciepło, kiedy był przy mnie. Chyba weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, gdyż gwar który panował na ulicach ucichł.
-No to jesteśmy na miejscu...
_________________________________________________
Hej! No i już mamy rozdział 9. Nie jest on zbyt długi, wybaczcie ale nie miałam zbytnio żadnego pomysłu na ten rozdział i wyszedł taki jaki jest. Kilka z was chciało mnie odwiedzić, dlatego że napisałam pod ostatnim rozdziałem że wydaje on mi się dziwny, więc zapraszam. Chętnie przyjmuje gości.:D
Nadal nie wiem jak podobają się wam moje imaginy. Dlatego zapraszam do nowej karty "Imaginy" i czekam na waszą opinię. Oczywiście chcę też wiedzieć co sądzicie o tym rozdziale. ( Wiem jestem wymagająca.)
A i jeszcze dostałam kilka pytań więc odpowiadam:
1.Technikum czy liceum, dlaczego?
Liceum. Dlatego że wybieram się do liceum plastycznego.

2.Znasz jakiegoś francuskiego piosenkarza/karkę? Kto to :)

Może i znam ale nie pamiętam żadnego bo nie słucham za bardzo francuskich wykonawców.

3.Płatki na mleko czekoladowe czy miodowe?

Oczywiście że czekoladowe.

4.Frugo czy tymbark?

Obydwa lubie i nie umiem pomiędzy nimi wybrać.

5.Jesteś lewo czy praworęczna/y?

Prawo.

6. Lato czy zima?

Z jednej strony lato bo wakacje, ciepło i więcej się spotyka z przyjaciółmi i ze znajomymi a z drugiej zima bo wtedy można usiąść z rodziną i na spokojnie porozmawiać.

7.Zachód czy wschód słońca?

Zdecydowanie zachód. Chodź wschodu jeszcze nie widziałam bo nie jestem rannym ptaszkiem.

8.Ile czasu zajmuje Ci przygotowanie się do wyjścia?

To zależy gdzie wychodzę, ale zazwyczaj zajmuje mi to dużo czasu.

9.Jesteś na coś uczulona/y?

No niestety tak. I przez to mam częste wizyty w szpitalu.

10.Opisz swój stosunek do przedmiotu "historia" ;D

Historia. Co tu dużo mówić pełen luz bo nauczyciel i tak nas niczego nie uczy. Tylko później będziemy mieli przez to problemy. A tak ogólnie to lubie jedynie historie sztuki.

11.Ile czasu spędzasz dziennie przed komputerem? ;>

Zależy od dnia ale tak przeciętnie to z dwie godziny.
Jeśli macie jakieś pytania to na pewno na nie odpowiem.

sobota, 18 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 8


Zeszłyśmy na dół. Zaraz miała spłynąć na mnie lawina pytać, ale… Nikt o nic nie pytał. Usiedliśmy razem z nimi przed wielkim telewizorem. Mimo że leciała komedia i co chwile były  w niej śmieszne sceny to żadne z nas się nie śmiało. Liam miał już tego dość, z resztą tak samo jak ja, wyszedł z domu ale nikt tym się nie przejął. Nikt nawet nie drgnął. Panowała cisza. Mam tego dość. Wstałam i wybiegłam z domu. Zaczęłam go szukać, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Przypomniałam sobie o jedynym miejscu, którego jeszcze nie znają chłopacy, tak mi się wydaje. Poszłam w jego kierunku i miałam racje on tam był. Siedział zamyślony na ziemi i nawet mnie nie zauważył. Coś musi być nie tak. Widzę to. To na pewno przeze mnie, przez moje zachowanie, które sprawiło że wszyscy są tacy zamyśleni i cisi. Co mam teraz zrobić? Co mu powiedzieć? Nie mogę stać tu tak bezczynie kiedy mój przyjaciel jest taki smutny. On zawsze potrafił poprawić mi humor, więc ja też muszę spróbować.
-Coś się stało?- zapytałam.
  Wtedy się obrócił twarzą do mnie. Był zdziwiony że tam jestem, że jestem w miejscu, którego nikt nie zna oprócz jego samego. To miało być przecież ostatnie miejsce w jego azylu gdzie nikt nie miał dostępu, którego nikt miał nie znać. To tam miał mieć chwilę dla siebie, żeby odpocząć od wszystkiego i od wszystkich. To tam było miejsce, gdzie mógł spokojnie pomyśleć. I ja tam się znalazłam, a nie powinnam.
-Co ty tu robisz?- Tak jak myślałam był zdziwiony moim widokiem.
-Wyszedłeś z domu z takim hukiem. Bałam się że możesz zrobić coś głupiego i pobiegłam za tobą. Długo nie mogłam cię znaleźć. Co się stało?
- Nic się nie stało.
-Nie kłam. Przecież widzę.
-Powinnaś iść do nich i nie zwracać na mnie uwagi tak jak inni.
-Ale ja to nie inni. Liam, powiedz mi co się stało.
Odwrócił się do mnie plecami. Nic mi nie powie. Nie ufa mi, bo jestem dla niego obcą osobą. Nic nie zdziałam, więc idę skoro chce zostać sam. Zmienił się. To dlatego go nie poznałam. Nie wrócę do nich skoro nic ich nie obchodzi to zostanę tutaj. Równie dobrze mogłabym teraz utonąć i nikt nie zwróciłby na mnie uwagi. Oni są zbyt obojętni i nic ich nie obchodzi. Nie widzą nawet tego co dzieje się z ich przyjacielem. Co ja tak właściwie tu robie? Powinnam wrócić do cioci i zostawić to wszystko. On i tak myśli że ja nie żyje. Już nigdy nie będzie tak samo mi ufał jak kiedyś. Już nigdy nasza przyjaźń nie będzie taka sama. Koniec skacze. I tak nikt tego nie zauważy. Jestem gotowa żeby skoczyć, ale czuje jak ktoś łapie mnie w pasie. Trzyma mocno żebym tylko nie skoczyła. Jakie on ma do tego prawo. To moje życie i jak znikł z niego on, mój przyjaciel to ono nie ma już sensu.
-Co ty chcesz zrobić?- słyszę jego głos. Taki sam jak kiedyś. Ten sam za którym tak tęskniłam.
- Nikt by się mną nie przejął. Jestem tylko kulą u nogi.
-A pomyślałaś o swojej przyjaciółce i rodzinie. Pomyślałaś jak oni na to zareagują. Jacy będą z tego powodu smutni. Nie pozwolę ci na to.
Nic nie powiedziałam. Stałam nieruchomo. Czekałam aż tylko mnie puści i będę mogła skoczyć. Lecz on trzymał mnie dalej tak samo mocno. Udało mi się odwrócić i zobaczyłam jego oczy wypełnione troską i smutkiem. Nie mogę skoczyć. Nie teraz kiedy on tu jest i patrzy. Zwiesiłam głowę i zaczęłam myśleć nad tym jakby on zareagował na to. Znów spojrzałam na niego. Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Otarłam ją.
-Teraz to ty płaczesz.-Uśmiechnęłam się do niego.- Dlaczego ty boisz się o mnie, a mi nie pozwalasz bać się o ciebie? Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co się stało, skoro ja widzę że coś jest nie tak.
-Nie chce cię zadręczać moimi problemami.
-A dlaczego chcesz zadręczać się moimi?
-Bo chcę być komuś potrzebny.
Przytuliłam się do niego, dziękując mu za to, że chce być mi potrzebny. Zeszliśmy na dół i usiedliśmy na pomoście, po czym zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział mi co się stało, a ja obiecałam mu że nikomu o tym nie powiem. Nagle przy nas znaleźli się pozostali.
-Zaczęliśmy się o was martwić, że tak długo nie wracacie…- Zaczęła Monika ale Louis nie dał jej skończyć.
-Co robiliście gołąbeczki?
-O co ci chodzi Louis?- Spytałam.
-No tyle czasu siedzicie tu razem. To jestem ciekawy co robicie?
Zaśmiałam się tylko, podeszłam do niego i popchnęłam tak że chłopak wpadł do wody. Wszyscy zaczęli się śmiać. Louis wyszedł z wody z obrażoną miną, ale chwile później zaczął się śmiać a my z nim. Wróciliśmy do domu. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi więc ja też udałam się do swojego. Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim co się wydarzyło. Lecz nie trwało to za długo bo dostałam od kogoś SMS-a. Nie znałam tego numeru, ale przeczytałam go:
*„ Co robisz?”
^„Leże i strasznie się nudzę… A kim jesteś?”
*„To idę do ciebie.”
Chciałam napisać już kolejną wiadomość, ale w moim pokoju rozległo się pukanie do drzwi i do pokoju wszedł Liam. Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok mnie na łóżku.
-To ty do mnie pisałeś?
-Chyba się nie obrazisz że wziąłem twój numer od Moniki?
-Skąd. Fajnie że przyszedłeś.
Spojrzał mi w oczy. Siedzieliśmy razem nic nie mówiąc, ale i tak byłam szczęśliwa że jest tu ze mną. Ale czy to moje szczęście jest prawdziwe. Czy może to jeszcze nie koniec mojej drogi w poszukiwaniu szczęścia. Nie to nie koniec. Muszę przebyć jeszcze długą drogę aby być naprawdę szczęśliwą…
____________________________________
Hej! Wróciłam i dodaje nowy rozdział. Jak obiecałam dodam jeszcze imaginy z bohaterami, których wymieniliście w komentarzach. Będą one w nowej karcie "IMAGINY". Uprzedzam że to moje pierwsze imaginy i moim zdaniem nie są "idealne". A co do rozdziału to wydaje mi się troszeczkę dziwny, ale może tylko mi się wydaje. 
Dziękuje za komentarze i czekam na kolejne.
A i jak chcecie poczytać fajne imaginy to polecam tą stronkę---> LINK .

sobota, 11 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 7

Obudziłam się wraz ze wschodem słońca i nie mogłam zasnąć. Zeszłam na dół i kierowałam się do kuchni. Kiedy tam weszłam zauważyłam postać krzątającą się obok lodówki. Podeszłam bliżej, aby zobaczyć co ten ktoś robi. Wtedy się odwrócił:
-Ale mnie przestraszyłaś-powiedział przerażony Liam.
-Jestem aż taka straszna.-zaśmiałam się.-Co ty tu robisz o tej porze?
-To samo co ty. Nie mogę zasnąć. Za dużo chyba myślę.
-A o czym? 
-O mojej przyjaciółce.-Posmutniał i po chwili milczenia zaczął mówić dalej- wiesz...Bardzo mi ją przypominasz. Miała dokładnie takie same oczy jak ty. Tylko że...-urwał i chyba nie zamierzał dokończyć, gdyby nie ta moja ciekawość.
-Tylko co?-dopytywałam.-No proszę powiedz.
-Tylko ona nie żyje. Zmarła ponad rok temu.
-Tak mi przykro.-Powiedziałam i przytuliłam się do niego. Chyba go to zdziwiło bo przez dłuższy czas stał jak słup.- To może chodźmy się gdzieś przejść, przecież nie będziemy tu siedzieć i płakać.-uśmiechnęłam się do niego, a on zrobił to samo. 
Pokiwał głową na zgodę i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Ubraliśmy na siebie coś ciepłego i wyszliśmy z domu. Dużo mi opowiadał o swojej przyjaciółce. Mówił jak spędzali czas, jak pomagał jej kiedy miała kłopoty i jak pokazał jej to miejsce. Nie mogłam uwierzyć w to co mówił. Gdyby nie wspomniał o tym miejscu myślałabym że chodzi o jakąś inną dziewczynę, ale teraz byłam święcie przekonana że on mówi o mnie. Wszystko się zgadzało z tym jak ja spędzałam czas z Friend. Czyli że to musi być on. To on jest moim przyjacielem. Dlaczego od razu go nie poznałam. I dlaczego on myśli że ja nie żyje?
-Przepraszam cię, ale ja już wrócę do domu. Muszę pobyć chwilę sama.-Powiedziałam i czym prędzej pobiegłam w stronę budynku. 
Wbiegłam do środka. Po drodze na górę minęłam Monikę i Niall'a. Wpadłam do pokoju i zaczęłam płakać. "Dlaczego on myśli że ja nie żyje?". To pytanie nie dawało mi spokoju. Tak długo go szukałam. A teraz kiedy go znalazłam to on myśli że nie żyje. Potrzebuje jego przyjaźni, bo tylko mu mogę naprawdę zaufać. Cały czas płakałam, bijąc się z myślami. Nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, więc jeszcze bardziej przycisnęłam moją twarz do poduszki.
-Blanka. Co się stało?Czemu płaczesz?-usłyszałam zatroskany głos przyjaciółki.
-Co jej jest?
-Wyjdźcie stąd i zostawcie nas same. Dobrze.-Podniosła głos na chłopaków, który jak tylko tu weszła podążali za nią jak cień. Posłuchali jej i wyszli.-Skarbie powiedz, co ci jest? Martwię się o ciebie.
Nie mogę dalej przed nią kryć powodu mojego przyjazdu tutaj. Postanowiłam że teraz wszystko jej powiem.
-Dobrze, ale niech to zostanie między nami.- Pokiwała głową a ja zaczęłam mówić dalej.- A więc wróciłam tu tylko dlatego żeby odnaleźć przyjaciela, którego straciłam po tym jak policja zabrała mnie z powrotem do Polski. Daj mi dokończyć.-Chciała mi już przerwać, ale ja najpierw muszę jej to wszystko powiedzieć.- Przez długi czas mnie szukali bo uciekłam z Domu dziecka. Jak tylko znalazłam się tam z powrotem zamknęli mnie na klucz, zabrali wszystko co było związane z moim przyjacielem i zabronili wychodzić bez nadzoru. Byłabym tam jeszcze do tej pory gdyby nie moja ciocia, która się mną zaopiekowała i pozwoliła wrócić, abym mogła go odnaleźć. A teraz kiedy w końcu go znalazłam on myśli że nie żyje. Ja potrzebuje jego przyjaźni. Tylko mu tak naprawdę ufam. On był dla mnie prawdziwym przyjacielem. Rozumiesz...-Skończyłam jej opowiadać moja historie i momentalnie zaczęłam płakać.
-Spokojnie. Jakoś ci pomogę, tak samo jak ty pomogłaś mi. Musimy trzymać się razem. A teraz obetrzyj łzy i chodź ze mną na dół. Wszyscy się o ciebie martwią.
Pokiwałam głową i poszłam razem z przyjaciółką do reszty towarzystwa. 
Znalazłam przyjaciela, którego tak długo szukałam, ale moja droga jeszcze nie dobiegła końca. Lecz teraz nie będę kroczyć nią sama bo znalazłam towarzysza. Tylko czy uda mi się na nowo zaprzyjaźnić z Liam'em i wszystko będzie jak dawniej...?
______________________________________________
No i oto taki 7 rozdział. Wreszcie poznaliśmy tajemniczego Friend. Jak myślicie co będzie dalej?
A teraz ważne!!!
Jutro nie będzie nowego rozdziału bo jadę na imieniny do dziadka i zostanę tam jeszcze na jakieś 5 dni. Więc kolejny rozdział pojawi się za ok. tydzień. Oczywiście żeby wam to zrekompensować postanowiłam że napisze ,oprócz rozdziału 8, imagin z bohaterem którego wymienicie w komentarzu. Więc czekam na wasze komentarze i pozdrawiam was bardzo gorąco.<33

piątek, 10 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 6

Odwróciłam się i zobaczyłam moją kochaną przyjaciółkę. Przytuliła mnie i powiedziała:
-Gdybym wiedziała, że będziesz płakać to bym cię tu nie przywoziła.
-Wiesz że to ze szczęścia.
-Tak wiem. Teraz chodź musisz ich poznać.
Ciągnęła mnie za sobą. Znalazłyśmy się w niezawielkim salonie. Wszyscy siedzieli przed telewizorem i coś oglądali, co chwile śmiejąc się z tego co zobaczyli. Jednak kiedy nas zauważyli ucichli i wyłączyli telewizor. 
-Kochani to jest Blanka.-Przedstawiła mnie Monika.
Każdy z nich podchodził do mnie po kolei i się przedstawiał.Po chwili już znałam wszystkich. Razem z moją przyjaciółką dosiedliśmy się do nich i oglądaliśmy ten sam film, który przed chwilą leciał na ekranie telewizora. Dzisiaj robimy ognisko, więc kiedy zaczęło się ściemniać chłopcy zaczęli je szykować. Louis z Zayn'em poszli po drewno, Harry szykował coś do zjedzenia w kuchni, a Liam z Niall'em nosili ławeczki. Natomiast ja z dziewczynami dobrze się bawiłyśmy przebierając się w przeróżne stroje. Nadszedł czas ogniska. Wszyscy wyruszyliśmy na dwór. Kiedy zbliżałam się do wyjścia Monika pociągnęła mnie gdzieś za sobą. Znalazłam się u niej w pokoju.Zaczęła wyciągać coś z szafy. Odwróciłam się na moment, bo zdawało mi się że ktoś mnie woła, a kiedy znów spojrzałam na przyjaciółkę ta trzymała piękną gitarę. Wręczyła mi mówiąc:
-To dla ciebie. Za to że mnie nie opuściłaś i za to co dla mnie zrobiłaś.- Uśmiechała się do mnie. Ale ja nie mogę jej przyjąć. Zaczęłam jej to tłumaczyć, ale ona dodała- nie chce tego słuchać. Masz ją wziąć i koniec.
Zaśmiałam się i powiedziałam ciche "dziękuje", po czym pobiegliśmy do reszty towarzystwa. Z daleka już słyszeliśmy jak wszyscy się śmieją i podśpiewują jakieś nieznane mi piosenki. Usiadłyśmy na jednej z ławek i dołączyliśmy się o nich. Monika z Niall'em wzięli gitarę i zaczęli grać, a my śpiewaliśmy i kołysaliśmy się w rytm muzyki. Było tak cudownie. Kiedy skończyli grać to wszyscy ucichli, a po chwili zaczęli się dopytywać o mnie i moją rodzinę. Oni są dla mnie obcy dlatego nie zamierzam im na razie mówić że moja rodzina mnie zostawiła i mam teraz tylko ciocie. Na szczęście odezwała się Monika:
-Dajcie jej spokój. Jak będzie chciała to sama wam powie wszystko. A teraz skarbie- zwróciła się do mnie z uśmiechem na twarzy- weź to w swoje rączki i nam coś zagraj.
Podała mi kupiony przez siebie instrument, a ja go wzięłam i zaczęłam grać. Chwilę później dołączyli się do mnie Monika i Niall. Reszta wpatrywała się we mnie i kiedy zaczęłam śpiewać wytrzeszczyli oczy. Kołysali się w rytm piosenki a ja śpiewałam.
Zaniemówili. A ja tylko patrzałam na nich pytającym wzrokiem, natomiast Monika tylko się uśmiechała. W końcu odezwał się Louis:
-Dziewczyno masz naprawdę kawał głosu. 
Wszyscy się zaśmiali, ja również. Reszta wieczoru minęła dosyć szybko.Kiedy byłam już w swoim pokoju nie miałam siły na nic więcej. Ubrana tak jak teraz rzuciłam się na łóżko i zasnęłam, śniąc o Friend...
___________________________________________
Proszę i oto kolejny rozdział. Piosenka którą umieściłam powyżej to piosenka Miley Cyrus- True friend.
Mam nadzieje że wam się spodobał ten rozdział. Czekam na komentarze.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 5

-Monika-
Zostałam sama, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam się, że mi wybaczyli, że znów byliśmy wszyscy razem.Odwróciłam głowę w stronę okna i zaczęłam podziwiać piękne widoki. Usłyszałam jakiś hałas i spojrzałam na drzwi. Stał w nich Niall. Wszedł do sali i usiadł na moim łóżku. Przez dłuższą chwilę tylko patrzył mi się w oczy i nic nie mówił. Odgarniał włosy z mojego czoła. Jak cudownie poczuć jego dotyk, to ciepło bijące od niego. Jedno pytanie nie dawało mi spokoju.
-Uda ci się mi wybaczyć?-spytałam
On nie odpowiadał. W końcu schylił się do mojego ucha i wyszeptał:
-Ja już ci wybaczyłem.- Po tych słowach chwycił moją twarz w swoje dłonie, uśmiechnął się i... złożył pocałunek na moich ustach.Oczywiście odwzajemniłam pocałunek, nie mogłabym przecież zrobić inaczej. Tak bardzo go kocham. Uświadomiłam to sobie dopiero wtedy kiedy  go straciłam, a teraz znów jest przy mnie, znów jesteśmy złączeni ze sobą tym najwspanialszym pocałunkiem. Całowaliśmy się tak zachłannie, jakbyśmy się nie widzieli wieki. Jednak jak zawsze coś musi przerwać takie chwile jak ta. Tym razem byli to nasi przyjaciele. Usiedli przy mnie i co chwile spoglądali to na mnie, to na Niall'a. Mieli przy tym dziwne miny. Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Nie wiem jak Blanka to zrobiła, jak ich przekonała żeby tu przyszli. Ona jest dla mnie jak anioł stróż. To najwspanialsza przyjaciółka jaką do tej pory miałam. Wzięłam do rąk telefon i napisałam krótkie, ale szczere "dziękuje". Godzinę później byłam już sama w wielkiej białej sali. Leżałam i wspominałam czas spędzony z chłopakami, z Majką i wreszcie z Blanką. Skoro ona zrobiła coś takiego dla mnie to ja zabiorę ją do domku nad jeziorem chłopaków. Chcę żeby ona ich też poznała i pokochała tak jak ja. Za dwa dni wychodzę ze szpitala. Nie mogę już się doczekać.
***
Dzisiaj jedziemy nad jezioro. W końcu dostałam pozwolenie od lekarza. Byłam tam już parę razy, żeby sobie przypomnieć chwile spędzone z nimi. Blanka była tam jedynie dwa razy. Raz ze swoim przyjacielem, a drugi ze mną. Była wtedy taka szczęśliwa. Wtedy pierwszy raz widziałam jak płacze i śmieje się. Od tamtej pory nie śmiała się ani razu. Tylko tam jest szczęśliwa. Dlatego dam jej to szczęście. Znów chcę zobaczyć uśmiech na jej twarzy.Nie chcę aby była smutna, kiedy ja jestem wesoła. Majka natomiast jedzie tam pierwszy raz. Nie mogę się doczekać jej reakcji. To będzie wspaniały czas spędzony w gronie przyjaciół. 
Mam tylko nadzieje że Blanka się od tego nie wykręci. Podjechali właśnie chłopaki. Przywitałam się z nimi i wszyscy razem poszliśmy po moją przyjaciółkę. Zadzwoniliśmy do drzwi, ale nikt nie otwierał. Obiecałam sobie że się nie poddam i wyciągnę ją z domu. Kolejny dzwonek i w końcu drzwi się otworzyły.
-Co taka zdziwiona?-spytałam.-Dalej ubieraj się i jedziemy.
-Ale ja nigdzie nie jadę. Już ci to mówiłam.
-To jak nie chcesz po dobroci, to zabieramy cię siłą.-Wtrącił się Liam i przerzucił Blankę przez ramię jak worek ziemniaków. Co trochę mnie zdziwiło. 
-Postaw mnie na ziemi. Słyszysz! Ja nigdzie nie jadę. Postaw mnie!- Krzyczała, ale on jej nie słuchał i zaniósł ją prosto do samochodu. Zamknęłam drzwi i razem z resztą mocno zdziwionych chłopaków poszłam do samochodu.
-Harry to ty prowadzisz.-powiedział Liam po czym uśmiechnął się do czerwonowłosej. 
Podróż minęła bardzo szybko, a naburmuszona mina Blanki była bezcenna. Znaleźliśmy się na miejscu. Wyszliśmy z samochodu.Tylko Blanka uparła się że w nim zostanie.
-To mam cię tam zanieść-Śmiał się mój kochany przyjaciel. No i jak powiedział tak zrobił. Znów przerzucił ją przez ramie i zaniósł do domku.- Weźcie mój bagaż bo jak widzicie ja mam już zajęte ręce.
Chłopcy wzięli bagaże i udali się w ślady Liama. To będzie naprawdę super weekend. 
-Blanka-
-Możesz mnie w końcu postawić na ziemi.
-Tak.
Nareszcie mogłam poczuć grunt pod nogami. Jestem zła na Monikę że pozwoliła mu na to. 
-Gzie mnie przywieźliście?
-Wyjrzyj przez okno i zobacz.-Chłopak wskazał na okno.
Podeszłam do niego i zobaczyłam moje miejsce. Nie wiem dlaczego, ale po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Z tym miejscem wiąże się najwspanialsze wspomnienie. Żeby on tylko nie zauważył moich łez. Usłyszałam kroki, które zbliżały się w moja stronę. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu...
____________________________________________
Chyba nie rozczarowałam was tym, że pocałunkiem Moniki i NIall'a.
Jak zawsze dziękuje wam za komentarze. Jak tylko znajdę trochę czasu postaram się odwiedzić wasze blogi. Jutro powinien pojawić się kolejny rozdział.
Czekam na wasze komentarze.

środa, 8 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 4

Musiałam się wyspać, więc poszłam do domu, a kiedy wróciłam zobaczyłam wesołą twarz Moniki.
-Witaj, jak się czujesz?- spytałam z troską o jej zdrowie. Nauczyłam się tego od Friend, który zawsze kiedy mnie widział albo ze mną rozmawiał przez telefon, pytał mnie w ten sam sposób w jaki ja się teraz spytałam mojej przyjaciółce.
-Całkiem nieźle, ale chciałabym aby teraz oni byli tu ze mną.Wiem że tak nie będzie bo za bardzo ich skrzywdziłam i nigdy mi tego nie wybaczą.-rozpłakała się.
-Spokojnie będzie dobrze zobaczysz...
Starałam się ją uspokoić, ale to nie działało." Co ja mam teraz zrobić? Przecież nie mogę od tak po prostu wziąć jej telefonu i zadzwonić do nich...Ej czekaj. To wcale nie taki zły pomysł"- pomyślałam.Wzięłam jej telefon, wyszłam z sali i wybrałam numer do Majki. Wiedziałam, że to ona była jej przyjaciółką tylko dlatego że Monika często o niej wspominała.Minęły już trzy sygnały i byłam już gotowa się poddać kiedy nagle usłyszałam:
-Czego chcesz?- osoba po drugiej stronie ostro wypowiedziała te słowa, ale ja starałam się być opanowana.
-Witaj po tej stronie Blanka przyjaciółka Moniki.Chciałam cię prosić abyś odwiedziła ją w szpitalu- jaka ja jestem głupia -bo ona...
-Co jej się stało? Nic jej nie jest? W którym szpitalu leży?- usłyszałam serie pytań, ale wolałam żeby porozmawiała o tym z nią a nie ze mną, więc podałam jej tylko adres szpitala, w którym leżała Monika, po czym się rozłączyłam.
Weszłam do sali z wielkim rogalem na twarzy, co od razu zdziwiło moją przyjaciółkę.
-Coś się stało, że jesteś taka zadowolona?
-Nie, Tylko się ciesze że mam taką przyjaciółkę jak ty.
Powiedziałam i mocno ją przytuliłam, sprawiając jej przy tym ból, ale jej to nie przeszkadzało. Przez ponad pół godziny śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy, a po tym czasie... w sali zjawiła się jakaś dziewczyna, na której widok Monika ucichła i ze zdziwieniem na twarzy wpatrywała się w przybyłą osobę. Ta zaś podeszła do Moniki, przytuliła ją i wyszeptała:"Przepraszam".
- Nic nie szkodzi. To ja powinnam ciebie przeprosić- powiedziała blond włosa.
-Dajmy temu spokój. Jak się czujesz?
-Całkiem dobrze.
-To pewnie z tobą rozmawiałam- zwróciła się do mnie.-Dziękuje ci za to.
-Nie ma za co.
Ponownie zaczęła rozmawiać z Moną.
-Mam dla ciebie niespodziankę.
Kiedy to powiedział do pomieszczenia weszło czterech chłopaków, którzy zaczęli się z nią witać, mówić że tęsknili i takie tam. Lecz ona zainteresowana była tylko jednym z nich, a mianowicie blondynem o niebieskich oczach. 
-A gdzie jest Liam?- spytała ze smutkiem, który można było wyczytać w jej głosie.
-Musiał zostać w domu i odwołać dzisiejszą próbę, ale później przyjedzie, obiecuje-powiedział blondyn.
***
-Może przejdziemy się na dół do kawiarni?-zaproponowałam.
-Jasne.Możemy iść.-Powiedzieli wszyscy chórem.
Szłam przedostatnia. Za mną szedł niebiesooki blondyn. Wiedziałam, że to pewnie on był miłością mojej przyjaciółki, dlatego też odwróciłam się do niego i zatarasowałam mu drogę.
-Ty tu zostań i z nią porozmawiaj!-Nie zamierzałam się go pytać czy zostanie czy nie, tylko miał to zrobić. Zgodził się, co było dla mnie najważniejsze.
-Liam-
Po wielu próbach udało mi się w końcu dodzwonić do managera i odwołać dzisiejszą próbę i całą resztę. Mam tylko nadzieje że się nie spóźniłem. Przez szybę w drzwiach widziałem jak chłopcy i Majka z kimś się żegnają.Nie zwracałem już na nich uwagi i właśnie przez to, wpadłem na jakąś dziewczynę. Ona tylko spojrzała się na mnie i uśmiechnęła, mówiąc że nic się nie stało. Jej oczy i ten uśmiech kogoś mi przypominały."Ale czy...?  Nie! To nie ona"- zaprzeczałem sobie w myślach i poszedłem do moich przyjaciół, którzy wybierali się do Moniki.
-Blanka-
Znów na kogoś wpadłam, a raczej to on wpadł na mnie... Nie ważne. Dostałam właśnie SMS-a od Moniki o treści : "Dziękuje!". Byłam szczęśliwa że mogłam jej pomóc. Odnalazła swoje szczęście. O czy ja je w końcu odnajdę ? Czy powiedzie się moja podróż? To się jeszcze okaże, a tym czasem dalej krocze w jednym kierunku...
_______________________________________________
I kolejny rozdział już jest. Dziękuje za komentarze i odwiedziny.
Czekam na wasze kolejne opinie.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 3

Podążałam cały czas w jednym kierunku, aż w końcu udało mi się. Znalazłam się w Londynie . Teraz wydawał się jeszcze piękniejszy niż przedtem.Pierwsze co zrobiłam po przybyciu tutaj to zadzwoniłam do cioci, aby poinformować ją że jestem już na miejscu. Porozmawiałam z nią chwilę i podała mi adres jej domu w Londynie. Poszłam na przystanek autobusowy. Nie musiałam długo czekać na pojazd, gdyż już po 10 minutach byłam już w drodze do mojego nowego miejsca zamieszkania, który na czas pobytu w Londynie miał zastąpić mi dom.Po drodze zaliczyliśmy kilka przystanków. Na jednym z nich chciał się do mnie przysiąść jakiś dziwny typ. Na szczęście uratowała mnie od tego pewna blond włosa dziewczyna. Zajęła miejsce obok mnie i uśmiechnęła się przyjaźnie.Tak właśnie poznałam Monikę. Po drodze do nowego lokum dowiedziałam się że będziemy sąsiadkami. Ucieszył mnie fakt że będę miała do kogo przyjść i porozmawiać, wyżalić się i powierzyć tajemnice, ale najpierw chciałam ją lepiej poznać. Odwiedzałyśmy się codziennie. Ona opowiedziała mi swoją historie i okazało się że mamy dużo wspólnego ze sobą. Dowiedziałam się że kiedyś była okrutna dla osób, które były wszystkim w jej życiu. Wystawiała ich uczucia na próbę. Lecz teraz jest inna.Widzę to i całkowicie wierze temu przekonaniu. o dłuższym czasie rozmów i wspólnych wyjść zaufałam jej, ale nie do końca. Nie mogłam jej ufać tak samo jak Friend. To on był tym prawdziwym przyjacielem nie ona. Nie mogę zepchnąć jego przyjaźni na drugi plan. Raz przyszła do mnie kazała zabrać gitarę i pojechałyśmy... Gdzie? Na początku nie wiedziałam, ale jak później się okazało, dojechałyśmy do miejsca, do którego kiedyś zabrał mnie mój przyjaciel.Do jego azylu. Czy ona go zna? Czy jej też pokazał to miejsce? Czy sama je znalazła?Mogłam wymyślić wtedy mnóstwo pytań. Weszłyśmy na wzgórze. Zauważyłam że to miejsce się zmieniło. Nad brzegiem jeziora pojawił się pomost, do którego przyczepiona była mała biała łódka, a nieopodal nas znajdował się niezawielki domek. Kiedy tylko zobaczyłam ten cudny widok przypomniałam sobie ten dzień, który spędziłam właśnie z nim, z moim przyjacielem. Łzy poleciały mi po policzkach, a ja byłam bezradna próbując je zatrzymać.
-Co się stało?-Spytała Monika jak tylko zobaczyła krople łez na moich policzkach.
- Nic. To tylko ze szczęścia że mogłam tu wrócić.
- Czyli już tutaj byłaś?- zapytała ponownie. Lecz tym razem była bardziej zdziwiona.
-Tak byłam tu ze swoim przyjacielem. Zaufał mi i pokazał swój azyl. 

Uśmiechnęła się tylko do mnie i mocno przytuliła, po czym pociągnęła mnie za rękę i zaprowadziła w dół ku wodzie. Usiadłyśmy, wzięłyśmy instrumenty do rąk i zaczęłyśmy grać… To było niesamowite.
Kilka tygodni później kiedy wracałyśmy z klubu napadli na nas jacyś dresiarze. Mi się udało im  wyrwać , a Monika krzyczała żebym uciekała i wezwała pomoc. Tak zrobiłam… ale czy dobrze. Jak wróciłam ich już nie było, a moja przyjaciółka leżała na ziemi. Spod niej wydobywała się wielka czerwona plama, ale na szczęście jeszcze żyła. Przeraził mnie ten widok. Facet, którego poprosiłam o pomoc, wybrał numer na pogotowie a następnie na policje. Uspokajał mnie że wszystko będzie dobrze, ale ja wiedziałam że jest inaczej.Chwilę później byliśmy już w szpitalu. Monika przeszła długą operacje, ale jej stan się poprawiał. oczywiście musiałam opowiedzieć wszystko policji, a oni obiecali że zajmą się tą  sprawą i złapią tych bandytów. Tak też teraz siedzę obok przyjaciółki i czekam aż da jakiś znak życia. Co chwilę spoglądam na kartkę, leżącą na szafce obok jej łóżka, na której napisała to co czuje cały czas od chwili rozstania się ze swoją miłością, od chwili w której straciła wszystko co kochała. Co chwilę wracałam do jej słów: " Jednak w moim sercu jest iskra nadziei, że wrócisz i powiesz KOCHAM CIĘ...". Teraz wiem że kroczymy tą samą drogą, obie mamy nadzieje i podążamy w jednym kierunku...
_______________________________________________________
No to mam dla was kolejny rozdział. Już niedługo zdradzę wam imię tego tajemniczego przyjaciela Blanki, ale na razie musicie wytrzymać w niepewności. Dziękuje za wasze opinie zostawione w komentarzu i czekam na kolejne. Dziękuje także za wasze odwiedziny na moim blogu.
Jak myślicie co dalej się wydarzy...?

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Find Happiness: rozdział 2

Tak smacznie sobie spałam a tu nagle...jakieś dzwonienie. Czy ten budzik nie mógł się spóźnić przynajmniej z godzinę? Wyłączyłam go i chciałam ponownie pogrążyć się we śnie,ale wtedy do pokoju wpadła jak oparzona, Angelika.Zaczęła skakać po moim łóżku.Jak ja z nią wytrzymam? Nie dawała za wygraną, więc poddałam się i zwlekłam się z łóżka prosto do łazienki.Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół, trzymając w ręce torbę z książkami. Rzuciłam ją w kąt kuchni, po czym usiadłam do śniadania. Dzisiaj idę do szkoły z moją współlokatorką. Znowu ciągłe spojrzenia i rozmowy o mojej osobie.Staram się nie zwracać na to uwagi. Jak zawsze poszłam się zameldować u dyrektora, a następnie na lekcje. Przez tą całą bieganinę z jednego końca szkoły na drugi spóźniłam się na zajęcia. Na moje szczęście  nauczyciel tego nie zauważył, był zbyt bardzo zajęty wykładem.Usiadłam w ostatniej ławce na końcu sali gdzie było ostatnie wolne miejsce. Schyliłam się tak, aby nikt nie zauważył tego że dopiero przyszłam i wyciągam książki.Wyjęłam je z torby odwróciłam się i... no i nie zostałam niezauważona. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam tego samego chłopaka, którego jak on twierdzi "stratowałam". Przestraszyłam się, a moje podręczniki wraz z zeszytem upadły z hukiem na ziemie. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i przepraszać za przerwanie lekcji, jednak nauczyciel nie zwrócił na to uwagi i dalej kontynuował wykład. Siedząc już "spokojnie" na swoim miejscu patrzałam jak ten chłopak cały czas spogląda na mnie i śmieje się. Tak zleciała mi ta lekcja... Ale nie będę was zanudzać pierdołami tylko przejdę do konkretów.Zaczęłam coraz częściej rozmawiać z Friend- tak do niego mówiłam, gdyż nadal nie chciałam znać jego imienia, a jemu to nie przeszkadzało. A czy ma to znaczenie jak on ma na imię? Przecież najbardziej liczy się to jakim się jest człowiekiem. Spędzałam z nim dużo czasu. Często zabierał mnie na długie spacery, byle wyrwać mnie z domu.Był opiekuńczy i zawsze mnie bronił przed tą jędzą, Cornelią czy jak jej tam. Nie zapomnę tego dnia, kiedy przyszedł do mnie, złapał mnie za rękę i zaprowadził prosto do, jak on to nazwał "niespodzianki". A mianowicie niespodzianką okazała się przejażdżka rowerowa. Zjechaliśmy cały Londyn wzdłuż i wszerz, ale to nie był koniec naszej wycieczki. Pojechaliśmy daleko za miasto. Byłam strasznie zmęczona, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Friend wziął mnie na barana tylko po to, aby pokazać mi swoje ulubione miejsce, swój azyl. Kiedy zobaczyłam tą piękną polanę, która otaczała błękitne jezioro, aż zaniemówiłam, a chwilę później dziękowałam mu za to że mnie tu zabrał. Wtedy pierwszy raz przy nim płakałam, ale nie dlatego że było mi smutno tylko dlatego że byłam szczęśliwa. Kilka miesięcy później, kiedy do końca już mu zaufałam, zgodziłam się aby powiedział mi swoje imię. Rozmawialiśmy wtedy przez SMS-y. Lecz nie zdążyłam go poznać. Do mojego pokoju wparowała policja, która od dłuższego czasu mnie szukała po tym jak uciekłam z domu dziecka. Zabrali mi telefon, wyprowadzili z mieszkania i wywieźli z powrotem do Polski. Spędziłam tam więcej czasu niż powinnam. Cały czas mnie pilnowano i trzymano pod kluczem. Skończyłam osiemnaście lat. Lecz dalej musiałam tutaj przebywać. Dzięki mojej cioci, która jak tylko się dowiedziała że moi rodzice nie żyją zaczęła mnie szukać, wyszłam z tego"więzienia". To ona stała się moim opiekunem. Mało ją znałam i chciałam żeby tak zostało. Poprosiłam ją o swobodę, o to żebym mogła wrócić do Londynu.Zgodziła się.Cały czas jednak nalegała na to żeby ona pojechała tam ze mną. Nie zgadzałam się na to więc odpuściła. Chciałam żeby było tak jak wtedy, kiedy po raz pierwszy przybyłam do tego niesamowitego miasta. Więc ponownie wzięłam instrument i wyruszyłam w drogę. Informowałam ciocie o tym co ze mną się dzieje i gdzie się obecnie znajduje.Cel tej podróży był jeden. Odnaleźć szczęście...
____________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział. Miałam go dodać już wczoraj ale moi rodzice mnie zaskoczyli i pojechaliśmy na cały dzień do Solca. Więc przepraszam że dopiero teraz. Dziękuje za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Wpadłam na pewien pomysł. Może wam się spodoba. A mianowicie wpadło mi do głowy żeby napisać trzy krótsze opowiadania o chłopakach z One Direction. Jak wam się podoba ten pomysł?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za komentarze oraz odwiedziny. Czekam na kolejne.
A i wpadnijcie na tą stronkę http://wiersze-poezje.blogspot.com/ to dzięki takim stroną jak ta ciągnę inspiracje do dalszego pisania.

sobota, 4 sierpnia 2012

Find Happiness: Rozdział 1

Siedzę nieruchomo cały czas wpatrując się w szpitalne okno. Czekam aż ona się obudzi, da jakiś znak życia. Może... przedstawię wam moją historie. Zacznijmy od początku. Ponad 2 lata temu straciłam rodziców i nikt dosłownie nikt nie chciał się mną zaopiekować, mieli za złe mojej mamie że poślubiła tatę. Trafiłam do domu dziecka, ale nie mogłam tam zostać. Coś cały czas mówiło mi, że muszę stamtąd wyjść i już nie wracać. W nocy kiedy wszyscy spali wzięłam swój instrument i wyszłam przez okno. Jeździłam autostopem tam i ówdzie. Aż w końcu trafiłam do Londynu. Miałam wtedy 17 lat. Wszyscy myśleli że zginęłam, ale nadal musiałam być ostrożna. Londyn to naprawdę piękne miasto. Dobrze się tu czułam. Chciałam tam już zostać i już więcej nie uciekać. I tak się stało. Zostałam. Nie miałam gdzie mieszkać, ale to nie było dla mnie problemem.Zaczęłam szukać pracy, ale chciałam też iść do szkoły poznać kogoś nowego i zapomnieć o przeszłości. Przez przypadek trafiłam do jakieś szkoły. Dużo osób szeptało za moimi plecami. Ale dzięki tej szkole miałam dom. Pierwszy dzień był trudny, ale skończył się nawet miło.
Wstałam wcześnie.Byłam przejęta tym pierwszym dniem w tej szkole, ale przede wszystkim tym że to już koniec mojej ucieczki i teraz muszę uważać.Mieszkałam z jakąś dziewczyną o imieniu Angelika. Nie odzywaliśmy się do siebie prawie w ogóle. Zrobiłam sobie śniadanie przywitałam się ze swoją współlokatorką i poszłam do szkoły. Tak jak wcześniej zostałam poproszona poszłam zameldować się dyrektorowi o moim przybyciu. Miałam to robić codziennie, ale nie wiem dlaczego, nie obchodziło mnie to zbytnio. Po wizycie u dyrektora poszłam do sekretariatu aby zdobyć numer szafki i plan zajęć, a następnie poszłam zostawić niepotrzebne rzeczy. Spojrzałam na kartkę. Pierwszy był W-F. Nienawidziłam tego  przedmiotu, mimo tego że byłam wysportowana to nie lubiłam go. Na sali spotkałam Angelikę. Jak tylko mnie zobaczyła podbiegła do mnie, chwyciła za rękę i pociągnęła za sobą.   Zastanawiałam się tylko po co ona ciągnie mnie do swoich znajomych.Przedstawiła mnie wszystkim, a następnie mnie przytuliła. Zdziwiło mnie to, ale nie protestowałam.W ten dzień graliśmy w siatkówkę. Nie umiem w to grać, w ogóle nie lubię grać w piłkę. Musiałam zagrywać, ale ze mnie jest taka niezdara że trafiłam komuś w głowę. Chłopak którego uderzyłam tylko spojrzał się na mnie i się uśmiechnął. Graliśmy dalej. Po kilku minutach było już po lekcji. Nareszcie... Następne lekcje szybko mijały i zanim się obejrzałam było już trzeba iść do domu. Szłam sama uliczkami Londynu, miałam słuchawki w uszach i tak słuchając muzyki szłam wpatrując się w ziemie, podśpiewując cicho swoje ulubione piosenki. Znowu na kogoś wpadłam i przewróciłam się na niego. To znowu ten sam chłopak.
-Oj przepraszam, zamyśliłam się.-Powiedziałam. Było mi głupio.
-Nic się nie stało. Chyba to już taki mój pechowy dzień-zaśmiał się, a ja zaraz po nim.- Jestem...
-Nie mów nie muszę wiedzieć, pewnie i tak długo tu nie zostanę
-Ok, jak chcesz. To może w ramach rewanżu po tym jak mnie stratowałaś...
-Ej bez przesady-nie dałam mu dokończyć.
-No dobrze dobrze, ale teraz chodź ze mną na milkshake'a. Ok?
-Dobrze.
Poszliśmy do Milkshake City, zamówiliśmy napoje i usiedliśmy do stolika.Miło się nam rozmawiało. Później nawet odprowadził mnie do domu. Jednym słowem uważam dzień za udany...
_________________________________________
No to mamy pierwszy rozdział.Sama jestem ciekawa jak to się dalej potoczy, bo nie mam jakiegoś specjalnego planu na tą część. Ten rozdział jak dla mnie jest taki sobie następny postaram się napisać lepiej.Tym czasem dziękuje za ponad 200 wejść na mojego bloga i za wszystkie komentarze. Aż mi się miło zrobiło kiedy je zobaczyłam, bo to właśnie wasze opinie mobilizują mnie do dalszego pisania. Jak chcecie możecie zadawać mi pytania na pewno odpowiem na wszystkie. Czekam na wasze komentarze.

piątek, 3 sierpnia 2012

Rozdział 20:Żegnaj...

Dostałam bardzo dziwnego SMS-a od Majki. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Napisała że mnie nienawidzi i koniec z naszą przyjaźnią.
-Majka-
Jak tylko wróciłam do domu dostałam SMS-a od jakieś nieznanej mi osoby,a następnie od Zayn'a. Najpierw odebrałam wiadomość od mojego kochanego chłopaka. Prosił mnie abyśmy się spotkali w parku przy fontannie. Kiedy tylko to przeczytałam zapomniałam o tamtym SMS-ie i wybiegłam z domu udając się w stronę umówionego miejsca. Rozejrzałam się po parku. Zayn już tam czekał, ale minę miał dziwną. Taką smutną, pełną bólu i brak radości.Podbiegłam do niego i chciałam go pocałować, ale on się odwrócił, nie dał mi się pocałować.
-Coś się stało?-zapytałam.
-Nie możemy już być razem.Poznałem kogoś innego i bardzo mi na niej zależy.
-Ale o czym ty mówisz?-zdenerwowałam się. Nie rozumiem go jeszcze 2 dni temu wszystko było ok a teraz o co mu chodzi? 
-To koniec...-powiedział i się oddalił ode mnie nawet się nie żegnając.
Łzy napłynęły mi do oczu. Pobiegłam czym prędzej do domu. Teraz chciałam być sama i czym prędzej znaleźć się w swoim pokoju.
-Obserwator-
Wczoraj byłem w parku aby pomyśleć nad nowym artykułem. Miałem szczęście bo był tam akurat jeden z członków zespołu z jakąś dziewczyną. Ucieszyłem się na samą myśl jaki może być artykuł. Ale tego co zobaczę dzisiaj się nie spodziewałem. Ta sama dziewczyna z Zayn'em. Zrobiłem kilka zdjęć i poszedłem do domu. Przerzuciłem zdjęcia na komputer i zacząłem je przeglądać. Miałem racje. To ta sama dziewczyna. Postanowiłem coś z tym zrobić zanim dowiedzą się o tym inni. Lubie ten zespół i nie chce wywoływać skandalu. Z czego mi wiadomo to Zayn ma dziewczynę więc postanowiłem powiadomić ją o zdradzie chłopaka a następnie do nich aby dowiedzieli się w co zostali wciągnięci. Zacząłem szukać numery telefonów "ofiar" tego świństwa. Lecz nie mogłem ich znaleźć.Ale w końcu mi się udało i wysłałem zdjęcia do nich.
-Majka- 
Kiedy siedziałam w pokoju przypomniałam sobie o tej wiadomości, którą dostałam.Otworzyłam wiadomość i zdębiałam. Dostałam zdjęcie, na którym moja najlepsza przyjaciółka całuje się z moim chłopakiem. Data zdjęcia była dzisiejsza. Chwile potem zadzwonił do mnie Niall.
*Tak?-zapytałam
^Cześć! Widziałaś to zdjęcie?
Był zdenerwowany.
*Też dostałeś to zdjęcie?
^Tak...
Powiedział po czym się rozłączył. Jak ona mogła zrobić coś takiego mi i Niall'owi. Musze coś z tym zrobić.
-Niall-
Zeszedłem na dół. Był tam tylko Zayn. Tak samo jak ja był strasznie zdenerwowany. 
-Coś się stało?-zapytałem ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Postanowiłem dalej nie pytać. Zobaczyłem że na stole leży jego telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i ujrzałem zdjęcie moje z Moniką.
Teraz już wiedziałem co mam zrobić.
-Monika-
Po wczorajszym dniu chciałam się dowiedzieć o co chodzi Majce, ale ona nie odbierała ode mnie telefonu. Usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Zeszłam na dół otworzyłam drzwi, ale nikogo nie zobaczyłam oprócz jakieś koperty, która leżała na wycieraczce. Była zaadresowana do mnie. Wzięłam kopertę i udałam się do salonu. Otworzyłam ją a z niej wysypały się moje zdjęcia z Niall'em i Zayn'em jak się całujemy na randce.Teraz już wiedziałam dlaczego ona się do mnie nie odzywa. Dostałam też SMS-a od Zayn'a takiej treści: Źle zrobiłem że zacząłem się z tobą spotykać. Teraz straciłem i naszą przyjaźń i to co było dla mnie najważniejsze. Straciłem swoją ukochaną. Nie spotkamy się już więcej. Nienawidzę cię za to co mi zrobiłaś.
Kiedy to przeczytałam zaczęłam płakać. W żaden sposób nie mogłam opanować łez. Po prostu one same cisnęły mi się do oczu. Dlaczego byłam taka głupia? Straciłam już przyjaciółkę i osobę na której naprawdę mi zależało.
- Co jeszcze może się stać?-Wykrzyczałam i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam zapłakaną twarz Niall'a. Bałam się najgorszego.
-Obiecałaś że mnie nie zostawisz, a ja ci obiecałem że cię nie skrzywdzę. Ale będę musiał złamać tą obietnicę. Bo ty mnie skrzywdziłaś. Teraz ja cię skrzywdzę odchodząc, ale nie chce być z taką jak ty. Nie chce być z dziewczyną, która krzywdzi ludzi. Żegnaj... Mam nadzieje że już nikt nie będzie przez ciebie cierpiał.-Powiedział i odszedł. Ja zaczęłam krzyczeć.
***
-Nieznajoma-
"Odszedłeś choć moje serce wołało żebyś wrócił, lecz ty szedłeś dalej, nie zwracając uwagi na jego słowa. Prosiłam abyś dał mi szansę lecz ty nie zwracałeś na to uwagi. Jednak w moim sercu została iskra nadziei, że wrócisz i powiesz KOCHAM CIĘ.Lecz ja wszystko popsułam. Zniszczyłam naszą miłość, wszystko co było dla mnie najważniejsze. Zniszczyłam nie tylko miłość moją, ale też i innych, przez co straciłam tak wielu przyjaciół. Zaczęłam grać w grę, którą przegrałam. Teraz jestem sama, a moje serce krwawi spragnione miłości. Czeka aż w końcu ktoś przyjdzie i uleczy jego rany. Lecz blizny po mojej niespełnionej miłości do ciebie pozostaną na zawsze. Bo to ty byłeś, jesteś i będziesz moją największą miłością."- Wiedziałam że słowa napisane na kartce obok tej dziewczyny są prawdziwe. Wiem że skrzywdziła wiele osób, ale teraz się zmieniła. Dalej szuka swojej miłości...
_____________________________________________
To już ostatni rozdział opowiadania Love or Friendship.
Dziękuje że go czytaliście. Teraz czekam na waszą opinię. Niedługo napiszę drugą część tej historii.
Czekam na wasze opinie i pozdrawiam wszystkich którzy tu zajrzeli.
Mam jeszcze dla Weroniki dwa obrazki, o które mnie prosiła.
Mam nadzieje że ci się spodobają:
Oczekujcie pierwszego rozdziału drugiej części.