Tak smacznie sobie spałam a tu nagle...jakieś dzwonienie. Czy ten budzik nie mógł się spóźnić przynajmniej z godzinę? Wyłączyłam go i chciałam ponownie pogrążyć się we śnie,ale wtedy do pokoju wpadła jak oparzona, Angelika.Zaczęła skakać po moim łóżku.Jak ja z nią wytrzymam? Nie dawała za wygraną, więc poddałam się i zwlekłam się z łóżka prosto do łazienki.Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół, trzymając w ręce torbę z książkami. Rzuciłam ją w kąt kuchni, po czym usiadłam do śniadania. Dzisiaj idę do szkoły z moją współlokatorką. Znowu ciągłe spojrzenia i rozmowy o mojej osobie.Staram się nie zwracać na to uwagi. Jak zawsze poszłam się zameldować u dyrektora, a następnie na lekcje. Przez tą całą bieganinę z jednego końca szkoły na drugi spóźniłam się na zajęcia. Na moje szczęście nauczyciel tego nie zauważył, był zbyt bardzo zajęty wykładem.Usiadłam w ostatniej ławce na końcu sali gdzie było ostatnie wolne miejsce. Schyliłam się tak, aby nikt nie zauważył tego że dopiero przyszłam i wyciągam książki.Wyjęłam je z torby odwróciłam się i... no i nie zostałam niezauważona. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam tego samego chłopaka, którego jak on twierdzi "stratowałam". Przestraszyłam się, a moje podręczniki wraz z zeszytem upadły z hukiem na ziemie. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i przepraszać za przerwanie lekcji, jednak nauczyciel nie zwrócił na to uwagi i dalej kontynuował wykład. Siedząc już "spokojnie" na swoim miejscu patrzałam jak ten chłopak cały czas spogląda na mnie i śmieje się. Tak zleciała mi ta lekcja... Ale nie będę was zanudzać pierdołami tylko przejdę do konkretów.Zaczęłam coraz częściej rozmawiać z Friend- tak do niego mówiłam, gdyż nadal nie chciałam znać jego imienia, a jemu to nie przeszkadzało. A czy ma to znaczenie jak on ma na imię? Przecież najbardziej liczy się to jakim się jest człowiekiem. Spędzałam z nim dużo czasu. Często zabierał mnie na długie spacery, byle wyrwać mnie z domu.Był opiekuńczy i zawsze mnie bronił przed tą jędzą, Cornelią czy jak jej tam. Nie zapomnę tego dnia, kiedy przyszedł do mnie, złapał mnie za rękę i zaprowadził prosto do, jak on to nazwał "niespodzianki". A mianowicie niespodzianką okazała się przejażdżka rowerowa. Zjechaliśmy cały Londyn wzdłuż i wszerz, ale to nie był koniec naszej wycieczki. Pojechaliśmy daleko za miasto. Byłam strasznie zmęczona, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Friend wziął mnie na barana tylko po to, aby pokazać mi swoje ulubione miejsce, swój azyl. Kiedy zobaczyłam tą piękną polanę, która otaczała błękitne jezioro, aż zaniemówiłam, a chwilę później dziękowałam mu za to że mnie tu zabrał. Wtedy pierwszy raz przy nim płakałam, ale nie dlatego że było mi smutno tylko dlatego że byłam szczęśliwa. Kilka miesięcy później, kiedy do końca już mu zaufałam, zgodziłam się aby powiedział mi swoje imię. Rozmawialiśmy wtedy przez SMS-y. Lecz nie zdążyłam go poznać. Do mojego pokoju wparowała policja, która od dłuższego czasu mnie szukała po tym jak uciekłam z domu dziecka. Zabrali mi telefon, wyprowadzili z mieszkania i wywieźli z powrotem do Polski. Spędziłam tam więcej czasu niż powinnam. Cały czas mnie pilnowano i trzymano pod kluczem. Skończyłam osiemnaście lat. Lecz dalej musiałam tutaj przebywać. Dzięki mojej cioci, która jak tylko się dowiedziała że moi rodzice nie żyją zaczęła mnie szukać, wyszłam z tego"więzienia". To ona stała się moim opiekunem. Mało ją znałam i chciałam żeby tak zostało. Poprosiłam ją o swobodę, o to żebym mogła wrócić do Londynu.Zgodziła się.Cały czas jednak nalegała na to żeby ona pojechała tam ze mną. Nie zgadzałam się na to więc odpuściła. Chciałam żeby było tak jak wtedy, kiedy po raz pierwszy przybyłam do tego niesamowitego miasta. Więc ponownie wzięłam instrument i wyruszyłam w drogę. Informowałam ciocie o tym co ze mną się dzieje i gdzie się obecnie znajduje.Cel tej podróży był jeden. Odnaleźć szczęście...
____________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział. Miałam go dodać już wczoraj ale moi rodzice mnie zaskoczyli i pojechaliśmy na cały dzień do Solca. Więc przepraszam że dopiero teraz. Dziękuje za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Wpadłam na pewien pomysł. Może wam się spodoba. A mianowicie wpadło mi do głowy żeby napisać trzy krótsze opowiadania o chłopakach z One Direction. Jak wam się podoba ten pomysł?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za komentarze oraz odwiedziny. Czekam na kolejne.
A i wpadnijcie na tą stronkę
http://wiersze-poezje.blogspot.com/ to dzięki takim stroną jak ta ciągnę inspiracje do dalszego pisania.
troche dziwnie mi sie czytalo ale akcja mnie wciagnela :P bd nastepny rozdzial no nie?
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-beautifully-weird.blogspot.com/2012/08/chapter-one_5.html#comment-form
obserwuje i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńSuper .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że ta dziewczyna odnajdzie tego " Friend'a " . ;)
Zapraszam ---> http://wszystko-co-mnie-otacza.bloog.pl/
Boskie czemu ja nie umiem zapamiętać imion twoich postaci???
OdpowiedzUsuńpaylina
Czemu, nas tak torturujesz i nie powiesz nam JEGO imienia ?!
OdpowiedzUsuńJa chcę w końcu wiedzieć.
A tak w ogóle, czemu mnie nie powiadomiłaś o nowej notce ! : <
Czekam niecierpliwie na dalszy rozwój sytuacji. : )
Pozdrawiam ^^
sin-fronteras-querida.blogspot.com
Oj przepraszam zapomniałam cię poinformować...wybacz.
UsuńNo jeszcze długo nie poznacie jego imienia...
a kolejny rozdział już jutro.;D
Super rozdział... ale już byś mogła powiedzieć kim jest ten chłopak.Ale i tak kocham twój blog dodawaj kolejny..<33
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze.!;* Czekam na następny. ;p
OdpowiedzUsuńoh no weź!!!! Jak on ma na imię??!!!czekam NN...
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że to Liam
Usuńzapraszam do mnie www.love-me4-ever.blogspot.com
paylina
Boskie!!! <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że dopiero teraz komentuję ale nie miałam czasu ostatnio:(
No zajebiste to jest. ; ]]
OdpowiedzUsuńSuper piszesz.; )