niedziela, 21 października 2012

One moment: rozdział 11

Kiedy Monika mnie zobaczyła na jej twarzy spod łez wyłonił się ten jej najpiękniejszy uśmiech, jakim potrafiła obdarować człowieka. Nadal nie wiedziałem o czym chce ze mną rozmawiać ani czemu płakała.
-Hej.Czemu płaczesz?
-Stęskniłam się. Zayn ja muszę cię o coś poprosić...-Zatrzymała się na chwilę, wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić dalej.- Nie mów nic Niall'owi, że z tobą rozmawiałam. Dobrze?
-Dobrze, ale mam do ciebie jedno pytanie.
-Jakie?
-Czemu nie chciałaś pożegnać się z resztą chłopaków, a mnie prosiłaś o wybaczenie?
-Ja po prostu... To byłoby....-Urywała każde zaczęte zdanie, w końcu westchnęła i dokończyła to co chciałem usłyszeć.- Potrzebowałam twojego wybaczenia. Miałam straszne wyrzuty sumienia po tym wszystkim. Gdybym pożegnała się z resztą nie miałabym odwagi wyjechać, bym tutaj została, a moje życie tam było nieudane. Nie czułam się w związku z Niall'em tak jak wtedy. Było tak jakoś inaczej.- Wypowiadając ostatnie słowa rozpłakała się.
-Nie płacz. Przepraszam, że w ogóle pytałem. Powinienem sam się domyślić.
-Nic nie szkodzi. 
-Ale chciałaś o czymś ze mną rozmawiać.
-Ach tak...- Zaczęła coś mówić, ale wtedy usłyszałem kroki zmierzające do mojego pokoju i czym prędzej zamknąłem laptopa. Odwróciłem się w stronę drzwi, w których stał nasz kochany blondynek.
-Coś się stało?-Spytałem nie wiedząc po co tutaj przyszedł.
-Zapomniałeś, że dzisiaj pomagamy w tym ośrodku? Musimy się zbierać, bo inaczej się spóźnimy.
Nic nie odpowiedziałem przyjacielowi tylko podniosłem się z krzesła i powędrowałem za nim do holu. W nim była już cała gromada z Blanką na czele. Oczywiście zanim wyszliśmy minęło parę minut, gdyż nasz Loczuś nie chciał wyjść z domu przez swoją fryzurę autorstwa czerwonowłosej. 
-Harry załóż czapkę i wychodzimy! Pod czapką nic nie będzie widać!- Powiedział zdenerwowany Liam. Ostatnio jest naprawdę nerwowy i na wszystkich by krzyczał, ale to może dlatego, że przechodzi kryzys w związku. Nie będę w to wnikał. 
Dzięki Li w końcu wyszliśmy z domu, a kilka minut później byliśmy już pod ośrodkiem. Weszliśmy do środka i udaliśmy się w stronę rejestracji, gdzie mieliśmy się zameldować po naszym przybyciu. W drodze do dyrektora ośrodka zaczął dzwonić mój telefon.
-Tak?- Spytałem trochę niepewnie, ponieważ nie wiedziałem kto to dzwoni.
-Możesz rozmawiać?- Usłyszałem znajomy mi głos.
-Tak.- Stanąłem w połowie drogi.
-Zayn możemy się spotkać?
-Ale mówiłaś, że nie chcesz tutaj wracać?
-I nadal tak jest. Spotkamy się na wyspie mojej cioci. Proszę zgódź się.
-Niech ci będzie.
-Wyśle ci adres. Jak będziesz wolny, to zadzwoń.
-Dobrze. Muszę już kończyć.
Zakończyłem rozmowę i zacząłem szukać przyjaciół. Po dziesięciu minutach szukania w końcu ich znalazłem. Rozmawiali właśnie z jednym z lekarzy, więc przyłączyłem się do tej rozmowy.
-Harry-
Niech ten dzień już się skończy. Nie przeżyje jeśli ktoś zobaczy moje włosy. Co chwilę rzucałem Liam'owi spojrzenie, które mówiło "Ja chcę już do domu", ale on zaraz rzucał mi spojrzenie "Wytrzymaj. Zrób to dla naszych fanów.". I jak ja mam go przekonać. On zawsze ze mną wygrywa. Oczywiście nie poddałem się i po kilku godzinach męczenia przyjaciela swoim spojrzeniem a'la kot ze Shreka, udało mi się go namówić na mój powrót do domu. Tylko że musiałem iść na piechotę. Jednak nie zniechęciło mnie to i po kilku minutach byłem już na zewnątrz. Wbiłem wzrok w ziemię i nie zwracając na nic uwagi szybkim krokiem szedłem w kierunku domu. Kiedy byłem niedaleko mojego celu potrąciła mnie płacząca dziewczyna. Rozpoznałem w niej Bri. Zacząłem za nią biec.
-Bri zaczekaj! Stój!- Krzyczałem, ale ona nie zwracała na mnie uwagi.
Dobiegłem za nią aż do jej domu. Ona szybko wbiegła do środka i zatrzasnęła za sobą drzwi.  Nie wiedziałem co mam zrobić. Zacząłem się o nią martwić, więc podbiegłem do drzwi i zadzwoniłem. Miałem nadzieje, że ktoś mi otworzy. I tak się stało. Drzwi się uchyliły i ukazała mi się piękna brunetka. Na moment zapomniałem o wszystkim. Jakbym umarł i zobaczył przed sobą anioła.
-Mogę ci w czymś pomóc?
-Jest może Bri?
-Tak. A co od niej chciałeś?- Przeszyła mnie wzrokiem, jakby zaraz chciała mnie zabić. Widać było, że nie pozwoli nikomu skrzywdzić blondynki.
-Martwię się o nią. Co się jej stało?
-A co ciebie to obchodzi?
-Jestem tak jakby jej przyjacielem, bo kto jest przyjacielem mojego kumpla jest i moim przyjacielem.
-Ty pewnie jesteś przyjacielem Zayn'a?
-Tak.
-Dobrze wejdź, ale ostrzegam jeśli powiesz jej coś nie tak, to własnoręcznie obedrę cię ze skóry.
-Obiecujesz.- Posłałem jej swój uśmiech, a ona wciągnęła mnie do środka i kazała iść za sobą. Ujrzałem Bri i przysiadłem się do niej.
-Witaj piękna. Co się stało?
-Co tutaj robisz? Chce być sama.- Mówiła przez łzy.
-Zacząłem się martwić o ciebie, kiedy tak na mnie wpadłaś i biegłaś dalej ze łzami w oczach. Co się stało?
-Ja...
______________________________________________________________________
Witajcie kochani! No to już mamy rozdział 11. Ostatnio było tak trochę śmiesznie, a teraz jest trochę dramatycznie. I pojawia się pytanie, co mogłoby się stać Bri? I dlaczego Monika chce się spotkać z Zyn'em? Czy Niall spotka w ośrodku Vanesse? Zobaczymy, bo ja sama jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądać, ponieważ w mojej głowie co chwile pojawia się nowy scenariusz tej historii. Ogólnie ten rozdział wyszedł mi przyzwoity. Dziękuje wam za odwiedziny i za komentarze. I czekam na wasze opinie co do tego rozdziału.
Kocham was...
Bay...<33333

