-Ja otworze!- Wykrzyczałem mijając Louisa, który najwyraźniej chciał to zrobić.
Otworzyłem drzwi i zamarłem na widok tej dziewczyny. Po prostu nie kontaktowałem, jakbym zapomniał języka w buzi. Czy ja umarłem, bo widzę anioła? Tylko to mi przeszło przez myśl.
-Przepraszam cię za niego.-Powiedział ktoś za mną i wtedy się ocknąłem. - Widzę że znalazłaś naszego pupilka.
-Na to wygląda.
-Dziękuje bardzo się o niego martwiłem- Odezwałem się w końcu.- Tak pro po jestem Zayn, a ty?
-Bri. Masz cudownego psa. Bardzo go polubiłam, ale już go ci zwracam.
-Jeszcze raz dzięki. Jak chcesz możesz go odwiedzać. Wygląda na to, że on też cię polubił.- Jaki ze mnie idiota.
-Jasne. Ja już muszę lecieć. Do zobaczenia.
-Cześć.
Patrzałem jak odchodzi. Ona jest taka śliczna. Chyba się zakochałem.
-Spodobała ci się.- Powiedział Louis, który nadal stał za mną.
-Co? O co ci chodzi?
-Nie mów mi, że jest inaczej. A ta gadka to niby co?- Poklepał mnie po ramieniu i poszedł.
-Bri-
Znowu to zrobiłam. Uciekłam. Ale po prostu nie chcę przechodzić przez to drugi raz. On jest taki przystojny. Te jego oczy. Bri opanuj się, już raz ktoś cię zranił nie możesz drugi raz popełnić tego samego błędu...
_________________________________________________________________________
Hej! Rozdział numer 2 już jest. Osobiście mi się on średnio podoba i jest nudny, ale to dopiero początek. Akcja dopiero się rozkręca. Mam nawet już jaki taki pomysł. Zobaczymy może coś mi z tego wyjdzie. Dziękuje za komentarze. Bardzo mnie ucieszyły. One motywują mnie do pisania. Więc proszę jeśli czytacie zostawcie po sobie ślad. W poniedziałek ogłoszenie wyników konkursu.
Bay...<33333