niedziela, 2 września 2012

Find Happiness: rozdział 17

Zamurowało mnie... Czy ja właśnie usłyszałam, że Liam mnie kocha? Nie... musiałam się przesłyszeć.
-Co powiedziałeś, bo chyba się przesłyszałam?
-Kocham cię! Już od dawna próbuje ci to powiedzieć. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham cię.
Po prostu nie wiem co mam powiedzieć. Mój przyjaciel mnie kocha. A czy ja go kocham? Spojrzałam w jego oczy, a potem na usta. Co ja mam teraz zrobić? Co mam powiedzieć? On czeka na moją odpowiedź, ale ja nadal nie wiem co tak naprawdę do niego czuje. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Może gdyby powiedział mi o tym wcześniej byłoby mi łatwiej. A teraz jestem między młotem i kowadłem. I to wszystko przez ten pocałunek Harry'ego i to wyznanie Liama. Kogo tak naprawdę kocham? Poczułam coś do Loczka, ale czy czuje coś do Li? Za dużo tych pytań i brak odpowiedzi. Boże co ja mam zrobić? Pomóż mi. Jeszcze raz spojrzałam w jego tęczówki. Tak... to są te oczy, które chcę widzieć każdego ranka, kiedy będę się budzić. Tak... to jest ten uśmiech, który ma mnie witać każdego dnia. Tak to jest on. Chłopak, który daje mi szczęście. I w końcu- tak... Kocham go nad życie. Już wtedy go pokochałam. Co tak tu siedzisz dziewczyno, zrób coś. Nie siedź tu jak jakiś kołek, tylko działaj.
-No tak... Nie potrzebnie ci to mówiłem. Prze...-zrobiłam to. Pocałowałam chłopaka, którego kocham. Wkrótce ten jeden pocałunek zamienił się w dziesiątki namiętnych pocałunków. "Proszę niech to nie będzie sen.".  Zbliżyłam swoje usta do jego ucha i wyszeptałam:
-Też cię kocham.
Po tych słowach znów go pocałowałam. To coś wspaniałego. Tego nie da się opisać. Czuje motylki w brzuchu. Co się ze mną dzieje?"Zakochana jesteś." podpowiadał mi głos w mojej głowie. Położyliśmy się w moim łóżku i już po chwili oddaliśmy się w objęcia głębokiego snu. Pierwszy raz od przyjazdu tutaj miałam piękny sen. Nie musiałam się o nic w nim martwić, nie musiałam z nikim walczyć. Jednym słowem same szczęście. Ale co teraz będzie z Harry'm? Przecież to ja pierwsza go pocałowałam. Co ja najlepszego zrobiłam. Musze mu to jakoś wytłumaczyć, przeprosić go za to wszystko. No i jeszcze pogodzić ich ze sobą. Są przyjaciółmi więc powinni sobie wybaczyć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to wszystko jest moja wina. No i znowu to robię. Zadręczam się problemami innych. Poczułam jak ktoś mnie całuje. Otworzyłam oczy i ujrzałam mojego kochanego księcia z bajki. 
-Hej. Już nie śpisz?
-Jest już po 11.- Zaśmiał się, a ja jak oparzona wyskoczyłam z łóżka, na co on śmiał się jeszcze bardziej. 
-Głuptas z ciebie, ale i tak cię kocham.- Rzuciłam w niego poduszką, po czym usiadłam na nim okrakiem i mocno pocałowałam.- Dobra dosyć tego dobrego. Wstajemy.- Li zaczął jęczeć że nie chce jeszcze wstawać i że mnie nie puści. Co za człowiek...- Liam proszę cię. Nie zachowuj się jak dziecko. Ja idę się ubrać do łazienki i jak wrócę ty też masz być ubrany. Rozumiemy się.- Pokiwał głową i znów chciał mnie pocałować, ale wyrwałam się z jego objęcia.- Dopóki nie wstaniesz i się nie ubierzesz możesz pomarzyć żebym cię pocałowała.- Zaśmiałam się szyderczo i uciekłam do łazienki.
Wzięłam prysznic, wytarłam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się:
Wróciłam do pokoju, ale nie zastałam w nim mojego chłopaka. "Chłopie gdzieś ty znowu wsiąkł"- powiedziałam sobie w myślach i przewróciłam przy tym oczami. Zeszłam do kuchni. No i zguba się znalazła. Liam urządził sobie pogawędkę z ciocią. Po prostu super... ale nie robiłam z tego powodu afery. Zajęłam miejsce obok Li i zabrałam się za pałaszowanie pysznych tostów z dżemem. Mniam... Po zjedzeniu posiłku ( o jeny jak to brzmi) razem z chłopakiem posprzątaliśmy w kuchni, po czym udaliśmy się do jego domu. Weszliśmy do środka. Panowała tam niesamowita cisza. Można powiedzieć nawet że przerażająca cisza. Li zatrzymał mnie w korytarzu prowadzącym do salonu.
-Co ty robisz?-spytałam.
-Obiecałaś mi buziaka. Więc...- Zrobił dzióbek, zamknął oczy i czekał aż go pocałuje. Co za głuptas. No ale za to go kocham. Potrafi być śmieszny, ale i poważny. Nie dałam mu długo czekać i chwyciłam jego twarz w dłonie. Przybliżyłam swoje usta do jego i po chwili złączyliśmy je w pocałunku. Nie przewidziałam tylko tego, że ktoś może nas tu zobaczyć. A tym kimś był Harry...
___________________________________________
No kochani mamy kolejny rozdział. Jestem z niego zadowolona, ale jak wiecie nie w 100% . Jutro mój blog będzie miał już dwa miesiące. Nie sądziłam że tyle czasu będę pisać. Ciesze się że czytacie i odwiedzacie mój blog. Jesteście kochani. A wracając do rozdziału. Biedny Harry, szczęśliwy Liam i szczęśliwa Blanka. Co za trójkącik. Jak to wszystko się potoczy? Zobaczymy. Czekam na wasze opinie...
Bay. Kocham was...<33333

8 komentarzy:

  1. super, jak zwykle zresztą ! Z niecierpliwością czekam na NN i zapraszam do mnie :) http://onedirectionxoxo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ciekawe jak zareaguje harry
    www.love-me4-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Już mnie nawet nie obchodzi co na to Harry. Najważniejsze, że Liam i Blanka są razem. ; )
    Zapraszam.
    http://inspirations-fashion-silver.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super że są razem ;0))
    Zapraszam do mnie ;))
    http://agulaaa12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest świetny! Po prostu kocham go i Ciebie też <3 Świetnie piszesz ^^ A tak w ogóle to czytałam już dwa blogi z opowiadaniem o One Direction i po raz drugi dziewczyna musiała wybrać pomiędzy Harry'm a tym drugim chłopakiem z zespołu, po raz drugi wybrała tego drugiego... Raz Niall'a a u Ciebie Liam'a :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wiedziałam, ze będzie z Liamem ;pp
    fajnie ;))
    ciekawa jestem tylko co na to wszystko Harry
    i jak to dalej sie potoczy ;***
    czekam na kolejną notkę kochana ;))
    hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział < 33 czekam na następny :)) pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Nasztępny jak najszybciej!!!!
    Nareszcie są ze sobą!!! Hurra!! Tylko co z Haroldem?

    OdpowiedzUsuń