wtorek, 29 stycznia 2013

Forever: rozdział 15

-Olivia-
Mój pobyt w Paryżu skończył się i razem z Alicją wróciłam z powrotem do Londynu. Dni strasznie mi się dłużyły, a noce wydawały mi się mroczne i zimne. Kiedy wychodziłam z domu, żeby trochę pobiegać, zjawiało się wokół mnie mnóstwo fotoreporterów. Nawet w mojej ulubionej kawiarni nie miałam spokoju, bo co rusz podchodziły do mnie fanki chłopaków i urządzały mi wykład na temat mojego chłopaka. To wszystko zaczynało mnie męczyć, ale najbardziej męczyło mnie poczucie winy, że oddałam pocałunek Zayn'owi. To nigdy nie powinno się stać, nie teraz. Zaczynam się zastanawiać nad pisaniem pamiętnika albo bloga, byleby zapełnić sobie jakoś czas. Niby dzwoniłam do kilku miejsc w sprawie pracy i byłam na umówionych spotkaniach, ale do tej pory nie dostałam żadnej odpowiedzi. Więc to już postanowione, będę pisać.
Dopiłam swoją kawę i zapłaciłam rachunek, po czym udałam się z powrotem do domu. Oczywiście przed budynkiem stali już gotowi na polowanie paparazzi. Założyłam kaptur na głowę i ze spuszczoną głową wyszłam z kawiarni. Jakimś cudem ta banda wygłodniałych lwów mnie nie zauważyła, a ja spokojnie mogłam iść do domu. Wpatrując się w ziemię, maszerowałam do przodu byle jak najszybciej znaleźć się w zasięgu swojego celu. Pech chciał, że weszłam na mały kawałek lodu i się poślizgnęłam. Upadłam na pupę, czego skutkiem były obolałe pośladki. Ni stąd ni zowąd stanął przede mną jakaś osoba.
-Pomogę ci.- Powiedział do mnie mężczyzna, wyciągając w moim kierunku dłoń.
Chwyciłam ją, a chłopak pociągnął mnie do góry przez co znalazłam się w jego ramionach. Istna gratka dla reporterów, tego by mi jeszcze brakowało.
-Dziękuje za pomoc- powiedziałam do bruneta z pięknym uśmiechem na twarzy. Można by się rozmarzyć w jego oczach.
-Nie ma za co. Jestem Tom, a ty?- Wyciągnął w moim kierunku rękę.
-Olivia- uścisnęłam jego dłoń i lekko ją potrząsnęłam.
Porozmawialiśmy kilka minut i każde z nas poszło w swoją stronę. Weszłam do domu, przekręciłam kluczyk w drzwiach i udałam się do swojego pokoju. Chwyciłam za leżący na łóżku laptop, włączyłam go i zaczęłam szukać jakieś dobrej strony na mojego bloga. Po jakimś czasie znalazłam odpowiednią i założyłam bloga.
-Co by tu napisać?- myślałam, aż w końcu mnie olśniło.
"Życie potrafi nieźle zmienić człowieka. Najpierw jesteś szarą myszką, a już chwilę później wielką divą, która ma gdzieś innych. To jest właśnie ten błąd, który popełniłam. Nie dzieliłam szczęścia ze swoich sukcesów z innymi. Straciłam przyjaciół. Wciągnął mnie wir show-biznesu. Zapomniałam o swoim starym przyjacielu, o tym jak bardzo go kocham. Gdyby nie to, że była przy mnie najważniejsza osoba w moim życiu, to nigdy nie pozbyłabym się tej zakłamanej maski. Ciesz się sukcesami z przyjaciółmi- to moje motto na dziś.
Wasza P."
Przez dłuższy czas zastanawiałam się nad tym czy opublikować ten post. W końcu się przemogłam i nacisnęłam przycisk z napisem "publikuj". Byłam z siebie zadowolona, bo w końcu mogłam powiedzieć to co myślę. W międzyczasie przejrzałam kilka stron w internecie. Kiedy weszłam na jedną ze stron plotkarskich myślałam , że dostanę zawału. W centralnej części strony widniało zdjęcie, na którym całuje się z Zayn'em. Nie mogłam w to uwierzyć. Kto mógł zrobić te zdjęcia? Szybko weszłam w link do artykułu.
"Czyżby dziewczyna Harry'ego się nim znudziła?- Już pierwsze słowa artykułu sprawiły, że osunął mi się grunt pod stopami, ale czytałam dalej.- A może ta dziewczyna jest tylko do niej bardzo podobna? Nasze źródła donoszą, że dziewczyna umówiła się z Zayn'em zaraz po ich koncercie i wyznała mu miłość. Czyżby to był koniec związku Harry'ego z Olivią?"
Po przeczytaniu tego tekstu zamarłam. Nie chcę stracić Harry'ego. On jest dla mnie najważniejszy. Nie tracąc ani chwili szybko chwyciłam za telefon i wybrałam numer do Liam'a. Nie upłynęło dużo czasu, kiedy usłyszałam czyjś głos po drugiej stronie, ale on w żadnym wypadku nie należał do Payne'a.
-Tak?- zapytał męski głos po drugiej stronie słuchawki.
-Mogę prosić Liam'a?
-Skarbie on teraz nie może rozmawiać.- W tym męskim głosie, takim troskliwym i ciepłym, rozpoznałam Harry'ego.- Coś się stało?
-Harry ja cię bardzo przepraszam.- Rozpłakałam się. 
-Spokojnie, co się stało?- Słyszałam, że jest zaniepokojony moją reakcją, ale poczucie winny zżerało mnie od środka.
-Kocham cię.- Po tych słowach rozłączyłam się.
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko. To wszystko mnie przerastało i nie potrafiłam sobie z tym poradzić.
(...) Minął tydzień, a ja przez ten cały czas nie miałam żadnego kontaktu z chłopakami. Od czasu do czasu odwiedzała mnie Ali, natomiast przez cały dzień towarzyszyli mi czyhający pod domem fotoreporterzy. Na domiar złego w internecie pojawiły się zdjęcia, na których przytulam się z Tom'em. Zmęczona tym wszystkim nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudził mnie dopiero trzask drzwi. Przeciągnęłam się i spojrzałam w kierunku wejścia do salonu. W drzwiach stał zapłakany Harry...
______________________________________________________________________
Hejka skarby! Mamy kolejny rozdział. Co powiecie na taki obrót akcji? Tak mnie naszło wczoraj pisanie, że chwyciłam za notatnik i dzisiaj przepisałam większą część tego co było w notatniku, a resztę całkowicie zmieniłam. Jak myślicie Harry wybaczy Olivii ten pocałunek? Zauważyliście, że to już 15 rozdział? Ale was dzisiaj zasypuje pytaniami. Przy dobrym samopoczuciu i pomysłach na rozdziały może dobijemy do jakieś 20-25, jak myślicie? Ogólnie humor mam bardzo dobry, czego nie widać w opowiadaniu, bo nic w nim nie jest różowe, kolorowe czy tęczowe... Nie ważne. Ale może to się zmieni, choć niezbyt szybko, gdyż w mojej głowie czyhają same czarne scenariusze. A teraz zmykam uczyć się z matmy, jeśli chce mieć 6 to muszę cierpieć. Dziękuje wam za komentarze. I jakbyście mogli nie spamujcie pod rozdziałami jest do tego przeznaczona specjalna strona na blogu. Czekam na wasze opinie.
Kocham was...
Bay...<33333

sobota, 26 stycznia 2013

Forever: rozdział 14

-Alicja-
Siedziałam właśnie w kuchni pijąc herbatę i przeglądając poranną prasę, kiedy usłyszałam dobiegający z góry krzyk. Wzdrygnęłam się i polałam swoje ulubione dżinsy. Lubie Olivie i mogłaby być moją najlepszą przyjaciółką, ale kiedy przez jej krzyki cierpią moje ukochane spodnie, to jestem gotowa zabić. Bez większych ceregieli odłożyłam herbatę i gazetę na stół, wstałam, poprawiłam włosy i udałam się w kierunku dobiegającego krzyku. Podeszłam do drzwi, przystanęłam, wzięłam głęboki oddech i...
-Co się tu wyrabia?! Niektórzy próbują spokojnie zjeść śniadanie, wypić cieplutką herbatkę i przeczytać gazetę! Więc pytam się grzecznie... Czy was już kompletnie PORĄBAŁO?!
-Spokojnie. Co się tak unosisz od razu?- Louis patrzył na mnie z miną WTF i nie miał zielonego pojęcia co się dzieje.
-Jak mam być spokojna! Przez was ubrudziłam sobie moje ukochane dżinsy!
Spojrzałam na przestraszone miny chłopaków, a później na Olivie. Moje zachowanie totalnie wbiło ich w ziemie. Podniosłam ręce ku górze, a następnie opuściłam je w geście rezygnacji. Obróciłam się na pięcie i poszłam do swojego pokoju. Stanęłam przed wielkim lustrem i przez chwile się sobie przyglądałam. Zauważyłam jakąś postać stojącą za mną i szybko się odwróciłam. Zobaczyłam Liam'a, który bacznie mi się przyglądał.
-Coś ze mną nie tak?- Spytałam lekko unosząc w górę ręce.
-Nie tylko...
-Tylko co?
-Nie wiedziałem, że jesteś taka niezrównoważona.
-Liam nie używaj słów, których znaczenia nie znasz.- Uniósł brwi, a jego spojrzenie mówiło "poważne?". Podeszłam do niego bliżej i uważnie mu się przyjrzałam.
-Nie mówiłaś nikomu o naszej rozmowie. Prawda?- Spytał.
-Przecież obiecałam, ale i tak uważam, że powinieneś znaleźć sobie inny punkt zainteresowań. Ona jest twoją siostrą i powinieneś ją kochać tylko i wyłącznie jak siostrę.- Za każdym razem kiedy był tak blisko mnie chciałam go dotknąć, ale on by mi na to nie pozwolił.
-Wiem, że tak nie powinno być.- Przerwał i wziął głęboki oddech.- Pomożesz mi?
Nie spodziewałam się tego pytania. No bo jak mam mu pomóc. Iść z nim do łóżka? O nie, nie ma takiej opcji. Jakby było tego mało w pokoju zjawił się pan El Marchewa.
-Ali pomożesz mi?- Nie lubię jak ktoś tak do mnie mówi, ale dla niego zrobię wyjątek.
-Serio?- Zamknęłam na chwilę oczy, po czym otworzyłam je i udałam się do biurka znajdującego się dwa kroki ode mnie. Usiadłam sobie wygodnie, nabrałam dużo powietrza i...- Ktoś jeszcze potrzebuje mojej pomocy, bo zamykam biuro ja 5 minut!- Jak na komendę zjawili się pozostali domownicy.- Za jakie grzechy?- Pytałam sama siebie.- No dobrze skoro wszyscy potrzebujecie pomocy, to...- urwałam na chwilę i udawałam, że myślę a tak naprawdę wiedziałam już co chcę zrobić.- Jest was szóstka, na pewno dacie sobie radę ze wszystkim. Tym czasem ja idę dokończyć czytać moją gazetę.- Uśmiechnęłam się do nich i jak gdyby nigdy nic wyszłam z pokoju, zostawiając szóstkę osób samym sobie.
Wreszcie cisza i spokój. Usiadłam przy stole i dokończyłam czytać gazetę oraz pić zimną już herbatę. Oczywiście nie minęło dużo czasu, kiedy to zjawili się chłopcy. Jak zwykle wcięło gdzieś Olivie i Harry'ego. Chłopcy zjedli "kulturalnie" śniadanie i, jak to oni powiedzieli, poszli leżakować.  W tym czasie ja poszłam się przebrać i wyszłam z hotelu, aby pozwiedzać miasto. Szłam uliczkami Paryża w kierunku jednej z najmniej odwiedzanych kawiarni. Usiadłam wygodnie w ciemnym kącie pomieszczenia i złożyłam zamówienie. W międzyczasie wysłałam kilka wiadomości. Dostałam swoje zamówienie, więc chwyciłam za gazetę i popijając latte zaczęłam ją czytać. Usłyszałam zbliżające się do mnie kroki. Wyjrzałam spod gazety  ujrzałam mojego znajomego.
-Witam panią.- Przywitał się ze mną, mierząc mnie przy tym wzrokiem.
-Wreszcie się zjawiłeś.
-Masz te zdjęcia?- Spytał mi się, a ja wyciągnęłam z torebki niewielką szarą kopertę.
-Ale pamiętaj jak się umawialiśmy.
-Pamiętam. Ten twój ukochany i twoja koleżaneczka nic na tym nie ucierpią.- Posłał mi kokieteryjny uśmieszek, a ja podałam mu kopertę, po czym wstałam i udałam się w kierunku drzwi.
-Zapłać za moją kawę.- Powiedziałam będąc już przy drzwiach.
 A więc ziarno zasiane, teraz tylko czekać na skutki. Odpłacę się mu za wszystko. Za to co mi zrobił. Nie daruje mu tego.
______________________________________________________________________
Hej skarby! Kolejny rozdział tym razem oczami Alicji. Troszeczkę mroczny wyszedł na końcu, prawda? I w poniedziałek znowu zaczyna się męczarnia, a było już tak pięknie. Ale mam do was małe pytanko. Czy chcielibyście pisać ze mną tego bloga oczami Alicji? Jeśli tak to namiary na mnie macie w zakładce "kontakt". Dziękuje wam za wszystkie komentarze, ale mam jedną uwagę. Stworzyłam zakładkę "SPAM/powiadomienia" tylko po to abyście tam mogli pisać o swoich blogach i mnie powiadamiać, więc proszę nie spamujcie pod rozdziałami. Czekam na wasze opinie.
Kocham was...
Bay...<33333
kamerkowe<3
A teraz kolejna nominacja LA. Znów bardzo dziękuje za nominacje.
1.Ulubiony artysta?
Chyba nie mam takiego. 
2.Masz rodzeństwo?
Tak. To ten złośnik.
3.Ulubione danie?
Obecnie jest to ryba w sosie śmietanowo-ziołowym
4. Dlaczego postanowiłeś/aś pisać bloga?
Po prostu kuzynka powiedziała mi o opowiadaniach w necie, więc zaczęłam je czytać, a później sama chciałam spróbować swoich sił. 
5.Od jak dawna piszesz bloga?
Niedługo będzie to już 8 miesięcy jak piszę.
6.Masz jakieś hobby?
Chyba jak każdy. Uwielbiam muzykę, rysunek i fotografie.
7.Ulubiony film?
Na dzień dzisiejszy jest to film:"Dziewczyna w czerwonej pelerynie"
8.Facebook vs Twitter?
Oczywiście Facebook.
9.Gdzie za granice chciałbyś/łabyś pojechać?
Kocham słońce, dlatego chciałabym pojechać do Australii.
10.Masz swojego idola?
Oczywiście, że tak.
11.Należysz do jakiegoś fandomu?
Nie, raczej nie.

Dziękuje jeszcze raz za nominacje. Jest to dla mnie ogromny zaszczyt, że tak wielu z was podoba się mój blog. Bardzo dziękuje.
Jutro postaram się wpaść do waszych blogów.:D

wtorek, 22 stycznia 2013

Forever: rozdział 13

-Olivia-
Jego cudowne, słodkie wyznanie porusza we mnie jakąś głęboko schowaną nutę. Te dwa krótkie słowa są moją manną z nieba. W moich oczach ponownie wzbierają łzy. Tak, kochasz mnie. Wiem, że tak jest, ale czy ja cię kocham?
-Kocham cię już od wtedy, kiedy pierwszy raz cię ujrzałem.- Wymawia te słowa z wielką czułością, ale kiedy robi krok w moją stronę ja się cofam. 
-Dlaczego?- Nie potrafię go już kochać tak jak wtedy.- Dlaczego teraz mi o tym mówisz? Teraz kiedy jestem z Harry'm. Ja go kocham.
-Ale on ciebie nie.- Unosi głos, gestykulując przy tym rękami. 
-Skąd to możesz wiedzieć? 
-Nie rozpoznał cię. Gdyby cię kochał tak jak ci to mówi, to by cię rozpoznał.
-On mnie kocha czy ci się to podoba, czy też nie!- Jak on może kwestionować miłość Harry'ego do mnie. 
Czuje jak wzmaga się we mnie złość. To co wydarzyło się kilka minut temu nigdy nie powinno się zdarzyć. Dlaczego mu na to pozwoliłam? Znów zrobił krok w moją stronę, a ja się cofnęłam przed nim. Nie pozwolę mu zniszczyć mojego związku.
-Zapomnijmy o tym co się tutaj wydarzyło.- Powiedziałam w geście rezygnacji.
-Ale ja nie potrafię zapomnieć o tym co do ciebie czuje.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Oboje z Zayn'em spojrzeliśmy w stronę otwierających się drzwi. W drzwiach pojawiła się osoba, której najmniej się teraz spodziewałam-Harry. Wyglądał na zdziwionego.
-Wszystko dobrze?- Zapytał podchodząc do mnie i całując mnie czule w skroń. Cała się rozpływam pod wpływem jego bliskości i czułości. Przytulam się do niego najmocniej jak tylko mogę.
-Tak. Rozmawialiśmy tylko z Zayn'em, ale on już wychodzi.- Powiedziałam to poważnym tonem, aby Mulat wreszcie zrozumiał, że nie jest tu mile widziany.
Podniósł na mnie oczy i nic nie mówić wyszedł z pomieszczenia. Wreszcie mogłam zostać sama z moim ukochanym. Przytuliłam się do jego piersi i wsłuchiwałam się w bicie jego serca, a on dalej tulił się do mnie.
-Pamiętasz co mi powiedziałaś?- Spytał odsłaniając moją szyje i lekko ją całując.- Że obiecałaś sobie, że po każdym występie pójdziesz na wierze Eiffela, aby być bliżej gwiazd.
-Nie sądziłam, że tak dobrze to zapamiętasz.
-Chodź.- Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Wybiegliśmy na dwór. Harry objął mnie w pasie i spacerkiem udaliśmy się w stronę jednego z "Paryskich cudów". Weszliśmy na sam szczyt i rozkoszowaliśmy się pięknym widokiem miasta. To coś pięknego. Czuję się taka szczęśliwa, kiedy on jest przy mnie. Uśmiecham się, a Loczek przytula się do mnie i kładzie głowę na moim ramieniu, całując mnie przy tym w szyję.
-Louis chciał iść na imprezę i strasznie nam marudził. Dlatego przepraszam, że nie przyszedłem do ciebie od razu po występie.
-Nic nie szkodzi. Ale bałam się, że już o mnie zapomniałeś.
-Olivia nigdy tak nie myśl. Nie zapomniałem o tobie wtedy, to i teraz nie zapomnę. - Uśmiechnęłam się na te słowa. One dały mi pewność, że jego miłość jest silna i prawdziwa, i z pewnością nie jest tak jak mówi Zayn.
-To co z tą imprezą?- Zapytałam patrząc na oświetlone tysiącem światełek miasto miłości.
-Musimy się na nią wybrać, chodź wolałbym być z tobą sam na sam.- Wzdycha głęboko, wpatrując się w moje oczy.- Chodźmy już. Nie chce, żeby nas szukali.
Kiwam głową i podążam za nim. Szybko znaleźliśmy się przed klubem, a już chwilę później szaleliśmy z naszymi znajomymi na parkiecie. Razem z Alicją świetnie się bawiłyśmy. Piliśmy drinka za drinkiem.
(...)Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i o mało co nie dostałam zawału...
___________________________________________________________________________
Hejka skarby! Kolejny rozdział już za nami. Nawet przyzwoity wyszedł. Pewnie się domyślacie co mogło się stać po tej imprezie?  Mam jednak nadzieje, że nie zawaliłam po całości. Dzięki wam za wszystkie komentarze. Jesteście kochani.
A teraz LA. Dziękuje bardzo.:D
1. Jeżeli miała byś szansę porozmawiać z 1D przez 5 min, co byś im powiedziała?
Szczerze to nie mam zielonego pojęcia. Raczej bym stała i nic nie mówiła. 
2. Który z chłopaków jest twoim ulubieńcem?
Trudno wybrać. Lubie wszystkich, więc nie będę wybierać.
3. Skąd czerpiesz pomysły do swojej historii?
Z różnych książek, filmów, a także z codziennych wydarzeń. Zawsze miałam wybujałą wyobraźnię, więc wymyślanie historyjek przychodzi mi łatwo.
4. Jakie jest twoje marzenie?
Moim marzeniem jest podróżować i poznawać nowych ludzi i ich kultury.
5. Ulubiona piosenka z UAN i TMH?
Z UAN- To nie mam pojęcia, którą lubię najbardziej, a z TMH- to będzie Last First Kiss.
6.Czego słuchasz oprócz One Direction?
Wszystkiego co tylko wpadnie mi w ucho.
7. Ulubiony moment na filmikach z 1D?
To kiedy Niall Rapuje.
8. Ulubiony film?
Nie mam takiego.
9. Gdzie byłaś za granicą?
W Niemczech, Czechach, Słowacji i w Holandii.

Kocham Was...
Bay...<33333

sobota, 19 stycznia 2013

Forever: rozdział 12

-Zayn-
Czuje się jakby ktoś mnie oszukał. Jakby wszystko co miałem znikło. Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak się czuje. Została minuta do występu. Tym razem to Harry ma go rozpocząć z jakąś dziewczyną. Jednak nie miał z nią żadnych prób, bo to ma być niespodzianka. Zaczęło się. Muzyka zaczęła grać a na scenę wkroczyła blond włosa piękność. Wszędzie rozpoznam ten głos. To Olivia, jestem tego niemal pewny. Wygląda przepięknie, tak jak zawsze. Dlaczego odstąpiłem ją Harry'emu. Jestem głupi. Zakochałem się w niej jak tylko ją pierwszy raz zobaczyłem. Ach moje serce wali coraz mocniej i zaraz wyskoczy mi z piersi. Niedługo dołączymy do Harry'ego i Olivii na scenie, może wtedy się uspokoję. Kiedy Harry zdjął tej dziewczynie maskę, byłem już pewny, że tą blondynką jest siostra Liama. Skończyli śpiewać i wtedy my pojawiliśmy się na scenie. Liam podziękował Olivii za występ, a ona zeszła ze sceny.
-Ej wiesz kto to był?- Spytał mi się Harry. No nie mogę uwierzyć, że on jej nie poznał.
-Nie wiem. Nie znam jej.- Skłamałem.
Liam zapowiedział piosenkę i wtedy zaczęła się zabawa. Światła, muzyka i krzyki fanek- to wszystko odrywało mnie od szarej rzeczywistości. Teraz byłem gwiazdą, idolem tysiąca nastolatków.
Kiedy nasz koncert się skończył, byłem strasznie zmęczony.
-To co jakaś imprezka?- Odezwał się nasz Louis. Jakiż z niego geniusz.
-Jestem padnięty. Nie mam siły na żadne imprezy.- Powiedział Liam.
-Ja również.
- I ja też.
-To wychodzi na to, że idziesz sam na imprezkę.- Poklepałem go po ramieniu i poszedłem się przebrać.
Kiedy już się przebrałem, po cichutku wymknąłem się z naszej garderoby i poszedłem poszukać Olivii.
-Cler!- Zawołałem, kiedy tylko ujrzałem farbowaną brunetkę.- Nie wiesz może gdzie jest Olivia.
-Chodzi ci o tą blondynkę? Zajrzyj do tamtej garderoby.- Wskazała palcem drugie drzwi na lewo.
-Dzięki wielkie.- Uściskałem ją i pognałem we wskazanym przez nią kierunku.
Stanąłem przed drzwiami, próbując uspokoić oddech. Zapukałem do drzwi i usłyszałem stłumione "proszę". Niepewnie nacisnąłem na klamkę. Przez powiększającą się szparę mogłem zobaczyć Olivie.
-Witaj.- Pokazałem jej szereg białych zębów. Ona dalej grała swoją rolę i nie ujawniła mi się.- Dałaś świetny występ.- Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem.- Świetna niespodzianka, Olivio.- Szepnąłem jej do ucha, po czym odsunąłem się od niej na kilka centymetrów, aby zobaczyć jej reakcje.
-Myślałam, że nikt mnie nie rozpoznał.- Przymrużyła oczy i zmierzyła mnie wzrokiem.
-Jak widzisz, ja cię rozpoznałem.-Uśmiechnąłem się do niej i ciągnąłem dalej.- Wszędzie rozpoznam twój głos. Go się nie da zapomnieć.- To ostatnie zdanie wypowiedziałem tak, aby mnie nie usłyszała.
Zauważyłem jak się rumieni i za wszelką cenę chcę odwrócić ode mnie wzrok. Złapałem za jej podbródek i Cwpatrywałem się w jej błękitne oczy.
-Ej co jest?
-Nic.
-Olivia widzę, że coś nie gra. Więc powiesz mi?
-Harry... On mnie nie...- Rzuca się w moje ramiona i płacze mi na ramieniu.
Stoję jak sparaliżowany, jednak po chwili wracam do rzeczywistości i mocno przyciskam ją do siebie. Jedną ręką trzymam ją w tali, a drugą gładzę jej włosy. Odsuwa się ode mnie i wpatruje w podłogę. Lekko unoszę jej głowę tak , aby spojrzała na mnie. Odsuwam jej włosy z twarzy i ocieram kciukiem łzę. Chwilę wpatruję się w jej zapłakane oczy, po czym wzrok przenoszę na jej drgające wargi. Nie zastanawiam się długo i robię jeden ruch, który chciałem zrobić już od dawna. Wpijam się w jej usta, a ona zarzuca mi ręce na szyje, przyciągając mnie jeszcze mocniej do siebie. Czuję, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Odchodzę od niej na kilka centymetrów, nadal trzymając ją w talii. Ujmuje jej dłoń i kładę ją na swoim walącym sercu, a ona się uśmiecha.
-Zobacz co ze mną robisz. Czuję się zazdrosny, kiedy widzę cię z Harry'm.- Patrze jej głęboko w oczy. Jej twarz jest poważna i nic nie mogę z niej wyczytać.
– Kochasz mnie? – Szepczę.
 Biorę głęboki oddech.
– Tak – odpowiadam szeptem. –Kocham...
______________________________________________________________
Hej skarby! Wybaczcie, że tak późno, ale dopadło mnie przeziębienie, tzn. mam nadzieje że to przeziębienie.  Chcieliście wiedzieć jak się czuje z tym wszystkim Zayn, to proszę bardzo. Oj już mam taki fajny pomysł na kolejny rozdział, ale ten kaszel mnie wymęcza. Jak widzicie zmieniłam szablon, ale nie na długo coś tak myślę. Więc  szata graficzna jest obecnie w przebudowie, że tak powiem. Nie mogę znaleźć nigdzie odpowiedniego szablonu, a jak mi się jeden spodobał, to nie mogę go pobrać. Nawet już sama próbowałam coś zrobić, ale mi nie wyszło. Dobra wróćmy do rozdziału. Spodziewaliście się takiego toku wydarzeń? Przyznam, że sama się tego nie spodziewałam z mojej strony, ale to jeszcze nie koniec miłosnych dylematów. Pamiętajcie, że Liam jest zakochany w Olivii i jeszcze nie wiemy jakie były wyniki testu DNA, a w moim mózgu nic jeszcze się nie urodziło. Dobrze już nie będę was męczyć. Jak myślicie co wydarzy się w kolejnym rozdziale?
Kocham was i dziękuje za komentarze, wpadnę do was jutro...
Bay...<333

wtorek, 15 stycznia 2013

Forever: rozdział 11

Uwaga! Zmiana narracji z trzecioosobowej na pierwszoosobową.
-Olivia-
Kiedy nie ma przy mnie chłopaków czas płynie wolniej niż zazwyczaj, ale może to lepiej, bo mam czas na przemyślenie wszystkich spraw. Najważniejsze jest  to, że nie jestem sama w tym wielkim mieście. Chłopaki mają grać koncert w Paryżu, więc postanowiłyśmy z Alicją zrobić im niespodziankę i polecieć do nich. Wszystko już mamy załatwione, a ja jestem już spakowana i teraz tylko czekam na tą spóźnialską blondynkę. Było trzeba umówić się, że ja po nią pojadę, a tak to muszę tu czekać. Na reszcie dzwonek do drzwi. Nie czekając ani chwili złapałam za walizkę i pobiegłam do drzwi. 
-No wreszcie jesteś.- Powiedziałam jak tylko ją zobaczyłam.
-Przepraszam, ale zaspałam. 
-Dobra. Chodźmy bo się spóźnimy na samolot i z naszej niespodzianki nici.
Wsiadłyśmy do czekającej na nas taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Ledwo co zdążyliśmy na nasz lot, ale teraz już bez stresu siedzimy na swoich miejscach i czekamy aż wreszcie wystartujemy, co nie trwa długo. Zaraz po starcie Alicja zasypia, a ja zaraz za nią. 
Jakiś czas później czuję jak ktoś mną potrząsa. Otwieram oczy i widzę uśmiechniętą kobietę.
-Za chwilę lądujemy.
Po tej jakże krótkiej informacji oddala się ode mnie i idzie poinformować innych pasażerów.
-Jakaż ona miła.- mówię do koleżanki.
-To jej praca, więc się nie dziw. Tutaj trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy.
-Skąd to wiesz?
-Kiedyś chciałam być stewardessą.
-Ty stewardessą.- Robię wielkie oczy i z niedowierzaniem spoglądam na nią.- Nie wierze.
-Ja sobie również.- Na te słowa zaczęłyśmy się śmiać.
Wreszcie jesteśmy na miejscu. Ach moje kochane miasto. Dlaczego tutaj wszystko wydaje mi się takie proste? Prosto z lotniska jedziemy do mojego starego mieszkania. Jak dobrze jest wrócić z powrotem do domu. Wchodzimy do mieszkania i pierwsze co robimy, to idziemy do kuchni sprawdzić zawartość lodówki. Oczywiście jest pusta, a czego mogłam się spodziewać.
-No to idziemy na zakupy i do jakieś restauracji.- Oświadcza Alicja.
-Dobrze, ale ja muszę się trochę odświeżyć, bo pachnę jak kozioł. 
-Oj racja kochanienka. To gdzie jest mój pokój, to się przebiorę?
-Tam na wprost.- Palcem wskazuje jej drzwi na przeciwko kuchni , a sama udaję się do łazienki.
Marzę o długiej relaksującej kąpieli, ale teraz mogę liczyć jedynie na szybki prysznic. Po szybkiej "kąpieli" wyszłam z kabiny i założyłam na siebie szlafrok, po czym udałam się do pokoju.
-O niech to.
-Coś się stało?- W drzwiach zjawiła się niebieskooka blondynka.
-Co ja założę na ten koncert.
-Musisz jakoś zaskoczyć Harry'ego.
-Nie martw się to już mam załatwione z ich managerem. Ale nadal nie mam żadnej sukienki.- Dziewczyna przewróciła oczami i westchnęła głęboko.
-Ubieraj się. Musimy zrobić zakupy, a i nie zapomnij że...- podeszła do mnie bliżej jakby chciała mi coś wyszeptać do ucha.- UMIERAM Z GŁODU!- Wykrzyczała.
-Dobrze, już dobrze.
W ekspresowym tempie ubrałam się w  eleganckie ciuszki.Nie chciałam męczyć mojej koleżanki zakupami, tym bardziej, że ona jest bardziej marudna, kiedy jest głodna niż Niall, więc poszłyśmy do mojego ulubionego sklepu z nadzieją, że znajdę tam odpowiednią sukienkę. Już na wejściu przywitała mnie moja stara znajoma. Wybrała dla mnie chyba z tuzin sukienek i powędrowałam do przebieralni. No to pokaz mody czas zacząć.
-A może ta?- Spytałam koleżanki, wychodząc z przebieralni.
-Nuda!
-A ta?
-Jest na sali lekarz, bo zaraz zemdleje.
-Aż tak źle.
-Idź się schować za kurtyną.
Żadna z sukienek nie była odpowiednia, jak stwierdziła Alicja. Z rezygnacją ubrałam się z powrotem w moje  ciuszki i wyszłam z przymierzalni.
-A co powiesz na tą sukienkę?- Spytała wyciągając w moją stronę czerwony skrawek materiału. Muszę przyznać, że gust to ona ma.
-Jest śliczna.
Zapłaciłyśmy za nasze sukienki i poszłyśmy w stronę najbliższej restauracji. Jak zawsze o tej godzinie było tutaj mnóstwo ludzi, a na nasze nieszczęście w tej samej restauracji byli także chłopaki.
-I co teraz?- Zapytałam Ali.
-Chodźmy tam to nas nie zauważą.
Poszłyśmy w stronę miejsca, które znajdowało się w rogu pomieszczenia. Złożyliśmy zamówienia i kilka minut później konsumowałyśmy zawartość naszych talerzy. Na nasze szczęście chłopaki nas nie zauważyli i jak tylko zjedli opuścili restauracje. Mogłyśmy wreszcie odetchnąć z ulgą. Kończyłam swoje danie, kiedy poczułam wibracje. Wyjęłam telefon z kieszeni spodni, a na wyświetlaczu wyświetlił mi się numer managera chłopaków.
-Tak?- Zapytałam niepewnie.
-Musisz przyjechać przymierzyć sukienkę.
-Słucham?-Zdziwiłam się.- Ale ja już mam sukienkę.
-Założysz ją później. Przyjedź o 16.00, wtedy chłopaki mają próbę i na pewno cię nie zauważą.
-No dobrze. To widzimy się o 16.
Rozłączyłam się i dokończyłam obiad. Spojrzałam na koleżankę i tylko czekałam, aż zacznie mnie wypytywać o co chodzi. Zapłaciłyśmy za obiad i wyszłyśmy z budynku.
-No to co teraz?- Zapytałam.
-Mamy godzinkę do 16.00, to może zmienimy trochę twój wygląd.
-Co masz na myśli?- Zmarszczyłam brwi,  nie wiedząc o co jej chodzi.
-Zaufaj mi. Chodź!
Niemal biegłyśmy uliczkami Paryża, co nie było zbyt proste w tych butach. Zatrzymałyśmy się przed salonem fryzjerskim i weszłyśmy do środka. Alicja zasłoniła mi oczy jakąś przepaską i posadziła na fotelu. Przez najbliższe kilkanaście minut nie wiedziałam co dzieje się z moimi włosami. Kiedy zdjęła mi przepaskę z oczu, sama siebie nie poznałam. Zapłaciłyśmy za usługę i taksówką pojechałyśmy na spotkanie z managerem chłopaków.
Jakaś kobieta zaprowadziła nas do garderoby, gdzie miałam czekać na stylistkę. Coraz bardziej się denerwuje tym, że chłopaki mnie tutaj nakryją. Nie musiałam długo czekać, a już chwilę później miałam na sobie piękną sukienkę.
-Ślicznie wyglądasz w tej sukience.- Powiedziała do mnie kobieta.- Harry jest wielkim szczęściarzem.- Po tych słowach oblałam się rumieńcem.
-Mamy jeszcze niecałe cztery godziny do występu. Przebież się w swoje ubrania, a ja naniosę jeszcze poprawki i przygotuje dodatki. Cler zaprowadzi cię na próbę.
I tak przez te ostatnie trzy godziny miałam długą próbę, zostałam poddawana najprzeróżniejszym zabiegom i teraz tylko czekam aż wyjdę na scenę. Miałam już na sobie sukienkę, zakupioną przez kogoś tam, a na twarzy czarną maskę z piór. Po drugiej stronie sceny stał Harry i uważnie mi się przyglądał. Nie rozpoznał mnie, czyli panie stylistki spisały się na medal. Miał na sobie biały garnitur, a na twarzy białą maskę wenecką. Muzyka zaczęła grać, więc przedstawienie czas zacząć. Zaczęłam kierować się w stronę środka sceny, śpiewając moją solówkę. Harry podążył moim śladem i również ruszył ze swojego miejsca. Kiedy nasze oczy się spotkały i staliśmy twarzą w twarz, Loczek zaczął śpiewać, a jego głos przyprawiał mnie o dreszcze.  Piosenka dobiegała końca, więc teraz Harry wysunął dłoń w stronę mojego policzka i lekko go pogładził, po czym zaczął zdejmować mi maskę. Czy on mnie rozpozna? Mam nadzieje, że zmiana mojego wyglądu nie jest taka drastyczna jak mi się wydaje. Loczek pozbył się mojej maski, a ja się do niego uśmiechnęłam pokazując szereg białych zębów. On nachylił się lekko i pocałował mnie w kącik ust. A jednak...
_______________________________________________________________________
Hejka kochani! Bardzo, ale to bardzo dziękuje za komentarze. No to taki mały wstęp. Mam nadzieje, że nie zawaliłam na całości i rozdział wam się podoba. Przyznam wam się, że lepiej mi się pisze w narracji pierwszoosobowej niż w trzecioosobowej. Rozdział oczywiście bym dodała wcześniej, ale pewien ludź mnie rozpraszał. Dziękuje Jutyś;*
To żeby więcej was nie zanudzać...
...bay...<33333
No i oczywiście kochani jesteście czytając te moje wypociny.:D

sobota, 12 stycznia 2013

Forever: rozdział 10

-Kocham cię...
Oczy Harry'ego stają się wielkie. Nic nie mówi, ale wewnątrz skacze jak małe dziecko, kiedy dostanie upragnioną zabawkę. Przytula dziewczynę jeszcze bardziej do siebie, a nos zatapia w bujnych kaskadach jej włosów. Leżą tak w bezruchu przez dłuższy czas, aż w końcu zasnęli.
Kiedy Olivia się przebudziła, zaczęła szukać ręką Harry'ego, ale go już nie było. Wstała do pozycji siedzącej, przetarła oczy i rozejrzała się po pokoju. Niby nic w nim od wczoraj się nie zmieniło, ale jej wydawał się znacznie inny. Wstaje i przeciągając się w progu drzwi, idzie do kuchni, gdzie zdążył się zlecieć cały zespół.
-Hej.- Mówi do niech z uśmiechem i zajmuje miejsce obok Harry'ego.
-Chcesz soku?- Pyta się jej Louis
-Po proszę.-Nadstawia szklankę.- To o której macie ten koncert?
-O 20:00. Szkoda, że nie możesz jechać z nami w trasę.- Mówi Liam.
-Nic nie szkodzi. Może następnym razem. To kiedy mam dom sama dla siebie?
-Za jakieś pół godziny.-Odpowiada jej Zayn nie patrząc w jej stronę i spokojnie jedząc swojego rogalika.
-Już chcesz się nas pozbyć?- Harry patrzy na nią z oczami a'la zbity piesek.
-Nie. Tylko chcę się spokojnie przygotować na wasz koncert i może trochę powłóczę się po mieście. Może bym kogoś poznała.
-A kogo chcesz poznawać?- W Loczku wzbiera zazdrość i nieufnie przygląda się dziewczynie.
-No nie wiem...? Może jakąś nową koleżankę. A ty co myślałeś?- Wszyscy przyglądają się wymianie słów tej dwójki, jakby oglądali jakiś super ciekawy film.- Głuptas z ciebie, wiesz.
-Ale kochany.- Po tych słowach Harry całuje ją w skroń, a pozostałym osobą oczy prawie wychodzą na wierzch.
"Jest mój. Mój i nikogo więcej. Zrozumiałam, że tak bardzo go kocham." dziewczyna mówi sobie w myśli.
-Jest coś o czym nie wiem?- Pyta Louis spoglądając na zielonookiego, a reszta czeka co się wydarzy.
-To ja was zostawiam same moje panie.- Dziewczyna wstała od stołu i odłożyła talerz do zmywarki, po czym powędrowała do swojego pokoju.
Stanęła w progu pokoju i westchnęła głęboko. Nagle poczuła jak ktoś odgarnia z jej pleców włosy, a chwilę później całuje ją w kark.
-My musimy już jechać. Widzimy się wieczorem.- Ciszę przerwał Harry.
-Powodzenia na próbie.
Znów została sama. To jej odpowiadało, bo wreszcie miała czas, żeby wszystko sobie poukładać. Postanowiła wyjść na długi spacer, aby lepiej poznać Londyn. Tego dnia miasto wyglądało jakby ktoś wyciągnął je z bajki. Dla Olivii było ono wielką zagadką. Ile czasu tu spędzi? Czy będzie tutaj szczęśliwa? Cały czas tęskniła za Paryżem. Chciałaby tam wrócić przynajmniej na jakiś czas. Zrobiło jej się zimno, więc weszła do tej kawiarni, do której zabrał ją Harry. Usiadła przy oknie i złożyła zamówienie. Wpatrywała się w spieszących się ludzi i dziwiła im się, że nie zauważają jak to miasto dziś pięknie wygląda. Jej rozmyślania przerwała jej pewna dziewczyna.
-Przepraszam mogę się dosiąść? Nie ma wolnych stolików.- Spytała grzecznie.
-Tak proszę.
-Piękny dzisiaj dzień prawda.- Blondynka próbowała nawiązać rozmowę z Olivią.
-Tak. Londyn wygląda zupełnie inaczej niż, kiedy pierwszy raz tutaj przyjechałam.
-To prawda. Jestem Alicja.- Przedstawiła się i wyciągnęła w jej kierunku dłoń.
-Olivia. Miło poznać kogoś nowego.
-I vice versa. Nie mam tutaj znajomych i czuje się tak jakoś obco.
-Ja czuję się tak samo.
Dziewczyny od razu znalazły wspólny temat. Dobrze się rozumiały. Czas im szybko leciał, przy kubku gorącej kawy.
-Oj robi się już późno. Muszę iść do domu.
-Spoko. Może jeszcze kiedyś się spotkamy.- Blondynka z uśmiechem na twarzy wstała i położyła pieniądze na stole.
-A może pójdziesz do mnie? Jestem zaproszona na koncert i chętnie spędzę tam czas z kimś poza moim bratem i jego kolegami.
-Nie chce przeszkadzać.
-Nie będziesz. Uwierz mi. Chodź!- Olivia złapała ją za ramię i poszły do domu.
Po kilku minutach były już na miejscu. Weszły do środka i zaczęły się szykować. Około godziny w pół do 20:00 były już gotowe, więc pojechały na koncert. Dziewczyny miały miejsca w pierwszym rzędzie. Cała scena była oświetlona z każdej strony. Nagle światła zaczęły gasnąć. Fanki zaczęły krzyczeć, a na scenie pojawili się ONI... Pięciu chłopaków z ONE DIRECTION. Zaczęli śpiewać. Olivia wpatrywała się w Harry'ego z wielkim bananem na twarzy. Chłopak podszedł bliżej jej i wciągnął ją na scenę. Śpiewał tylko dla niej, a ona rozpływała się przy każdym wersie piosenki.
Skończył śpiewać i namiętnie ją pocałował.
-Kocham cię.- powiedział do mikrofonu tak, żeby wszyscy słyszeli. Chciał pokazać, że jego serce jest zarezerwowane specjalnie dla niej, że ona jest jego i tylko jego...
__________________________________________________________
Hejka skarby! To już 10 rozdział. Jak wam się podoba. Bo  mi tak sobie. Jutro WOŚP, czuję małą tremę przed występem, ale czego się nie robi, żeby pomóc. A wracając do rozdziału. Wydaje mi się odrobinę nudny, bo nic się w nim ciekawego nie dzieje. Moja wyobraźnia szwankuje. Dzięki wielkie za komentarze i proszę o kolejne.
A teraz idę z bratem na sanki.
Kocham was...
Bay...<33333

piątek, 4 stycznia 2013

Forever: rozdział 9

-O co chodzi?- Pyta doktora, a w jego głosie można usłyszeć nutę strachu.
-Potrzebujemy pańskiej zgody na przeprowadzenie testu DNA.- Mówi mężczyzna w średnim wieku.
-Ale po co?
-Chodzi o sprawę sprzed kilku lat. W dniu, w którym urodziła się pańska siostra, doszło do podmienienia noworodków. Teraz sprawdzamy zgodność kwasu deoksyrybonukleinowego.
-Czego takiego?
-Zgodność DNA.
Liam wychodzi z gabinetu lekarza z pochmurną miną. Jego siostra leży w szpitalu po ciężkiej operacji, a on teraz dowiaduje się, że ona może nie być jego siostrą. Kocha ją w inny sposób niż powinien, dlatego ta wiadomość powinna go ucieszyć, ale jest inaczej. Wlecze się do sali swojej siostry ciągnąc za sobą nogi. Przystaje przed drzwiami i szybko próbuje siebie uspokoić. Wchodzi do sali i serce znów podskakuje mu do gardła, kiedy widzi Olivię podpiętą do mnóstwa aparatur trzymających ją przy życiu. Co będzie kiedy i ją straci? Nie dopuszcza do siebie tej myśli i podchodzi do łóżka dziewczyny. Przyjaciele patrzą na niego z troską i współczuciem, jakby czuli jego ból. Louis podszedł do niego i zaczął go pocieszać. Chwilę później w jego ślady poszli pozostali członkowie zespołu.
Olivia po wybudzeniu ze śpiączki na szczęście nie miała amnezji, choć w głębi serca chciałaby ją mieć, aby zapomnieć o Zayn'ie. To ciągłe leżenie i wpatrywanie się w sufit doprowadzało ją do szału. Miała ochotę uciec ze szpitala i bez żadnych zmartwień żyć tak, zanim poznała chłopaków. Mimo że cieszyła się, że ich poznała, to uczucie do Malika sprawiało, że ta radość za każdym razem kiedy go widziała malała. Chłopaki starali się codziennie ją odwiedzać, lecz wielkimi krokami zbliżała się ich trasa koncertowa. Tydzień przed rozpoczęciem trasy koncertowej Olivia mogła wreszcie opuścić szpital i wrócić do domu. Tam jej życie toczyło się takim samym tempem jak w szpitalu. Chłopaki stali się cichsi, bardziej zrównoważeni, jakby nagle dorośli. Wszyscy byli przejęci koncertami. Wiedzieli, że nie mogą zabrać ze sobą brunetki, gdyż musi ona odpoczywać, jednak bardzo tego żałowali. W przeddzień koncertu w Londynie wszystkich, gdzieś "wywiało" z domu. Olivia chodziła z jednego kąta do drugiego i nie wiedziała w co ma włożyć w ręce.
Poszła do kuchni, zrobiła sobie gorącą czekoladę i powędrowała do swojego pokoju. Usiadła na parapecie i obserwowała, chowające się pod strugami deszczu miasto. Lubiła tak wpatrywać się w otaczającą ją przestrzeń i zatapiać się w głębiny swoich myśli. W takich chwilach oddalała od siebie myśli o chłopakach i skupiała się na wspomnieniach związanych z jej rodzicami i babcią. Tęskniła za nimi. Marzyła o tym, żeby uciec i znaleźć świat, w którym oni żyją. Być razem z nimi, ale to tylko nierealne marzenia. Chciałaby, aby jej życie stało się prostsze, aby nie musiała walczyć ze swoimi uczuciami. Ucieczka od tych rozterek nie byłaby dobrym rozwiązaniem, ale coś w głębi duszy cały czas ją do tego namawiało. Jak na złość jej myśli przerwał Harry.
-Hej. Jak się czujesz?
-Hej. Szczerze? Jakby przejechał po mnie czołg.
-Aż tak źle?
-Nie, tylko dziwnie się czuje z tym wszystkim.
Harry podszedł do niej bliżej i objął ją ramieniem. Zanurzył nos w jej włosach i delikatnie pocałował ją we włosy.
-Będzie dobrze.
-Nie Harry, nie będzie. Ja... ja... ja nie potrafię wybrać pomiędzy tobą a nim.
-Myślałem, że już dałaś sobie z nim spokój.
-Proszę nie kłóćmy się. Wiesz jak to się skończyło ostatnim razem.- Chłopak pokiwał głową i ni stąd ni zowąd przyciągnął Olivie do siebie i mocno ją przytulił.
-Kocham cię. Zawsze będę cię kochał bez względu na dzielącą nas odległość, bez względu na to czy ty mnie pokochasz.
Usta dziewczyny na to wyznanie ułożyły się  w kształt litery "o". Nie przypuszczała, że Harry zdobędzie się na coś takiego.
-Harry jutro macie koncert, a jest już późno, powinieneś iść już spać.- Brunetka za wszelką cenę próbowała zmienić temat.
-Dobrze, ale ty też już idź spać. Dobranoc.-Pożegnał się z nią i wyszedł z pokoju.
Deszcz wreszcie ustał, chmury po woli zaczęły się rozchodzić, a na niebie widniało tysiące gwiazd. Każda z nich była ludzkim marzeniem. Olivia w pewnym momencie zaczęła robić się senna i nie wiadomo kiedy zasnęła na parapecie. Wędrowała po magicznym świecie Morfeusza, zapominając o wszystkich zmartwieniach. Jednak jej piękny sen szybko zmienił się w straszliwy horror z Zayn'em w roli głównej. Poczuła, że ktoś ją potrząsa. Obudziła się ze łzami w oczach i przylgnęła do swojego wybawiciela.
-Będzie wszystko dobrze.-Odezwał się Harry.
-Proszę nie zostawiaj mnie. Zostań ze mną.
Chłopak spełnił jej prośbę i razem położyli się w łóżku. Olivia przytuliła się do niego tak mocno jak tylko mogła.
-Harry...?-Zaczęła niepewnie.
-Tak?
-Przepraszam.
-Za co?- chłopak wydawał się lekko zmieszamy w tych słowach.
-Za to, że obwiniasz siebie za mój wypadek.
-Nie musisz przepraszać, to ja powinienem to zrobić.
Zapadła błoga cisza. Słychać było jedynie ich oddechy i nocne życie miasta.
-Harry..?
-Tak?
-Kocham cię...
______________________________________________________________
Hej! Wiem, że mnie zabijecie, bo ostatnio dłużej musicie czekać na kolejny rozdział, ale jakoś nie wiedziałam jak mam zacząć z tym rozdziałem, potem miałam problem z rozwinięciem, ale dostałam już pomoc, za co jeszcze raz bardzo dziękuje. Za tydzień zaczynają mi się ferie, to będę miała więcej czasu na cokolwiek. W przyszłym tygodniu czeka mnie konkurs z religii i z muzyki, no i 13 będę prowadzić WOŚP, więc jeśli mi się uda to dodam kolejny rozdział w środę, a jeśli nie to dopiero za tydzień w poniedziałek. Dobra nie będę was dalej zanudzać. Jutro zabieram się za moje zaległości na waszych blogach i proszę was o opinię dotyczącą tego rozdziału.
Kocham was...
Bay...<33333
Ups..! Bym jeszcze zapomniała. Dostałam kolejną nominację do Libster. Dziękuje bardzo .
1. Jeśli nadprzyrodzona moc, to jaka ?
Nie mam pojęcia, ale pewnie coś związanego ze światłem lub ogniem.
2. Ulubiony zespół/wokalista?
Nie mam jakiegoś tam ulubionego zespołu czy wokalisty.
3. Słuchasz rapu/popu/metalu/rocka?
Wszystkiego po trochu. Zależy też co wpadnie w ucho.
4. Jak długo piszesz opowiadania ?
To jak długo istnieje ten blog? Ten blog zapoczątkował pisanie opowiadań i jeśli się nie mylę to piszę tutaj już 7 miesięcy. Tak jakoś szybko to zleciało.
5. Kogo sławnego chciałabyś przytulić?
Chyba Louisa, albo... wszystkich z 1D.
6. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Mieszkam w niewielkim miasteczku.:D
7. Co w sobie lubisz/ Czego nie?
Najbardziej w sobie lubię to, że potrafię powiedzieć co czuje, jeśli ktoś da mi do tego jakąś podstawę, wtedy nie będę się z nikim cackać tylko wygarnę mu co myślę. A jeśli chodzi moją zewnętrzną stronę to najbardziej lubię moje oczy, które są takiego jakiegoś dziwacznego kolorku. Lista rzeczy, których w sobie nie lubię jest znacznie dłuższa.
8. Masz zaufanych przyjaciół?
Oj tak i to bardzo zaufanych. Mogę na nich liczyć w każdej sytuacji.:D
9. Masz jakiś sekret, którego nikomu nie wyjawisz?
Mam... I nie zamierzam się nim z nikim jak na razie dzielić.
10. Wygrywasz milion złotych, co z nim robisz?
1/4 wygranej wpłacam na lokatę oprocentowaną, może jakaś wycieczka, część wygranej prezentuje rodzicom, a połowę z niej przeznaczam na cele charytatywne.
11. Co Cię motywuje rano do wstawania xd ?
Pobudka mojego taty. Nie chcę już nigdy być budzona kubkiem zimnej wody.