-Stan zdrowia osób z piątkowego wypadku nadal się nie poprawił. Lekarze dają małe szanse na przeżycie dwuletniej dziewczynki-
Ta wiadomość już od kilku dni widnieje w wiadomościach. Monika leżała w szpitalu podłączona do mnóstwa aparatur i wszystko wskazywało na to, że wyjdzie ze swojego ciężkiego stanu. Przy jej łóżku siedział skulony blondyn. Oczy miał czerwone od płaczu i co chwilę pytał się "dlaczego to musiało się stać?". Los chciał odebrać mu ukochaną i córeczkę, ale on nie chciał na to pozwolić. Chciał być przy nich obojgu, ale nie mógł, więc został przy Monice. Przy Laurze czuwał Zayn i Bri. Po tym zdarzeniu u chłopaka pojawiła się ojcowska miłość. W tej chwili nie widział świata poza swoją córeczką. Teraz liczyły się tylko one. Codziennie przychodzili do nich ich przyjaciele, gdyż ani na chwilę nie chcieli pozostawiać ich samych. W końcu wszystko zaczęło się stabilizować, co wskazywało że one z tego wyjdą. Niespodziewanie stan Laury zaczął się pogarszać. Lekarze zdecydowali się na operacje i już po chwili dziewczynka leżała na stole operacyjnym, operowana przez najlepszych chirurgów, ale w pewnym momencie aparatura wydała z siebie głośny pisk, a na wyświetlaczu ukazały się ciągłe linie. Serce dziewczynki przestało pracować. Lekarze robili wszystko co w ich mocy, ale nie udało się im uratować dziewczynki. Chłopcy wybuchli płaczem, kiedy się o tym dowiedzieli. W pewnym momencie Monika wybudziła się ze śpiączki.
-Niall?- Powiedziała cichym, lekko zachrypniętym głosem.
-Tak kochanie?- Niall otarł łzy i z uśmiechem patrzył na swoją ukochaną, która wreszcie wróciła do żywych.
-Kocham cię, pamiętaj o tym.- Po tych słowach w sali rozległ się taki sam dźwięk, co przed kilkoma minutami w sali operacyjnej, w której znajdowała się Laura. Niall szybko zawołał lekarzy, ale było już za późno. Blondyn wpadł w histerie. Nie chciał dopuścić do siebie wiadomości o śmierci ukochanej. Jego przyjaciele, mimo że sami byli przygnębieni tą wiadomością, to próbowali go jakoś pocieszyć. W tak krótkim czasie Niall stracił nie dwie, ale trzy najważniejsze dla niego kobiety: ukochaną, córkę i przyjaciółkę. Sam miał ochotę do nich dołączyć, ale chłopaki nie pozwalali mu o tym myśleć. Nadszedł dzień pogrzebu. Niall cały czas płakał. Popadł w depresje i gdyby nie ten pogrzeb, to najchętniej nie wyszedłby z pokoju. Chciał, aby to wszystko okazało się snem, ale tak nie było. Stracił je wszystkie i to na zawsze.
-Niall?- Powiedziała cichym, lekko zachrypniętym głosem.
-Tak kochanie?- Niall otarł łzy i z uśmiechem patrzył na swoją ukochaną, która wreszcie wróciła do żywych.
-Kocham cię, pamiętaj o tym.- Po tych słowach w sali rozległ się taki sam dźwięk, co przed kilkoma minutami w sali operacyjnej, w której znajdowała się Laura. Niall szybko zawołał lekarzy, ale było już za późno. Blondyn wpadł w histerie. Nie chciał dopuścić do siebie wiadomości o śmierci ukochanej. Jego przyjaciele, mimo że sami byli przygnębieni tą wiadomością, to próbowali go jakoś pocieszyć. W tak krótkim czasie Niall stracił nie dwie, ale trzy najważniejsze dla niego kobiety: ukochaną, córkę i przyjaciółkę. Sam miał ochotę do nich dołączyć, ale chłopaki nie pozwalali mu o tym myśleć. Nadszedł dzień pogrzebu. Niall cały czas płakał. Popadł w depresje i gdyby nie ten pogrzeb, to najchętniej nie wyszedłby z pokoju. Chciał, aby to wszystko okazało się snem, ale tak nie było. Stracił je wszystkie i to na zawsze.
***
Minęło kilka lat zanim Niall całkowicie pogodził się ze śmiercią ukochanej i swojego dziecka. Przez ten czas zbliżył się do Olivii, która po wielu kłótniach z Louisem postanowiła zakończyć ten ich związek. W tym czasie to właśnie blondyn najbardziej jej pomógł wyleczyć rany po rozstaniu. Nastał szczęśliwy dzień dla Harry'ego i Niall'a. To dzisiaj obaj chłopcy złączą się węzłem małżeńskim ze swoimi ukochanymi. Blondyn, mimo że bardzo kochał Olivie, to nadal nie mógł zapomnieć o Monice. Wiedział, że nie pokocha jej tak bardzo jak Mony. W końcu to była jego pierwsza prawdziwa miłość. Dzwony zaczęły bić, a przed ołtarzem na swoje narzeczone czekali Niall i Harry. Do kościoła wreszcie weszły ich wybranki. W pięknych ślubnych sukniach. Cała czwórka była przejęta tym dniem i prawie w ogóle nie słuchali mówiącego księdza, byli zbyt zajęci sobą. W końcu kapłan wypowiedział ostatnie słowa i już teraz byli dla siebie mężem i żoną. Wesele i całe przyjęcie było bardzo huczne. W pewnym momencie Niall i Olivia wymknęli się z przyjęcia i udali się na cmentarz, aby złożyć kwiaty na grobie Moniki i Laury. Przez chwilę jeszcze tam zostali i rozmyślali nad dalszym swoim życiem. Żeby już dłużej nie niepokoić gości wrócili na przyjęcie.
