niedziela, 16 czerwca 2013

Forbidden love: rozdział 3

"Po prostu zaryzykuj." tylko to było w mailu od R. Później próbowałem się jeszcze kontaktować z tą osobą, ale nie odpowiadała na moje wiadomości. Kolejne dni i nic. Żadnej wiadomości od R. Każda próba stawała się dla mnie coraz trudniejsza. Coraz częściej na próbach pojawiał się Patrick i wytykał mi moje błędy.
-Weź się w końcu do roboty- wykrzyczał, łapiąc mnie za koszulkę.
Patrzał mi prosto w oczy. Widziałem w nich złość i obrzydzenie. On się mną brzydzi? Chwile później mocno mnie uderzył. Upadłem na podłogę, a przed oczami miałem tylko czarną plamę. Nie minęło dużo czasu i się ocknąłem. Nie miałem ochoty dłużej tam siedzieć, więc ruszyłem w stronę drzwi.
-Jak stąd wyjdziesz możesz nie wracać.- Usłyszałem za plecami.
-Nie mam do czego, bo ty zniszczyłeś moje marzenia już dawno.
Wyszedłem, trzaskając drzwiami. Z każdym metrem przyspieszałem kroku, żeby czasem nikt mnie nie zatrzymał. W pewnym momencie już biegłem i nie wiem nawet, kiedy znalazłem się w kawiarni. Nie obchodziło mnie, że jest tam dużo ludzi, bo przecież już nie byłem jednym z członków One Direction. Przynajmniej tak dał mi do zrozumienia Patrick. Chwilę później był już przy mnie tłum fanek. Prosiły o autografy i zdjęcia, ale ja ich w ogóle nie słuchałem. Sączyłem swoją kawę i bawiłem się. Zastanawiałem się, czemu od tak dawna nie dostałem wiadomości od R. Zapłaciłem za napój i poszedłem w kierunku parku. Od dziś znów miałem byś sobą, ale czy będę potrafił wrócić do szarego życia? Muzyka- tylko ona się dla mnie liczyła, ale to już koniec, nie dam sobą dalej pomiatać.
Wokół mnie była cisza, ale z oddali słyszałem jakieś krzyki. Czy to może zbliżające się fanki? Nie, to nie one. Ktoś się kłóci. Iść sprawdzić co się tam dzieje? Może lepiej nie... a jednak pójdę.
Ruszyłem w kierunku dochodzących krzyków. Moim oczom ukazała się mała kawiarenka, a w środku były tylko dwie osoby- mężczyzna i kobieta- kłócili się. Podszedłem bliżej. Teraz już dokładnie mogłem zobaczyć, kto tam jest. Mężczyzna wydawał mi się znajomy, choć stał do mnie tyłem. Dziewczyna była ładna. Miała bladoróżową cerę, piękne duże ciemne oczy, a jej czarne włosy opadały kaskadami na jej ramiona. Wszedłem do środka, a wtedy mężczyzna się obrócił w moją stronę. To był Patrick, ale inny niż zawsze. Nie widziałem w jego oczach obrzydzenia, a raczej troskę i zmartwienie.
-A ty co tutaj robisz?- Zapytał, ale nie ze złością lecz z lekkim zdziwieniem.
-Przechodziłem obok i chciałem się napić kawy- skłamałem- w końcu to kawiarnia.
-A tak, przepraszam.- Odpowiedział z zakłopotaniem.
-Ty przepraszasz?- Zdziwiłem się.
-Może usiądźmy.- Wskazał na pobliski stolik.- Ros zrób nam dwie kawy, proszę.-Zwrócił się do dziewczyny, a później do mnie.- Chciałem z tobą porozmawiać.
-Ze mną? Przecież mnie nienawidzisz, cały czas mną pomiatasz i jeszcze kazałeś mi się wynosić ze studia.
-Przepraszam za to wszystko.- Był niezwykle spokojny i potulny.- Miałem cię za kolejnego dzieciaka, który zrobi wszystko tak jak mu się zagra.
-I zdziwiłeś się, że ci się postawiłem?
-Dokładnie.- Zrobił krótką pauzę.- Zayn, po prostu nie chcę żeby was wzięli za kolejne rozpieszczone gwiazdki z mojego studia.
-Państwa kawa- kelnerka podała nam kawę.
-Dziękuje bardzo Ros.- Zwracał się do niej bardzo miło, takiego Patricka jeszcze nie znałem.
-Dlatego mną pomiatałeś?-Spytałem kiedy dziewczyna wystarczająco się oddaliła.
-Tak, ale bardzo przepraszam.