11 komentarzy:

  1. Racja jak zawsze świetny , od razu uśmiech mi się na twarzy pojawia , czekam nn i zapraszam do mnie http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Jestem ciekawa co sie stało Bri i ogolnie jak potoczy się akcja. Czekam na kolejny ! < 3 *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nowego, oprócz tego, że po raz nie wiem który zmarłam przez ciebie :DD Ile ja już razy ci mówiłam, ze cię kocham?Sama nie wiem ale wiesz, no Kocham cię <3333ps.zapraszam do mnie na nową notkę http://szanuj-to-co-masz-bo-to-stracisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe ;d
    powtórzę się, ale też jestem ciekawa co się stało Bri ;p
    ehh dlaczego płakała ?
    czyżby Monika chciała powiedzieć Zaynowi, że go kocha ?
    czekam z nie cierpliwością na nn ;d
    pozdrawiam ;*** hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyzwoity i to bardzo. *.* Udusić, by Cię można tylko dlatego, że skończyłaś w takim momencie :D
    Pisz prędko i powiadamiaj mnie, jak zawsze. ;)
    U mnie dziś pojawił się nowy rozdział, zajrzyj. ;)

    http://viva-la-vida-sin-fronteras.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No ej kończyć w takim monecie Foch forever :PPP
    dzięki że wchodzisz na mojego bloga <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny blog. Nie move sie doczekac kolejnego ;-). W takim momencie zakonczylas....

    OdpowiedzUsuń