Niall możesz chwilę poczekać?- Olivia zatrzymała go przed wejściem na sale.
-Coś się stało?
-Chciałam ci coś powiedzieć- Blondyn spojrzał na nią z pytającą miną.- Jestem w ciąży.
Niall trochę zdziwiony tą wiadomością, ale już chwilę później mocno ją przytulił do siebie swoją żonę i wziął ją na ręce. To był z pewnością najszczęśliwszy dzień jego życia.
***
Fanki szybko zaakceptowały wybory swoich idoli i cieszyły się razem z nimi. Wszyscy z wielkim zniecierpliwieniem czekali na narodziny dziecka Niall'a i Olivii. Wreszcie po kilku godzinach lekarz wyszedł z sali i przekazał chłopakowi dobrą wiadomość. Olivia urodziła pięknego zdrowego chłopca. Od tej pory Niall miał już wszytko czego kiedykolwiek pragnął. Od razu razu podzielił się tą wiadomością z całym światem internetu i wpadł do sali, w której znajdowały się jego dwa skarby, a zaraz za nim cała reszta.
-Niby jesteście dorośli, a zachowujecie się jak dzieci.- Próbowała ich uspokoić, ale to wszystko było na nic. Życie chłopaków wreszcie się ustabilizowało. Nikt nie wypominał im ich wyborów sercowych. Fanki cieszyły się razem z nimi. Byli jedną wielką rodziną, która za kilka kolejnych miesięcy miała powiększyć się o kolejnego członka.
_____________________________________________________________
Hejka kochani! I oto już ostatni rozdział. Dość długo zwlekałam z napisaniem go, ale w końcu musiałam coś napisać. To ostatni rozdział tej historii, ale już za 2-3 dni napiszę rozdział do opowiadania, które postanowiłam przenieść tutaj. Chciałam, żeby każdy był zadowolony więc zakończenie jest i smutne, i szczęśliwe. Mam nadzieje, że wam się spodoba.
Kocham was...
Bay...<33333
Łee :c Poryczałam się! Jeju, dlaczego tak to zakończyłaś ?! Eh, świetne :) Jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńTak bardzo szkoda, że już się skończyło. Że Laura i Monia.. :c No cóż...
Opowiadanie było piękne. <3 Czekam na następne! :)
Pozdrawiam. ^^
Jej... po raz pierwszy nie wiem co mam tu napisać.
OdpowiedzUsuńHmm... Myślę, że zacznę od opinii na temat rozdziału.
Mimo, że był on z jednej strony smutny, nawet bardzo smutny, wzruszający, a z drugiej wesoły, radosny to i tak jest przepiękny.
Chyba najlepszy jaki napisałaś. Chociaż wszystkie są wspaniałe.
Wielka szkoda, że już kończysz to opowiadanie.
Bardzo się do niego przywiązałam, do tych bohaterów. : ]]
Jesteś genialną pisarką. Czekam, aż napiszesz książkę.
Masz wiele rewelacyjnych pomysłów, talent pisarski i chęci.;p
Mówiąc krótko, JESTEŚ ZAJEBISTA.!!
Mam nadzieję, że twoje nowe opowiadanie będzie również takie super jak to.
Dziękuje Ci za tego opowiadanie. Przyznam szczerze, że sporo się od Ciebie nauczyłam. Dzięki wielkie za to.
Życzę Ci dalszych sukcesów.; ***
Pozdrawiam.;***
Wzruszające. Na serio łezka mi poleciała. Świetny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńall-for-1d.blogspot.com
Wzruszyłam się.. ;( Nie czytałam tego bloga od 1 rozdziału ale po przeczytaniu tego mam pewność że świetnie piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej. ;D
Pozdrawiam Mila z fable--or-dream.blogspot.com/
jejku czytając to popłakałam się ;))
OdpowiedzUsuńtak właśnie działa na mnie twoje opowiadanie dziewczyno ;p
wiesz, że piszesz cudownie i chcę, żebyś miała tego pełną świadomość
ohh kurczę ta śmierć Moniki i ich córeczki, choć nie była córką Nialla to i tak kochał ja jak swoje...
ja bym nie mogła tak tego napisać, bo sama bym płakała pisząc ;d
a co do sukienek to druga ładniejsza xD
dobrze że nie kończysz jeszcze z pisaniem ;***
czekam na nową notkę drugiego opowiadania ♥
teraz zamiast eveline320 podpisuję się jako dragonfly ;p
ale zwreacać sie możesz do mnie jak chcesz :))
buziaki ;*** hid.bloog.pl
Szczerze? Poryczałam się ;c Mimo , że czytam tego bloga nie od początku i tak wiem że jest świetny i szkoda , że kończysz. Zapraszam również do siebie , dopiero zaczynam :) http://truefriendshipandmaybelove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to robisz, ale przez ten rozdział popłakałam się jak małe dziecko. Naprawde szkoda, że już kończysz tą opowieść. Bardzo się do niej przywiązałam. Mam nadzieje, że się wywiążesz z obietnicy i już niedługo będę mogła przeczytać twoje nowe opowiadanie. Buziaczki:***
OdpowiedzUsuńCudne zakończenie ♥_♥
OdpowiedzUsuńPopłakałam się. Cudowne i wzruszające.
OdpowiedzUsuń