czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 4:Mały wypad...czemu nie?

W końcu powiedziała:
-Mam dla ciebie propozycje.
-No zamieniam się w słuch.
-Chcesz wyskoczyć ze mną i moimi znajomymi na miasto?
-A czy ja ich znam?
-Nie ważne czy ich znasz czy nie, pójdziesz ze mną? Nie daj się prosić. Bez ciebie to nie będzie żadnej zabawy.
-No dobra zrobię to dla ciebie, ale wyślij mi SMS-a jak mam się ubrać, żeby nie wyjść na idiotkę.
-Jesteś kochana...mówiłam jak bardzo ciebie kocham.
Zaczęłyśmy się śmiać.Chwilę później pożegnałam się z nią  i ja poszłam do swojego domu a ona do swojego. 
-Maja-
Ciesze się że Monana zgodziła się pójść ze mną na to spotkanie z chłopakami. Postanowiłam że nic im nie powiem o tym że zabieram ją ze sobą.Kiedy weszłam do domu od razu pobiegłam do swojego pokoju i napisałam do Zayna.
M"Ok. Mogę z wami się spotkać,ale powiedz mi co będziemy robić?"
Z"Nie mogę ci powiedzieć bo nie będzie niespodzianki.Zaufaj mi."
M"Dobrze.To o której się spotykamy?"
Z"O 20 będę po ciebie tylko podaj mi swój adres."
M"Przyjedź po mnie pod ten sam adres co mnie ostatnio odprowadzałeś."
Z"OK.To do zobaczenia."
M"Do zobaczenia."
Czyli o 20 spotkanie z chłopakami.Już na samą myśl spędzenia z nimi całej nocy skacze z radości.Musze jeszcze napisać do Moniki.
-Monika-
Weszłam do kuchni wzięłam sobie coś do zjedzenia i udałam się w stronę mojego pokoju.
W pewnej chwili uświadomiłam sobie że nie wiem na co się pisze zgadzając się na ten wypad ze znajomymi mojej przyjaciółki.A jak będą źli że mnie zaprosiła?Jak mnie nie polubią? Co wtedy będzie?Jednak nie mogę zawieść mojej przyjaciółki.Ona tyle dla mnie zrobiła, jest dla mnie jak siostra,zawsze mi pomaga jak mam jakiś kłopot.Chociaż tak jej się odwdzięczę.
Siedziałam w pokoju i oglądałam jakąś komedie kiedy dostałam SMS-a od Majki:
"Szykuj się o 19 będę po ciebie"
Spojrzałam na zegarek. Była 17 od razu jej odpisałam:
"OK. Już się szykuje, tylko powiedz mi w co mam się ubrać?"
Po chwili dostałam odpowiedz:
" Załóż jakąś ładną sukienkę.Do zobaczenia."
Już nic jaj nie odpisałam tylko poszłam do łazienki, napuściłam wody do wanny i położyłam się  w niej ze słuchawkami w uszach . Po długiej kąpieli poszłam do garderoby. Zaczęłam przeglądać różne sukienki, ale żadna mi się nie podobała.Za 30 minut przyjdzie Majka a ja jestem jeszcze nie gotowa.
Wreszcie znalazłam odpowiednią sukienkę. Szybko przebrałam się w nią ( http://www.photoblog.pl/meininspiration/101929447/022.html ), zrobiłam sobie delikatny makijaż i ubrałam buty. Zostało mi jeszcze pięć minut do przyjścia Majki, ale znając ją będzie wcześniej. Nie myliłam się. Kiedy zeszłam na dół zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć a w drzwiach stała moja przyjaciółka. Zaprosiłam ją do środka, ale ona powiedziała że jej znajomi zaraz tu będą. Mimo to weszła do środka.Poszłyśmy do kuchni.Majka cały czas cieszyła się z tego że zgodziłam się z nią spotkać z jej znajomymi.Mówiła że na pewno ich polubię a oni mnie. Pół godziny później znów zadzwonił dzwonek. Maja od razu pobiegła otworzyć drzwi. Czułam się trochę dziwnie że to ona poszła otworzyć a nie ja, ale nie chciałam się z nią o to sprzeczać. Otworzyła drzwi a w nich stał ten sam chłopak, który wczoraj odprowadził ją pod mój dom. Wszedł do środka i dał jej róże.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedział.
-Dziękuje. Poznaj moją przyjaciółkę Monikę. Chyba się nie obrazisz że zabiorę ją ze sobą?
-Nie skąd. Cześć jestem Zayn.
-Cześć.
Ubrałyśmy płaszcze i wyszłyśmy z chłopakiem w stronę samochodu stojącego pod domem.
Otworzył drzwi i powiedział:
-Chłopaki ktoś jeszcze z nami pojedzie. Poznajcie przyjaciółkę Mai.
Weszłam do samochodu i od razu wszyscy zaczęli mi się przedstawiać. Obok mnie usiadła Maja a z drugiej strony jakiś blondyn. Nie pamiętam jego imienia. Przez całą drogę śmialiśmy się i wygłupialiśmy...to znaczy oni się wygłupiali a ja tylko patrzałam co oni robią.W końcu tak się zamyśliłam nad tym gdzie możemy jechać że nie zwracałam uwagi na to czy ktoś może coś do mnie mówić. Nie zauważyłam nawet tego że ten blondyn o pięknych niebieskich oczkach cały czas mi się przygląda. Ocknęłam się dopiero wtedy kiedy Maja szturchnęła mnie w ramie. 
-Ej co się nic nie odzywasz?
-Przepraszam zamyśliłam się.
Przez resztę drogi chłopcy śpiewali jakąś piosenkę, która wydała mi się znajoma, ale nie mogłam sobie przypomnieć jej tytułu.Wreszcie dojechaliśmy na miejsce...
__________________________________
Jeśli chodzi o ten rozdział to wiem że jest trochę nudny,
 dlatego później postaram się dodać kolejny...;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz