środa, 4 lipca 2012

Rozdział 2: Gdzie jesteś kiedy cię potrzebuje?...

Nigdzie jej nie widziałam.Po chwili usłyszałam jakiś płacz.Wyjrzałam za mur budynku i w końcu ją zobaczyłam. Chciałam już podejść do niej i zapytać co się stało ale ktoś mnie ubiegł.Podszedł do niej jakiś chłopak, wydał mi się bardzo znajomy, po czym spytał:
-Wszystko w porządku?-Człowieku gdyby było wszystko w porządku to czy ona by płakała?Chciałam już iść do niej, ale on zadał jaj kolejne pytanie więc zostałam na swoim miejscu.-Potrzebujesz pomocy?
-Daj mi spokój!-krzyknęła a następnie dodała-Kim ty w ogóle jesteś? Może też widziałeś moje zdjęcia w internecie? Mam tego wszystkiego dosyć. Nie chce mi się w ogóle żyć.
-Przestań tak mówić i opowiedz mi tą historie ze zdjęciami.
Chłopak musiał długo ją prosić żeby opowiedziała mu tą historie.Ja też byłam ciekawa o jakie zdjęcia chodzi mojej przyjaciółce.W końcu zaczęła mu opowiadać jak to Robi poprosił aby zrobiła dla niego rozbieraną sesje zdjęciową, a ona nie chciała na początku się zgodzić, ale w pewnym momencie uległa chłopakowi i zrobiła o co ją prosił.Powiedziała że obiecał jej nikomu nie pokazywać tych zdjęć i że to będzie ich tajemnica.
-Co za dupek.-Pomyślałam ale słuchałam dalej o czym oni rozmawiają.
-Od kiedy Robi wstawił te zdjęcia do internetu wszyscy dziwnie się na mnie patrzą i obgadują mnie za moimi plecami, a na koncie na Facebooku wypisują okropne rzeczy na mój temat.Mam  już tego dosyć.W jeden dzień moje życie zmieniło się o 180 stopni.
-Spokojnie. Postaram ci się jakoś pomóc- słyszałam jak próbuje ją pocieszyć, a przecież to ja teraz powinnam tam przy niej być i to robić tak samo jak ona robi to kiedy się ze mnie śmieją w szkole.Wyciągnął do niej rękę i powiedział-choć nie możesz tutaj siedzieć sama. Atak przy okazji jestem Zayn, a ty?
-Maja, dziękuje że mnie wysłuchałeś-mówiła przez łzy.
Czułam się podle że do niej nie podeszłam i jej nie pocieszyłam kiedy ona tego potrzebowała.Jaka ze mnie przyjaciółka jak nawet nie potrafię jej pocieszyć.Kiedy wyjrzałam za budynek nie było ani jej ani tego chłopaka.Postanowiłam iść do domu tą samą drogą co zawsze chodzę z Mają. Miałam nadzieje że spotkam ją po drodze, ale jednak się myliłam. Weszłam do domu i zastanawiałam się gdzie może ona być.Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do niej, ale ona nie odbierała. Zaczęłam się martwic, że coś się jej stało.
-W tym samym czasie-
Szłam z poznanym przed chwilą chłopakiem do jego domu. Udało mi się go uprosić abyśmy nie szli do moich rodziców.Po drodze nic nie mówiliśmy. To nawet lepiej bo potrzebuje chwili ciszy żeby wszystko sobie poukładać w głowie.Nadal nie mogę uwierzyć że mój kochany Robi zrobił mi takie świństwo. Tak bardzo go kocham, a on potraktował mnie jak jakąś dziwkę.Łzy znowu napłynęły mi do oczu, ale udało mi się powstrzymać od płaczu.
-Jesteśmy na miejscu-powiedział i weszliśmy do środka.-Mamy gościa!-Krzyknął ale nie wiem do kogo.
Po chwili stanęło przy mnie czworo chłopaków. Zaczęli się przedstawiać i całować mnie po rękach. Muszę powiedzieć że ta sytuacja mnie trochę rozbawiła.W pewnym momencie Zayn powiedział do chłopaków że mam problem i oni muszą pomóc mi się z nim uporać. Wszyscy zaproponowali abyśmy przeszli do salon. Kiedy już tam byliśmy usiadłam obok mojego wybawiciela, a Louis od razu zapytał:
-No to w czym masz problem kochana?
-Mów nie krępuj się- dodał Liam
Spojrzałam się na nich wszystkich.Ich oczy zwrócone były w moją stronę. Nie miałam siły znów tego wszystkiego opowiadać. Zayn to zauważył.
-To ja im to powiem.Dobrze?
-Dobrze.
Słuchałam jak opowiada im moja historie ze zdjęciami. Widziałam jak z każdym nowym słowem są coraz to bardziej zdziwieni.Kiedy Zayn skończył opowiadać zapadła cisza, dopiero Liam nas z niej wyrwał.
-Nie ma co musisz powiedzieć o tym swoim rodzicom oni na pewno jakoś temu zaradzą.
-Ale ja nie chce im teraz o tym mówić, nie w takim stanie.
Rozmawiałam z nimi jeszcze przez godzinę i kiedy spojrzałam na zegarek było już strasznie późno. Nie chciałam wracać do domu, ale nie mogę zostać u nich.Wyjęłam telefon i zauważyłam 10 nieodebranych połączeń od mojej kochanej Monany(tak mówię na Monikę). Napisałam do niej SMS-a.
-Rozmowa z Moniką-
*Przepraszam że nie odbierałam ale nie słyszałam telefonu.
^No nareszcie się odezwałaś. Martwiłam się że coś ci się stało wybiegłaś ze szkoły jak poparzona.
*Wiem. Mogę do ciebie przyjść. Wtedy wszystko ci opowiem .
^ Jasne. Czekam na ciebie. Pa ;*
*Dzięki.Pa;*
Po mojej rozmowie z przyjaciółką powiedziałam chłopkom ze muszę się juz zbierać. Pożegnałam się ze wszystkimi, a Zayn powiedział że mnie odprowadzi więc ubrałam buty i wyszliśmy...

2 komentarze:

  1. ciekawie sie zaczyna czekam na wiecej;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm.. ta historia to chyba z ,,Bravo,, jest. ; ))

    Ale i Tak świetna, bo super piszesz.; *

    OdpowiedzUsuń