-Zayn nie śpij!- Wykrzyczał Lou.
-Nie krzycz tak, wcale nie śpię.
-Dalej myślisz o tej dziewczynie?
-Aż tak widać.
-No dla mnie widać, ale nie wszyscy to zauważą.- Zapadła krótka cisza.- Wiem, że chciałbyś już skończyć tą szopkę.
-Ale nie mogę. Podpisałem umowę.
-Stary czasami cię nie rozumiem.- Zaczął wymachiwać rękoma.- Raz mówisz, że z tym skończysz, drugi że nie możesz, bo podpisałeś umowę. To w końcu czyje jest to życie? Twoje czy naszego managera?
-Ale...
-Nie ma żądnego ale. Jestem twoim przyjacielem i widzę jak się z tym męczysz.
-Louis, ja zawsze marzyłem żeby śpiewać na wielkiej scenie, przed tysiącami ludzi i to się spełniło, jeśli teraz zerwę umowę więcej tego nie będzie. Moje marzenie legnie w gruzach. Zostało jeszcze kilka miesięcy. Dam sobie radę.
-Dobrze, ale obiecaj, że już więcej się na to nie zgodzisz.
-Obiecuje.
-Dobra stary trzeba się zbierać na próbę.
Bez wielkiego entuzjazmu zeszliśmy na dół, gdzie czekali na nas pozostali. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to rozzłoszczona mina Harry'ego. Znowu to samo. Chciałbym, żeby choć raz mój dzień nie był z góry ustalony. Żebym nie wiedział co będę dzisiaj robić. Ale to kolejne marzenie, które się nie spełni w tym życiu.
Czekając na choreografa, chwyciłem za telefon i zacząłem przeglądać strony w internecie. Oczywiście na każdej z nich wielka sensacja mojego niby związku z Harry'm. Takie wiadomości strasznie mnie denerwowały, postanowiłem więc znaleźć coś co mogłoby zająć mi jakoś to oczekiwanie. Przez przypadek znalazłem ciekawe forum. Zalogowałem się na nim i napisałem post:
"Czy to szare życie sławy musi tak boleć? Zgubiłem siebie. Teraz jestem tylko marionetką w rękach show biznesu.".
Jakiś czas wahałem się przed dodaniem tej notki, ale posłuchałem serca i wreszcie to zrobiłem. W końcu zjawił się nasz choreograf i zaczęliśmy próbę. Niestety nic mi nie wychodziło. Moje myśli znowu były przy Loli.
-Zayn obudź się i zacznij pracować, bo inaczej skończy się twoja kariera.- Usłyszałem za moimi plecami.
Chciałem się skoncentrować na tańcu, ale te ciągłe miny Styles'a doprowadzały mnie do złości i nie pozwalały się skupić na tym co mam robić.
-Malik zejdź z parkietu i trochę odpocznij.- Rozkazał mi Tom, nasz choreograf.
Posłusznie powędrowałem na sofę, aby odpocząć. Chwyciłem za telefon i zauważyłem, że dostałem wiadomość na mojego maila.
"Rozumiem co czujesz. Robisz wszystko tak jak Ci zagrają, ale wierz mi to nie ma sensu. Jeśli masz być sławny kosztem swojej prawdziwej osobowości, to lepiej z tym skończyć. Sława potrafi zniszczyć człowieka."-przeczytałem.
Zacząłem zastanawiać się kim jest ta osoba. Podpisała się tylko jako "R". Nie mogłem zostawić tej wiadomości bez odpowiedzi, chciałem poznać R, zapytać o tak wiele, ale wtedy poczułem jak moja twarz uderza o twardą podłogę.
-Co się tak lenisz?- Usłyszałem nad sobą warknięcie managera.- Oni będą pracować a ty będziesz się wylegiwać na sofie? Do pracy!
Czułem jak narasta we mnie złość. Nikt się za mną nie wstawił, wszyscy stali i patrzyli jak ten łotr mną pomiata. Nie miałem żadnego wyboru. Mimo bólu musiałem wrócić na parkiet.
-Wszystko dobrze?- Zapytał Tom.
Pokiwałem głową i rozpoczęliśmy pracę. Dawałem z siebie wszystko, ale i tak byłem ciągle upominany, że robię coś źle. Patrick nikomu się tak nie czepia jak mi. Po godzinie wreszcie skończyliśmy próbę i mogliśmy wrócić do domu.
Wszystko mnie bolało. Teraz marzyłem tylko, żeby położyć się w miękkim łóżku.
-No to teraz skarbie, po tej ciężkiej próbie, zrób mi masaż.- Powiedział Harry rozkładając się na skórzanym fotelu.
-Słucham? Ty sobie chyba żartujesz?- Zrobiłem krótką pauzę i ciągnąłem dalej.- A tak pro po, chyba już ci mówiłem żebyś tak do mnie nie mówił.
Nie chciałem dłużej rozmawiać z tym człowiekiem, więc poszedłem na górę. Zamknąłem drzwi na klucz i postanowiłem odpisać na maila.
"R powiedz mi jak mam skończyć z czymś, o czym marzyłem od dzieciństwa? Jak mam sobie z tym poradzić?"- napisałem.
Z niecierpliwością czekałem aż R mi odpisze. Co chwilę sprawdzałem telefon, mając nadzieje, że dostałem maila. Wreszcie przy setnym razie sprawdzania skrzynki pocztowej zauważyłem wiadomość od R.
______________________________________________________________
Hej kochani! Znowu długo czekaliście na kolejny rozdział, ale miałam w tym miesiącu 2 konkursy i co tydzień jakieś imprezy rodzinne. Przepraszam też, że nie zaglądam na wasze blogi, ale to się zmieni, tylko nie wiem kiedy, bo niedługo mam bal i później wyjazd do Pragi. Mam nadzieje, że się wam podoba, bo mi nie bardzo. Obiecuje nadrobić zaległości na waszych blogach.
Hej kochani! Znowu długo czekaliście na kolejny rozdział, ale miałam w tym miesiącu 2 konkursy i co tydzień jakieś imprezy rodzinne. Przepraszam też, że nie zaglądam na wasze blogi, ale to się zmieni, tylko nie wiem kiedy, bo niedługo mam bal i później wyjazd do Pragi. Mam nadzieje, że się wam podoba, bo mi nie bardzo. Obiecuje nadrobić zaległości na waszych blogach.
Papatki...<33333