-A dlaczego tylko ja byłem tak traktowany?
-Bo...
-Bo co? Byłem za mało dobry?
-Od ciebie wymagałem więcej, bo jesteś jednym z lepszych piosenkarzy, z jakimi przyszło mi pracować.
-Nie wiem dlaczego, ale jakoś ci nie wierze.-Powiedziałem oschle i upiłem łyk kawy.
-Nie zachowuj się jak bachor- Podniósł głos.
-Było miło znowu ciebie zobaczyć.- Wstałem i podałem mu rękę.- Dziękuje za kawę. Może jeszcze kiedyś się zobaczymy.- Powiedziałem i wyszedłem z budynku.
Uszedłem jakieś sto metrów i usłyszałem za sobą czyjeś wołanie.
-Czekaj!- Krzyczał żeński głos.
Zatrzymałem się i obróciłem w jego stronę. To była ta dziewczyna z kawiarni.
-Coś się stało?- Zapytałem, kiedy była już przy mnie.
-Przepraszam za niego, ale on już taki jest.- Powiedziała.
-Czemu miałabyś za niego przepraszać?
-Bo wiem jak cię traktował i dobrze, że zaryzykowałeś. Może to go jakoś zmieni.
-Skąd to możesz wiedzieć?
-Bo to mój ojciec i nie pierwszy raz tak traktuje ludzi, mnie też tak traktował, ale ty pierwszy mu się postawiłeś.
-A ty?
-Mnie przejął inny manager, przyjaciel ojca.-Wyjaśniła.- Chyba trochę zniszczyłam ci karierę.
-Nie rozumiem.
-Przez moje wiadomości.
-To ty jesteś R?
-Tak. Od czasu do czasu widziałam wasze próby i to jak mój ojciec tobą pomiatał.
-Ale w końcu się mu postawiłem.
-A co będzie teraz z twoim marzeniem?
-Nie wiem, może poszukam jakiegoś innego studia, jeśli Patrick jeszcze nikomu nie nagadał bzdur.
Chodziliśmy tak po parku i rozmawialiśmy. Wydawało mi się, że znam ją ze sto lat. Była moją kolejną bratnią duszą, tak samo jak Lola i Lou. Odprowadziłem ją do domu.
-Dziękuje za miło spędzony czas.- Powiedziała.
-To ja dziękuje.
-Ros do domu.- Usłyszałem z okna głos Patricka.
-Muszę iść. Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy.- Powiedziała i dała mi buziaka w policzek.
Stałem tam jak głaz i dotykałem pocałowanego przez nią policzka. Kiedy wreszcie się ocknąłem, poszedłem w kierunku mojego mieszkania. Wszedłem do domu, a chwilę później uwiesił mi się na szyi Harry.
-Kochanie tak się martwiłem- powiedział.
-Możesz przestać. To koniec rozumiesz! Koniec tego teatrzyku, Harry.- Powiedziałem mu prosto w oczy.- Nie jestem żadnym gejem i nigdy nie byłem!
Wszyscy stali nieruchomo, jakby nie wierzyli w to co mówię.
-A co z umową?- Odezwał się Styles.
-Jest nie ważna.
Wyminąłem wszystkich i poszedłem do salonu.
-Czyli przez ten cały czas nie byłeś gejem?- Spytał zdziwiony Liam.
- Tak co ciebie, to tak dziwi?
-Bo myśleliśmy, że wy naprawdę... No wiesz.
-To źle myśleliście. A wiecie może co się stanie z One Direction?
-Patrick dał nam tydzień wolnego.- Powiedział Louis.- Czemu pytasz?
-Bo nie zamierzam już pracować z tym człowiekiem.- Zapadła cisza.- Słuchajcie skoro mamy tydzień wolnego, to może wykorzystajmy jakoś ten czas i jedźmy gdzieś na wakacje, w końcu mamy lato a na urlopie nie byliśmy od roku.
-Dobry pomysł. Już szukam jakiegoś miejsca.
Wszyscy zajęliśmy się przygotowaniami do naszych pierwszych i prawdopodobnie ostatnich wakacji.
_____________________________________________________
Przepraszam, przepraszam, naprawdę przepraszam, że tak długo nie dodawałam nowego rozdziału. Wiem też, że zaniedbałam wasze blogi, ale ja to odrobię, bo niedługo będę miała więcej czasu. Rozdział wydaje mi się taki nijaki, ale to efekt czytania mniejszej ilości książek, przez co moja wyobraźnia podupada. Kolejny rozdział będzie tak jakoś w wakacje. Dziękuje tym co nadal czytają. 
Papatki...<33333

7 komentarzy:

  1. świetny blog , zapraszam do mnie : >
    www.blondmalutka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się jak piszesz ! : **
    Nominuję cię do Liebster Award !
    Więcej u mnie :

    tusia-pisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo!
    Często szukam czegoś ciekawego do poczytania w wolnej chwili
    Ale muszę przyznać, że dziś znalazłam prawdziwy skarb, a mianowicie ten blog
    Zakochałam się w nim!
    Piszesz takim wspaniałym stylem, że aż grzech nie przeczytać
    Czekam na nexta!!!

    A tymczasem zapraszam do mnie
    Szukam czytelników
    http://pfilialove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial,ciekawie to rozegralas :) Mam nadzieje,ze One Direction nadal bedzie istniec i Patrickowi nic nie odbije. Martwie sie o Zayna,bo on taki rozdarty i nie wie co robic. No i jestem ciekawa ktora bedzie jego dziewczyną :> Liam mnie rozwalil swoim tekstem a Harry ogolnie swoją osobą :D
    Do nexta :) :* Syl xx

    P.S. Zapraszam do mnie,jest juz rozdzial I :) mywaytobehappy95.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmeeega ;)
    Podoba mi się ;>
    Ciekawa jestem co dalej ;>
    Pozdrawiam Bella♥

    Zapraszam do siebie:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hi! Zostałaś nominowana do Libster Award! Więcej info na : http://1d-my-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. co ? kiepski ? jest cudowny ♥ naprawdę wspaniale napisane i widać, że trochę nad nim siedziałaś ;p ohhh po prostu tylko czytać i podziwiać...
    fenomenalnie napisany mycho i żałuję, że pojawiam się dopiero teraz ;(
    niby wakacje, a czasu o wiele mniej niż w czasie roku szkolnego :/
    boski rozdział i strasznie cieszę się z takiego obrotu sprawy :))
    choć powinnam ubolewać nad rozpadem zespołu, ale w takiej sytuacji...
    w końcu to wszystko było trochę chore, jak można tak traktować tak ludzi jak Patric ?poniżać i nimi gardzić ?
    i jeszcze ten cały Harry i jego udawanie, po prostu szkoda mówić, dlatego cieszę się, że Zayn posłuchał rady "R"
    fajnie, że poznał Rose i tak sobie pogadali, zyskał kolejną prawdziwą przyjaciółkę ,a może coś więcej ?
    zobaczymy co z tego wyniknie i czy Malik na dobre odszedł zzespołu oraz czy Patric coś zrozumiał ?
    no ciekawa jestem jak te wakacje, gdzie wyjadą chłopaki i jak je spędzą ;)
    świetna notka i na koniec chciałam cie bardzo przeprosić za moje zniknięcie, nawet nie wiesz jak mi przykro ;***
    mam nadzieję, że mi wybaczysz i szybko przyjdzie mi przeczytać kolejny rozdział ;)
    pamiętaj, że cię kocham <3
    buziaki ;*** she-and-he-together-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń