-Co się stało że płaczesz?
Do mojego pokoju weszła Ann, a ja od razu otarłam łzy.
-Nic się nie stało. Po prostu miałam taką potrzebę, aby zapomnieć o wszystkim.
-Rozumiem. Czasem też tak robię...Muszę ci coś powiedzieć.-Popatrzałam na nią, zastanawiając się ,co chce mi takiego powiedzieć.-Więc dzwoniła do mnie babci, ta z Polski,mówiła że źle się czuje i zanim umrze chce nas zobaczyć. Wiesz jak ona wszystko wyolbrzymia, ale uważam że powinniśmy do niej pojechać. Nie widziała nas od ponad roku. A poza tym dostałam zlecenia w pracy, które wymagałoby tego wyjazdu.
-Czyli wyjeżdżamy?-Pokiwała głową.-Skoro mamy spotkać się z babcią to... dobrze zgadzam się.
Ann podziękowała mi, przytuliła i wyszła z pokoju. Prawdopodobnie poszła do Victora, powiedzieć mu że się zgodziłam na wyjazd. Więc znów zostałam sama. Ale nie miałam zamiaru siedzieć bezczynnie i płakać do poduszki. Dlatego usiadłam przy biurku i uruchomiłam laptopa.Włączyłam Skype. Po chwili napisała do mnie Maja.
-Jesteś sama w pokoju?
-Tak?...
-A możesz teraz rozmawiać czy raczej nie?
-Właśnie miałam do ciebie dzwonić...
-Czyli mogę zadzwonić?
Przewróciłam oczami i napisałam:
-Jasne.
Chwilę później już rozmawiałyśmy ze sobą. Powiedziała mi o tym że Robi ją zdradził, że z nim zerwała ale on nie odpuścił i wtedy zjawił się Zayn i zabrał ją w cudowne miejsce...Bla bla bla...Ja tylko słuchałam co ona mówi. Nie dawała dojść mi do słowa. W końcu wkurzyłam się i postanowiłam jej przerwać:
-Słuchaj!- krzyknęłam- Niedługo wyjeżdżam do Polski- Czekałam na jej reakcje ale ona siedziała jak osłupiała. W więc ciągłam dalej- Ann dostała zlecenie i wiąże się z nim wyjazd, a poza tym moja babcia źle się czuje i chciała nas zobaczyć.- Spojrzałam na nią. W końcu oprzytomniała.
- A jak długo tam będziesz?-spytała ze smutna miną.
-Nie wiem, ale za szybko to nie wrócę.
-Rozumiem. Jednak mam nadzieje że nie zerwiesz ze mną kontaktu?
W tym momencie do mojego pokoju weszła Ann i kazała kończyć mi rozmowę.
-Jasne że nie!Muszę kończyć. Siostra karze kłaść mi się do łóżka.
-OK.Pa...
-Pa.
Skończyłam rozmawiać z przyjaciółką, wzięłam piżamę i udałam się w stronę łazienki.Kiedy z niej wyszłam byłam już przebrana. Szybko wskoczyłam pod kołdrę, wtuliłam się w poduszkę, po czym przeniosłam się do "krainy snu".Kiedy się obudziłam od razu spojrzałam na zegarek.. Była godzina 6:00 więc wszyscy jeszcze spali. Nawet moja siostra, która w związku z wyjazdem wzięła sobie dzisiaj wolne. Zeszłam na dół do kuchni, nalałam sobie soku, usiadłam na blacie i zaczęłam myśleć o tym że po wczorajszej rozmowie z Ann o wyjeździe przestałam zamartwiać się zachowaniem Nialla.Chciałam o tym zapomnieć. Myślałam teraz tylko o tym że chce poprawić humor mojej schorowanej babuni.
***
Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu. Staliśmy wcześnie, zapakowaliśmy nasze rzeczy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Tam oczywiście pożegnałam się z Majką. Przez chwile tuliłyśmy się do siebie, ale musiałam iść na odprawę. Chwilę później siedziałam już w samolocie, który po pięciu minutach był w powietrzu, a ja oddalałam się od mojej jedynej przyjaciółki i w pewnym sensie od myśli o Niallu...
___________________________________
To że moja bohaterka wyjeżdża to nie znaczy
że to już koniec tej historii.
Czekam na wasze komentarze.;)
Bardzo fajny rozdział<33 Kochana pisz dalej<3
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial:D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział:) Podoba mi się, ale bez urazy nie podoba mi się Twój styl czytania i czytam tylko kilka blogów:P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://chwila-namyslu.blogspot.com/
zajebiste
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie <3
super! :D
OdpowiedzUsuń